wtorek, 27 lutego 2024

Grunto to dobry sąsiad...

 Nowość:

„Bój się sąsiada swego…”

Fern Michaels

 

Kiedy szukamy domu marzenia nieustannie ścierają się z rzeczywistością. Jednak czasem jedno z drugim spotyka się w punkcie wydawałoby się niemożliwym – spełniającym jedno i drugie. Nie każdemu to się udaje, a niekiedy smak spełniających się pragnień nie od razu jest słodki…

 

Piękna okolica, wymarzony dom i równocześnie własne miejsce na ziemi, obiecujące początki przyjaźni. Co może pójść źle? Z pewnością niejedno, ale rzadko kto, nawet w najczarniejszych snach, bierze pod uwagę znalezienie… ludzkich kości w ogrodzie. No cóż to właśnie spotyka Alison, co więc powinna zrobić w takiej sytuacji? Urocze okoliczności przyrody czyli mała wyspa na Florydzie, gdzie jeszcze turyści wciąż są w mniejszości oraz sąsiedztwo zwróciło jej uwagę i oczywiście dom, wcale nie taki jakich wiele. Ten konkretny, spowodował, że kobieta podejmuje decyzję by w końcu osiąść. Czy był to dobry pomysł? Szczątki tuż obok domu raczej powinny być brane jako ostrzeżenie, zwłaszcza, iż to chyba nie jedyna przestroga. Nie wszyscy mieszkańcy zdają się być kryształowo czyści, a i plotki dają do myślenia, chociaż to może jedynie przewrażliwienie? Jak dotąd Alison jakiekolwiek miejsca nie mogła nazwać domem i nie chciała, lecz wyspa Palmetto sprawiła, że z mieniła zdanie. Pytanie czy nie zrobiła największego błędu w życiu?

 

Nowa mieszkanka, nadzieja na spełnienie najskrytszego marzenia, przyjaźni ludzie. Wszystko wydaje się świadczyć o dobrym wyborze prawie wszystko. To „prawie” ma znaczenie i to ogromne jak przekonuje się bohaterka oraz oczywiście czytelnicy „Bój się sąsiada swego…”. Chciałoby się powiedzieć miłe złego początki, ale atmosfera niepokoju wcale nie pojawia się nagle, ale narasta stopniowa, podobnie również poznajemy główną postać. Oczywistość została zastąpiona przez tajemnice, stopniowo odsłaniane, lecz obecne do samego końca. Fern Michaels umiejscowiła akcję thrillera tam, gdzie o zbrodni mało kto myśli – wakacyjny raj i miłe sąsiedztwo. W takim otoczeniu nawet podejrzane sprawy traktowane są w kategorii przewrażliwienia do chwili kiedy okazują się mieć w sobie więcej niż ziarno prawdy. Kiedy wraz z bohaterami zaczynamy łączyć kropki pojawia się obraz daleki od pierwszego wrażenia i coraz bardziej mroczny. Pisarka zapętla kilka wątków i do finału kluczy, tak, by zmylić każdego.

 

Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:



 

3 komentarze:

  1. Raczej tym razem nie dla mnie, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam, gdy wątki tak mylą czytelnika i na końcu pojawia się zaskoczenie.

    OdpowiedzUsuń