Małgorzata Cichalewska

Joanna jest studentką, stojącą na rozdrożu życiowym - kontynuacja studiów czy powrót do domu rodzinnego, chociaż tak naprawdę podjęła już decyzję. Jej bliscy sądzą, iż to tylko kolejne wakacje, przerwa od nauki, a ona ich nie wyprowadza z błędu, może to sygnał, iż postanowienie nie jest jeszcze ostateczne?
Samodzielne życie z dala od rodziny i w sposób inny od większości w danej społeczności nie jest łatwy, szczególnie gdy samemu ma się wątpliwości o słuszności podjętych wyborów. Jednak rozterki pozwalają także na postawienie sobie pytań czego tak naprawdę oczekuje się od życia i co jest naszym celem. Czasem mała korekta obranej ścieżki pozwala w końcu poznać siebie, ale oczywiście nie następuje to od razu. Rozmowy po świt, pozwalające swojego prawdziwego ja, akceptacja i zrozumienie oraz uczucie, iż właśnie stoi się na progu czegoś nowego, pomagają podjąć decyzje co do przyszłości. Może i łatwo brzmią takie słowa, lecz za nimi kryje się dojrzewanie i ból po stracie bliskiej osoby, tej wspierającej i motywującej do sięgania po to co inni uważali za nieosiągalne.
Przypadkowe spotkanie, propozycja podwiezienia i odmowa, tak zaczyna się wiele historii, których zakończenie jest znane od razu. Ale nie dziewczyny, mającej przed sobą całą przyszłość i mężczyzny z przeszłością, oboje nie wiedzą, iż ich zetknięcie się będzie miało ciąg dalszy. Opowieść często przedstawiana, ale nie zawsze jest ona ukazana jako jeden z wątków, może i główny, lecz wcale nie najważniejszy. Poznając Joannę i Tomasza wiele można założyć z góry, co czynią również bohaterowie, jednakże to co przyniesie życie nie jest już tak oczywiste. W końcu dojrzewanie i uczucia rzadko chodzą utartymi ścieżkami ...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukateria oraz wyd. Telbit