"Całodobowa księgarnia
Pana Penumbry"
Robin Sloan
Lubię zapach książek, świeżo wydrukowanych i tych już "ciut" starszych. Odwiedzanie księgarni to zawsze dla mnie przyjemność, a wspomnienia z wizyt w bibliotece są jednymi z przyjemniejszych. Nic więc dziwnego, że moje zainteresowanie wzbudziła książka Robina Sloana, gdzie książka gra jedną z głównych ról.
Całodobowa księgarnia, nie internetowa, lecz jak najbardziej realna, tuż obok przystanku, w miejscu dość niecodziennym. Dla Claya Jannona nie ma to zbytniego znaczenia, liczy się praca, nie wydająca się zbytnio skomplikowana. W dobie wszechobecnych ebooków prowadzenie takiego punktu wydaje się dość staromodnym pomysłem, lecz jeżeli istnieje to przecież nie dla samej idei, a z powodu klientów. Jednak ta konkretna od samych drzwi jest całkowicie inna od wszystkich, wysokie regały giną w mroku gdzieś wysoko, podobnie jak końce drabin, za pomocą których, pewnie pracownicy dostają się do najwyżej składowanych tomów. Pozostaje jeszcze osoba właściciela - Pana Penumbry, równie strzelista i nieszablonowa jak jego sklep. Początkowe przypuszczenia Claya okazują dość nietrafione, rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej intrygująca niż mu się wydawało. Klientów może i jest niewiele, ale za to są oni wierni i równie niekonwencjonalni jak wszystko wokół. Dlaczego pewne książki są dla nich tak ważne, a inne nie i co w ogóle w nich jest? Ciekawość to przecież nic złego prawda? Nikomu nie stanie się krzywda jeżeli nowy pracownik trochę nagnie zasady i poszpera na zapleczu czyli tam skąd pochodzą woluminy dla stałych bywalców. Czasem jedna decyzja zmienia dużo i zamiast odpowiedzi jest źródłem kolejnych pytań. Okazuje się, że zadrukowane strony kryją pewną tajemnicę, której odkrycie to wstęp do pasjonującej zagadki. Jej rozwiązanie od wieków intryguje i przede wszystkim stanowi pasję dla grupy ludzi, czy Clay będzie mógł im pomóc?
Pan Penumbra zaufał nowemu pracownikowi, ten poważył się na krok nie do pomyślenia, co z tego wyniknie? Nikt nie wie, nawet sam Clay nie przewidział skutków swego pomysłu, rewolucyjnego i wprowadzającego dwudziesty pierwszy wiek w miejsce gdzie do tej pory królował jedynie tradycyjny druk ... Czy da się połączyć tradycję z nowoczesnością, no i co z sekretem łączącym ludzi od setek lat?
"Całodobowa księgarnia Pana Penumbry" to opowieść niezwykła, mająca w sobie przygodę, odrobinę fantastyki i historii oraz przede wszystkim tajemnicę. Autor zręcznie połączył fikcję z faktami dając czytelnikom książkę jakiej nie spodziewają się, z wieloma zaskakującymi momentami i zwrotami akcji. Z jednej strony sekretne stowarzyszenie, rządzące się swoimi własnymi prawami, z drugiej ktoś kto chce pomóc w rozwiązaniu zagadki i swoim działaniem wprowadza niezłe zamieszanie tam, gdzie wydawało się, iż nic nie można zmienić. Czytający podążają za bohaterem po wysokich drabinach pomiędzy rzędami regałów, odkrywają pewną salę pod nowojorskimi chodnikami i sprawdzają do czego może być użyteczny Google. Zagadka również zostaje rozwiązana, co okazuje się początkiem czegoś równie nieoczekiwanego i nie tak często spotykanego.
Robin Sloan
Lubię zapach książek, świeżo wydrukowanych i tych już "ciut" starszych. Odwiedzanie księgarni to zawsze dla mnie przyjemność, a wspomnienia z wizyt w bibliotece są jednymi z przyjemniejszych. Nic więc dziwnego, że moje zainteresowanie wzbudziła książka Robina Sloana, gdzie książka gra jedną z głównych ról.
Całodobowa księgarnia, nie internetowa, lecz jak najbardziej realna, tuż obok przystanku, w miejscu dość niecodziennym. Dla Claya Jannona nie ma to zbytniego znaczenia, liczy się praca, nie wydająca się zbytnio skomplikowana. W dobie wszechobecnych ebooków prowadzenie takiego punktu wydaje się dość staromodnym pomysłem, lecz jeżeli istnieje to przecież nie dla samej idei, a z powodu klientów. Jednak ta konkretna od samych drzwi jest całkowicie inna od wszystkich, wysokie regały giną w mroku gdzieś wysoko, podobnie jak końce drabin, za pomocą których, pewnie pracownicy dostają się do najwyżej składowanych tomów. Pozostaje jeszcze osoba właściciela - Pana Penumbry, równie strzelista i nieszablonowa jak jego sklep. Początkowe przypuszczenia Claya okazują dość nietrafione, rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej intrygująca niż mu się wydawało. Klientów może i jest niewiele, ale za to są oni wierni i równie niekonwencjonalni jak wszystko wokół. Dlaczego pewne książki są dla nich tak ważne, a inne nie i co w ogóle w nich jest? Ciekawość to przecież nic złego prawda? Nikomu nie stanie się krzywda jeżeli nowy pracownik trochę nagnie zasady i poszpera na zapleczu czyli tam skąd pochodzą woluminy dla stałych bywalców. Czasem jedna decyzja zmienia dużo i zamiast odpowiedzi jest źródłem kolejnych pytań. Okazuje się, że zadrukowane strony kryją pewną tajemnicę, której odkrycie to wstęp do pasjonującej zagadki. Jej rozwiązanie od wieków intryguje i przede wszystkim stanowi pasję dla grupy ludzi, czy Clay będzie mógł im pomóc?
Pan Penumbra zaufał nowemu pracownikowi, ten poważył się na krok nie do pomyślenia, co z tego wyniknie? Nikt nie wie, nawet sam Clay nie przewidział skutków swego pomysłu, rewolucyjnego i wprowadzającego dwudziesty pierwszy wiek w miejsce gdzie do tej pory królował jedynie tradycyjny druk ... Czy da się połączyć tradycję z nowoczesnością, no i co z sekretem łączącym ludzi od setek lat?
"Całodobowa księgarnia Pana Penumbry" to opowieść niezwykła, mająca w sobie przygodę, odrobinę fantastyki i historii oraz przede wszystkim tajemnicę. Autor zręcznie połączył fikcję z faktami dając czytelnikom książkę jakiej nie spodziewają się, z wieloma zaskakującymi momentami i zwrotami akcji. Z jednej strony sekretne stowarzyszenie, rządzące się swoimi własnymi prawami, z drugiej ktoś kto chce pomóc w rozwiązaniu zagadki i swoim działaniem wprowadza niezłe zamieszanie tam, gdzie wydawało się, iż nic nie można zmienić. Czytający podążają za bohaterem po wysokich drabinach pomiędzy rzędami regałów, odkrywają pewną salę pod nowojorskimi chodnikami i sprawdzają do czego może być użyteczny Google. Zagadka również zostaje rozwiązana, co okazuje się początkiem czegoś równie nieoczekiwanego i nie tak często spotykanego.
Za możliwość przeczytania książki
Dziękuję
wyd. Albatros