wtorek, 3 lutego 2015

A po nas ...

"Dzielnica obiecana. 
Uniwersum Metro 2033"
Paweł Majka


Nic nie jest takie jak było. Zresztą tych, którzy pamiętają dawny świat jest niewielu, a ich wspomnienia zacierają się. Apokalipsa przeminęła, ale życie po raz kolejny zwyciężyło, tyle, że smak ma wyjątkowo radioaktywny …

W miejscu gdzie kiedyś na mapach królował Kraków, a wraz z nim Nowa Huta, tylko nieliczni dostrzegają dawną świetność i historię tego miasta. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż dawniej, nie ma już podziału na zabytkowe centrum i dzielnicę z robotniczymi korzeniami. Teraz jest tylko wrogi świat na zewnątrz i wcale nie taki przyjazny w podziemnych schronach. Cywilizacja ludzka nie cofnęła się w rozwoju, ona po prostu przystosowała się do nowej rzeczywistości gdzie wcale stoi na szczycie piramidy władzy, nawet nie jest jego blisko. Globalna zagłada zmiotła prawie wszystko z powierzchni Ziemi, nic nie jest już takie jak było kiedyś, tak w ogóle niewielu pozostało tych, którzy pamiętają dawne czasy. Opowieści o tym co było jawią się jak starożytne mity, aż do nie do uwierzenia są te wszystkie słowa opisujące wielopiętrowe budowle, po jakich pozostały resztki żelbetonowych szkieletów, jakie miało okazję z oddali dostrzec kilku śmiałków. W ogóle przeszłość jawi się jako pełna marnotrawstwa rzeczywistość, gdzie wszystko było proste i na wyciągnięcie ręki. Jednak takie rozważania są dobre na chwilę wolnego czasu, przez większość dnia trzeba walczyć o kolejne godziny życia, o jedzenie, o miejsce do niepewnej egzystencji. Człowiek jest jedną z wielu istot chcących przeżyć, konkurencja wciąż jest gotowa do ataku, zresztą ludzie również umieją walczyć o swoje. Niektórzy marzą by dotrzeć do miejsca gdzie życiowe realia są całkiem inne, Kombinat, prawie równie legendarny jak kiedyś Atlantyda. Tam człowiek ma szansę by egzystować tak jak pokolenie lub dwa wstecz, nie pod ziemią, ale na ziemi, nie w schronach, lecz w budynkach i przede wszystkim są tam cuda techniki - coś co nazywa się samochodem, tramwajem i nie to. Nie wiadomo czy toś tam dotarł, zdobył ten raj, umysły jednak są rozpalane tym, co może dać zdobycie tej post-apokaliptycznej ziemi obiecanej. Nikt jak dotąd nie porwał się na tak śmiały czyn, lecz gdy ktoś nagle staje się wygnańcem, uciekinierem i banitą jednocześnie nie ma on nic do stracenia. Pytanie tylko czy chociaż w małej części te marzenia ziszczą się?


Reszta recenzji tutaj




Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl