Przedpremierowo:
"Efekt morza"
Katarzyna Bonda
Zbrodnia doskonała nie istnieje, lecz czasem mijają długie lata nim uda się wskazać sprawcę. Zwłaszcza, jeżeli ktoś dołoży dużo starań by zatrzeć za sobą ślady. Nie oznacza to, że czegoś nie przeoczył. Rolą śledczych jest odnaleźć ten ślad, a potem kolejne. Niekiedy jest nim niepozorny element, pominięty przez innych. A potem wcale nie jest łatwiej, jednak po nitce, najczęściej mocno splątanej, do kłębka. Winny nigdy nie powinien czuć się pewnie, zawsze może znaleźć ktoś, kto może przerwać zmowę milczenia.
To była głośna sprawa,
medialny dramat rozgrywający się na oczach tysięcy, jak nie milionów. Ale wciąż
brak jego zakończenia. Marta Berg wyszła na imprezę z przyjaciółmi, a drodze powrotnej
do domu zaginęła. Nikt przecież nie zapada się pod ziemię! Mijają lata,
natomiast finał tamtego wieczoru pozostaje śledczą zagadką. Czy Hubert Meyer
znajdzie odpowiedź? Nie jedynie to dochodzenie zaprząta jego uwagę. Tak
naprawdę ma zająć się śmiercią mężczyzny, która otoczona jest również samymi
znakami zapytania. Samobójstwo? Wypadek? Zabójstwo? Co specjaliści wyczytają z ciała i co
dostrzeże profiler? Czy zaginięcie sprzed lat i zagadkowa śmierć łączą się? To
pytanie także zadaje sobie Meyer. Jedno jest pewne, nie tak łatwo prowadzi się śledztwo
w małej społeczności, gdzie wiele może być wiadome, lecz niewielu chce się
podzielić tą wiedzą z policją. Ciała Marty Berg nie odnaleziono, zniknęła,
resztę otacza zmowa milczenia, ale czy zawsze tak będzie? Co stało się z dziewiętnastolatkę
kilkanaście lat temu i kto oraz co stoi za tym? Do tej pory dowody i poszlaki nikogo
nie wskazały, jednak Hubert zawsze dostrzega to, co reszta zignorowała lub nie
zauważyła, z jakim efektem tym razem?
Przeszłość i teraźniejszość.
Zaginięcie i śmierć. Dwa dochodzenia, które dzieli lata i nie mające ze sobą
nic wspólnego. Zbieg okoliczności czy, no właśnie jaka jest prawda? Doskonały punkt
wyjścia dla kryminału, a jeśli do tego dodać fabularyzowane wątki true crime
oraz osobę autorki, Katarzynę Bondę, otrzymamy historię, angażującą uwagę
czytelników od pierwszych wersów po finał. Oczywiście najważniejsze jest pomiędzy,
czyli rozwinięcie fabuły, a tu kryje się niejeden sekret, chroniony od lat.
Małe miasteczka niechętnie dzielą nimi z kimkolwiek, lecz gdy ktoś jest
zdeterminowany by zerwać zasłonę utkaną ze zmowy milczenia, lęku oraz własnego interesu.
„Efekt morza” to rasowy kryminał, w jakim prym wiedzie śledcza intuicja i znajomość
ludzkiej psychiki. Gdzieś pomiędzy starymi i nowymi śladami kryje się najważniejsza
odpowiedź, do tej pory niedostrzeżona przez nikogo. Katarzyna Bonda doskonale
łączy elementy prawdziwych zdarzeń oraz faktów z warstwą fabularną i znanymi
bohaterami, tak, by nie tylko zaskakiwać czytających, lecz również odsłonić kulisy
dochodzeniowej pracy, gdzie liczą się detale oraz talent do łączenia pozornie niezwiązanych
ze sobą informacji. W „Efekcie morza” nie da zapomnieć się o drugim planie, jakim
jest mała miejscowość, gdzie każdy każdego zna, a sieć wzajemnych zobowiązań
działa jak knebel, na każdego, kto chciałby ją zerwać.