sobota, 15 lutego 2020

Marcowa zapowiedź

Premiera:

11 marca



Rozdział 1

– Naprawdę liczyłem, że masz więcej oleju w głowie – rzucił ojciec ochrypłym głosem, przesuwając rozpostartymi palcami po łysinie na czubku głowy. – Nie mam już do ciebie siły i wyczerpały mi się wszystkie argumenty, którymi bombarduję cię od kilku miesięcy. Chyba za bardzo ci pobłażaliśmy.
Stałam w bezruchu, chociaż z nerwów żołądek podchodził mi do gardła. Od pewnego czasu ostre wymiany zdań między nami należały do codzienności. Bolało mnie, gdy lamentowali, jak bardzo się na mnie zawiedli, jak mocno ich rozczarowałam – i z coraz większym trudem znosiłam karczemne awantury. Wmawiałam sobie, że rodzice w końcu odpuszczą i pozwolą mi spotykać się z Maćkiem. Nigdy niczego tak bardzo nie pragnęłam. Tylko on się dla mnie liczył.
– Tu nie chodzi o żaden bzdurny wyjazd czy dodatkowe lekcje pianina! – wykrzyknęłam sfrustrowana, na co zbulwersowany tata poderwał się z miejsca. – Tu chodzi o mnie i o to, że się zakochałam. I nie proszę was o nic innego, tylko o to, byście w końcu zaakceptowali Maćka!
– Niedoczekanie! Kompletnie cię omotał! Dziewczyno, masz dopiero siedemnaście lat! Przejrzyj na oczy! Co on ma?! Nic! Pracuje na budowie, zarabia grosze, nie ma żadnych planów na przyszłość ani ambicji! Nie mówiąc już o jego rodzicach! Żebrzące pijaczyny. – Ojciec splunął jadowicie, a jego twarz przeciął nienawistny grymas.
– Przestań! To nie wina Maćka, że ma takich rodziców! Co jest z wami?! Sami mnie uczyliście, bym nigdy nikogo nie oceniała przez pryzmat portfela, tylko tego, jakim jest człowiekiem, więc co? Nagle wasze życiowe nauki przestały mieć sens? Jesteście takimi hipokrytami… – dodałam cicho, jednak tata z całą pewnością dosłyszał. Cały spurpurowiał.
– Coś ty powiedziała?! – wybuchnął, opluwając mnie śliną i unosząc wysoko rękę.
Mocno zacisnęłam powieki, gotowa na przyjęcie ciosu, ale nic takiego się nie stało. Czując serce trzepoczące w gardle, zerknęłam przez palce. Mama praktycznie uwiesiła się na ramieniu taty.