Nowość:
„Jacob. Blakemore Family #1”
Kinga Litkowiec
Nigdy nie ma się nic do stracenia, zawsze jest „coś”, ale uświadamiamy sobie to dopiero gdy już naprawdę jest za późno. Czasem jesteśmy gotowi na wszystko, nie widząc w tej chwili żadnego, innego, rozwiązania, tylko ono zdaje się ostatnią deską ratunku. Jedno z drugim ma więcej wspólnego niż się wydaje większości. Człowiek dopracowany do ostateczności zbyt często nie dostrzega punktu, przekroczenie którego oznacza, że powrotu z obranej ścieżki już nie będzie …
Hayley weszła do więcej niż jaskini lwa. Rezydencja Jacoba Blakemore`a jest luksusowa, onieśmielająca i mroczna, podobnie jak i jej właściciel. Jednak czego nie robi się kiedy jest się postawionym pod ścianą, a nie ma się żadnej innej opcji by ją ominąć niż tej, jaką otrzymuje Hayley? W pierwszym momencie nie dowierza własnemu szczęściu, a w drugim? No właśnie jak zawsze to, co najważniejsze tkwi w szczegółach. W tym przypadku są one paragrafami umowy, do jakiej lepiej pasowałoby określenie cyrograf, zwłaszcza, że i diabeł jest. Jeśli nie można się wycofać, a obowiązujące zasady gry w ogóle dziewczynie nie przypadają do gustu, co pozostaje? Ta sama rzecz, jaka doprowadziła ją do miejsca gdzie obecnie znajduje się. Desperacja, nic mniej i nic więcej, z jej powodu już kolejny raz musi stawić czoła rzeczywistości, w której jest nikim więcej niż pionkiem, ale czy na pewno? Ktoś mógł ją nie docenić i nawet nie przypuszcza co go czeka nie tylko z tego powodu. Jacob i Hayley mieli różne motywy na początku znajomości, lecz może uległy one zmianie? Kto będzie zwycięzcą w tej rozgrywce i jak będzie jej ostateczna stawka?
Umowa o pracę, jeden podpis, iście szatańska zabawa, mężczyzna bez skrupułów, kobieta stawiająca wszystko na jedną kartę. „Jacob. Blakemore Family #1”, najnowsza książka Kingi Litkowiec w świat gdzie wydawałoby się wygrywają tylko ci, którzy rozdają karty. Hazard bywa zdradliwy, ale bohaterowie tej książki doskonale wiedzą o tym. Pisarka łączy z sobą kilka historii w całość, w jakiej spleciono tajemnice, spacery nad niejedną przepaścią i przede wszystkim losy kilkorga ludzi, żyjących nie na krawędzi, ale już daleko za nią. Co się może zdarzyć kiedy ktoś spoza tego kręgu wejdzie w samo jego centrum? Bohaterka odpowiada na to pytanie nie tylko sobie, ale także czytelnikom, w bardzo intrygujący sposób. Tam gdzie spodziewamy się tego, co wydawałoby się oczywistym otrzymujemy zgoła inne rozwiązanie i kierujące fabułę na nowe tory. „Jacob. Blakemore Family #1”, jak wskazuje sam tytuł jest pierwszym tomem cyklu wysoko podnoszącym poprzeczkę dla kolejnych. Wątki nie są zakończone w nim ostatecznie, a raczej stanowią punkt wyjścia do nowej porcji nieszablonowej rodziny, mającej niejeden sekret i nie wahającej korzystać się z życia, tak jakby czasami jutra miało nie być.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję wydawnictwu: