wtorek, 24 marca 2015

Człowiekiem jestem ...

"Seksturysta"
Adam Ambler


Pamiętacie tytułową damę kameliową z powieści Dumasa? Piękną kurtyzanę, dla której tłem był dziewiętnastowieczny Paryż? Kobieta oraz miasto wydają się odległymi i pod względem obyczajów i pod względem epoki. Współcześnie przecież obowiązuje całkiem inna moralność, nowoczesna, gdzie wszystko wydaje się dozwolone, a to co dawniej pomijało się milczeniem ponieważ tak wypadało, obecnie nie jest tematem tabu. Ale czy na pewno?

Seksturystyka budzi negatywne skojarzenia z pogranicza prawa i świata przestępczego, później nasuwają się na myśl dzielnice czerwonych latarni, w końcu większość wyraża co najmniej dezaprobatę. Jednak nie ma co ukrywać, że takie wyjazdy nie są aż taką rzadkością jak powszechnie zwykło się uważać, chociaż raczej nie często dochodzi do głośnego potwierdzenia, iż właśnie w ten sposób spędzono wolny czas. Co jednak gdy ktoś bez ogródek, niedopowiedzeń, eufemizmów, opowie historię, w jakiej seks odgrywa główną rolę, a przynajmniej tak w pierwszej chwili mogłoby się wydawać? Punkt widzenia należy do głównego bohatera, to on wprowadza czytelników w świat jaki większość pomija co najmniej wymownym milczeniem. Początkowo otwartość może szokować, kolejne strony pokazują autoportret człowieka biorącego od życia to na co ma ochotę oraz dającego w zamian tyle na ile pozwalają granice jakie sam sobie narzucił. Ale i one są do przekroczenia, jakim kosztem? To można wyczytać między wierszami, tak samo jak i obraz mężczyzny inny niż ten jaki został nakreślony na pierwszych stronach. Przy powierzchownej lekturze wydaje się, że zmieniają się tylko twarze lub raczej ciała i miejsca, ale gdy da się tej historii szansę okazuje czymś więcej. Perspektywa wciąż pozostaje podobna - punkt widzenia jednej osoby - Europejczyka, zamożnego turysty, mężczyzny, lecz poszerzona o poglądy szerszej publiki, tej negatywnej posługującej się stereotypami i oraz bohaterek, które otrzymują głos. Takie ujęcie nie jest dosłowną obroną, chociaż i takie w pewnych chwilach można odnieść wrażenie, lecz próbą ukazania konkretnego człowieka i jego wyborów, obrazoburczych dla wielu, jakim przytakuje się raczej rzadko publicznie i zdecydowanie potępianych przez ogół.

Współczesna wersja "Damy kameliowej", "Nany" czy może tak ostatnio modnego nowoczesnego Kopciuszka w wersji spod znaku Greya i jego kilkudziesięciu twarzy? A może punktem wspólnym jest człowiek i jego pragnienia urzeczywistniane swoich pragnień w sposób mało akceptowany przez społeczeństwo, lecz niezmienny od wieków? Pomimo zmieniających się obyczajów, zasad i nazewnictwa pewne tematy wciąż pozostają aktualne i postrzega się je w kategoriach czerni i bieli, bez brania pod uwagę całej palety szarości. Rozpoczynając lekturę "Seksturysty" nie ma co łudzić się, że książka ta będzie bajką z morałem i hollywoodzkim happy endem, chociaż kilka refleksji nasuwa się po zakończeniu czytania. Brutalnie szczerze, dosłownie, bez niedopowiedzeń, autor przedstawia czytelnikowi bohatera, który odkrywa przed czytającymi własny punkt widzenia, nie przeprasza za swoje poglądy i postępowanie, nie usprawiedliwia się, chociaż zdarza mu się bronić swoich decyzji. Jak można podsumować książkę Adama Amblera? Może wciąż nie tracącym na swej aktualności zdaniem: człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce ...


Za możliwość przeczytanie książki 
                     dziękuję autorowi - Adamowi Amblerowi