środa, 28 marca 2018

Te kobiety


„Ta dziewczyna”
Michelle Frances

Ona, On, Ona, historia stara jak świat? Być może, w końcu życie pisze najlepsze scenariusze. Na początku nic nie zapowiada tego, czego już niedługo potem jesteśmy prawie pewni – intrygi wiszą w powietrzu i One nie cofną się przed niczym by zwyciężyć. A On? On, no cóż czasem zdajemy sobie sprawę z tego co faktycznie wokół nas się dzieje dużo później niż pozostali …

Na ten moment Laura czekała długo. Nie była zaborczą matką, lecz Daniel przecież to jej syn, dziecko, któremu jest oddana, chociaż to już dorosły mężczyzna. W końcu znajdą czas by po prostu nacieszyć się sobą, tak jak kiedyś. Kiedy pojawia się na horyzoncie Cherry nic nie zapowiada kłopotów, naturalna kolej rzeczy, że Daniel przedstawia rodzicom bliską sobie osobę. Jego matka cieszy się wraz z nim, więc dlaczego napięcie wisi w powietrzu? Dziewczyna pragnie być zaakceptowaną, jest miła i pozytywnie nastawiona, ale – no właśnie coś nie daje spokoju w jej zachowaniu Laurze, czyżby matczyna intuicja? A może to przewrażliwienie lub po prostu zaborczość? Każda z nich darzy uczuciem Daniela i ma swoją opinię o tej drugiej, lecz czy jest ona realna? Mężczyzna nie zauważa napięcia, kocha obie kobiety, więc problemu nie powinno być żadnego, zresztą to chyba tylko chwilowe zawirowania we wzajemnych stosunkach. Wiadomo przecież, że młodzi wolą swoje towarzystwo, a z drugiej strony rodzina również zajmuje ważne miejsce w życiu Daniela. Czy da się pogodzić wodę z ogniem? Laura i Cherry mają swoje racje, każda z nich przygląda się tej drugiej, jedna z nich ukrywa coś, lecz czy ten sekret jest istotny? Instynkt matki podobny jest nieomylny, a jak jest w tym konkretnym przypadku? Rzeczywistość nie jest biało-czarna, bywa szara i czasem przybiera kolor krwisty.

Thriller „Ta dziewczyna” nie rozgrywa się w czterech ścianach, chociaż i one mają znaczenie, tak naprawdę karty rozdają bohaterki, to pomiędzy nimi dzieje to co najważniejsze i one są siłą sprawczą wątków. Od nich wszystko się zaczyna i one też mają ostatnie słowo. Jednak pomiędzy początkiem i końcem jest historia, która mogłaby wydarzyć się w każdym zakątku Ziemi, a może nawet byliśmy jej świadkami. Matka, dziewczyna syna i on, z pozoru nic nadzwyczajnego, lecz intuicja podpowiada, że musi się coś wydarzyć i rzeczywiście z niewinnych z pozoru zdarzeń zaczyna się wyłaniać niepokojący obraz. Ale czy przypuszczenia nie są na wyrost? Takie wątpliwości mamy nie tylko my – czytelnicy, przecież bardzo łatwo skrzywdzić kogoś negatywnym osądem, na to samo zdarzenie można patrzeć z różnych punktów widzenia. Jednak coś nie daje spokoju, lecz każdy rozdział przynosi jakąś nową wskazówkę i jednocześnie dezorientuje. Kto jest tym złym, a kto pozytywnym bohaterem? A może nadinterpretujemy fakty? Wątpliwości nie opuszczają czytających do samego finału, po którym … no właśnie nawet w takim momencie pewność zostaje podkopana. „Ta dziewczyna” jest debiutem Michelle Frances, jednak podczas lektury nie ma na to najmniejszego śladu, wprost przeciwnie przemyślane wątki raczej wskazują na spore doświadczenie w kreowaniu wielowarstwowego motywu w jakim jak w zwierciadle odbija się brak zaufania, podejrzliwość oraz zaborczość. Książka ta nie pozostawia obojętnym, wciąga czytelnika w rozgrywkę, której w ogóle miało nie być, pomiędzy ludźmi jacy w innych okolicznościach podjęliby całkowicie odmienne decyzje, chociaż czy na pewno?





            
                    Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję 
wydawnictwu Albatros