„Chaos”
L.J.
Shen
On
zawsze dostaje tego czego pragnie, nie uznaje słowa „nie” chyba, że sam je
wypowiada. Nigdy nie rezygnuje, czasem tylko czeka na odpowiedni moment. Tak
naprawdę nie zna go chyba nikt, starannie skrywa swoje uczucia, tylko jedna
osoba zdaje się dostrzegać w nim kogoś więcej niż otoczenie.
Ona
wydaje się delikatną istotą, nad którą trzeba wciąż trzymać ochronny parasol.
Jednak to jedynie opinia innych, od lat stara się podążyć własną drogą, wie, że
czas biegnie szybko, zbyt szybko w jej przypadku.
Oboje
od lat mają to samo marzenie, teraz nadszedł czas by w końcu ziściło się …
Rosie
LeBlanc zawsze miała swoje tajemnice, część z nich dzieliła z siostrą, ale
jednej nie zdradziła nikomu. Dean Cole gdzie się pojawił oznaczał kłopoty,
zresztą jego przydomek „Szatan” mówił sam za siebie. Wydaje się, że tych dwoje
unika się i od lat toczy wojnę, ale czy pozory nie mylą? Nikt z ich otoczenia
nie podejrzewa, że mają ze sobą coś wspólnego. Znają się, drwią z siebie, z
racji wspólnych znajomych spotykają się z sobą, ostatnio nawet dość często. Ale
to jedynie zręczne iluzja lub raczej lata praktyki w ukrywaniu swej prawdziwej
twarzy. Tak, nawet Dean „Szatan” Cole odczuwa emocje, zwłaszcza kiedy chodzi o
małą LeBlanc. On ma wszystko, a ona radzi sobie jak potrafi, lecz te wizerunki
to maski, pod nimi są ludzie spragnieni miłości i siebie wzajemnie. Od
jedenastu lat krążą wokół siebie, raz bliżej, raz dalej, odpychają się i
przyciągają, nie przyznają się, iż od dawna łączy ich coś więcej niż przelotna
znajomość. Tym razem zbliżają się do siebie jak nigdy dotąd, ale szczęściu towarzyszy
cień sekretów, mający większe znaczenie niż sądzą. Czy mają szansę na wspólną
przyszłość? Zakochanie i pożądanie to czasem dopiero wstęp do czegoś o wiele
głębszego, co wydaje się początkowo nierealne, lecz szybko staje się równie
potrzebne do życia jak tlen …
Na
pierwszy rzut oka same przeciwności, jednak pod tą warstwą kryje się historia,
w której nie ma nic prostego i oczywistego. „Chaos” to druga część cyklu Święci
Grzesznicy autorstwa amerykańskiej pisarki L.J. Shen i opowiada o perypetiach
postaci już zarysowanych w „Intrydze”. Tym razem autorka mocniej weszła w wątek
emocjonalny pokazując całe spektrum uczuć, skupiając się zwłaszcza na tych
najintensywniejszych. Emocje są kanwą powieści, wyraziste i jednocześnie mające
źródło w tajemnicach z przeszłości. W „Chaosie” nim sekrety wyjaśnią się stają
się wpierw początkiem niedopowiedzeń, intrygujących, ale i komplikujących wzajemne
relacje. Bohaterowie zdają się wybierać prostą ścieżkę do celu, lecz pod tą bezpośredniością
czai się skomplikowany łańcuch przyczynowo-skutkowy, napędzający akcję. L.J.
Shen postawiła na silne odczucia, niekiedy destrukcyjne, i dorównujące im
sylwetki postaci, pełne życia, pragnące szczęścia i równocześnie brutalnie
szczere wobec siebie. Rozdziały pisane naprzemienne z punktu widzenia Rose i
Deana dają czytelnikom wgląd w ich myśli, ale pisarka nie zdradza do końca co
jest motywem działania.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję