"Moje rzymskie wakacje"
Kristin Harmel
Pierwsze s

Życie Cat zaczyna przypominać górską serpentynę - zachwycające widoki, ostre zakręty, urwiska i wiele znaków ostrzegawczych, ale zawrócenie nie wchodzi w grę, chociaż droga alternatywna wchodzi w grę - a jest nią kawałek papieru z adresem osoby, którą polecił rozczarowujący absztyfikant vel właściciel pewnej restauracji w Stanach. Więc gdy przeszłość w teraźniejszości nie jest tym o czym się marzyło, trzeba improwizować, chociaż to całkiem nie w stylu Cat. Są jeszcze inne pragnienia, nawet nie zapomniane, ale nigdy nie dopuszczone do głosu - z powodu braku czasu, a może okazji bądź chowane przez przeznaczenie na taką właśnie okazję. Czasem wejście w to co było jest okazją by w końcu zamknąć przeszły rozdział i móc rozpocząć coś nowego, blokowanego przez stare zaszłości. Okazuje się, że włoskie,a raczej rzymskie klimaty, są tylko albo aż przystankiem by wreszcie spróbować czegoś nowego, ale bez natychmiastowej decyzji by to co znajome zostawić daleko za sobą.
Czytanie "Moich rzymskich wakacji" to delektowanie się historią gdzie nic nie jest takie jak się wydaje początkowo. Włoski urok, amerykańska pragmatyczność, czasem zderzenie kultur, a czasem wspomnień -wygładzonych. Perspektywa z jaką patrzymy na przeszłość czasem nie tyle ma kolor różowy co odcień naszych tęsknot i pragnienia by sprawdzić czy to co się kiedyś nie spełniło mogło mieć szczęśliwe zakończenie. Raz słodka, lecz nie przesłodzona, opowieść, a raz cierpka - ale nie jak gorycz, tylko smak gorzkiej czekolady, podkreślającej smak, w tym wypadku życia. Audrey Hepburn jako księżniczka Anna oglądała Rzym z punktu widzenia zwykłej dziewczyny, anonimowej turystki, a dla Cat to ujrzenie miejsca oczyma dojrzalszej siebie, obie bohaterki dostają możliwość zobaczenia czegoś, co w zwykłym życiu umknęłoby im, ale dzięki chwilom spędzonym w wiecznym mieście zostanie w ich pamięci i nie tylko w niej na zawsze. Jest więcej nawiązań treści książki do filmu, jednak czytelnik nie znajdzie w niej kopii ekranizacji,lecz odrębną historię, gdzie miłość to nie tylko uczucie kobiety do mężczyzny, a również rodziców do dzieci. Opowieść nie jest ciągiem rewolucyjnych zmian,a raczej procesem z szybszymi i wolniejszymi momentami, ale każdy z nich ma swój urok, nie zawsze południowy.
Autorka przygotowała także mały dodatek z kilkoma przepisami kulinarnymi potraw, które pojawiają się podczas czytania.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukateria oraz wyd.Otwarte