sobota, 5 sierpnia 2017

Tam gdzie obłęd ma swoje źródło

"W labiryncie obłędu"
Jolanta Kosowska


Coś się wydarzyło i spowodowało lawinę wydarzeń jakich nie każdy się spodziewał, może kogoś to przerosło. Trudną rzeczą jest dociekanie dlaczego miała miejsce jakaś sytuacja, lecz tylko dzięki temu można zrozumieć drugą osobą, ale czy jest to możliwe gdy nie zna się prawdy? Czasem rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana niż wydawało się na początku, a własne emocje również mogą zaciemnić obraz.

Szansa by stać się znanym wcale nie pojawia się często i wcale nie tak łatwo ją wykorzystać. Karolina właśnie stoi przed nią, nie przypuszczała, że wyjazd do w okolice Florencji pozwoli jej rozwinąć skrzydła. Talent to nie wszystko, lecz pozwala niekiedy robić to co się kocha, a miłością młodej kobiety jest malarstwo. Pnie się ona po artystycznej drabinie powoli w górę, tuż przed nią wystawa, od której wiele zależy, wszystko się zapowiada się więcej niż optymistycznie, patrzeć tylko jak pojawi się ogromny sukces. Dlaczego więc ktoś zwraca się z prośbą o pomoc dla niej do Wojtka, uznanego psychoterapeuty i do nie tak dawno jej partnera? Przecież właśnie znajduje się ona na fali wznoszącej, lada moment będzie o niej głośno, więc co się dzieje z Karoliną? Odpowiedź pojawia się bardzo szybko, lecz Wojtek nie tego się spodziewał, w ogóle czy powinien zagłębiać się w sprawy byłej dziewczyny? Jednak nie tak łatwo jest zapomnieć o tym co ich łączyło, no i pozostaje kwestia tego co wydarzyło się w Toskanii, bo w końcu wszystko ma swoją przyczynę, jaka była w tym przypadku? Karolina jest artystką i zawsze żyła sztuką, ona była dla niej najważniejsza, czy coś się zmieniło w tej kwestii? Nic podejrzanego nie wydarzyło się, ale przecież to niemożliwe by tak bez jakiegokolwiek powodu aż tak pogmatwało się życie kobiety. Co ukrywa ona? Czego nie zauważa on? Kim jest ten kto poprosił o pomoc?

Słoneczna Toskania kryje niejeden sekret, teraz liczy się szczególnie jeden, który musi odkryć Wojtek. A może wcale go nie ma? Doświadczenie zawodowe i emocje nie zawsze są dobra parą doradców, nie jest łatwo spojrzeć na wszystko z odpowiedniego punktu widzenia.

Szaleństwo czy artystyczny chaos, który wyrwał się spod kontroli? Utrata panowania nad sobą czy działanie osób trzecich? Jak dobrze można poznać drugiego człowieka by w trudnych chwilach nie zwątpić w niego? Te pytania i wiele innych stanowią kanwę dla "W labiryncie obłędu", książki łączącej motyw obyczajowy i sensacyjny, które nie wykluczają się, lecz uzupełniają nawzajem. Efektem tego jest historia nie tylko intrygująca dzięki pierwszej warstwie, lecz i od strony związków uczuciowych. Jolanta Kosowska mistrzowsko kreuje łańcuch wydarzeń na jakie czytelnik patrzy z perspektywy dwóch bohaterów, nie brak w nim burzliwych emocji i refleksji nad ich istotą. Ważną rolę odgrywa również w powieści sztuka, malarstwo po części odzwierciedla uczucia postaci, a po części stanowi tło dla fabuły. Nie można zapomnieć o bohaterach, jacy, czasem granicząc z zatraceniem, realizują się nie tyle w pracy co w swej pasji. Psychoterapeuta oraz artystka, wrażliwi, utalentowani i związani skomplikowanym węzłem uczuć, w jakim nie brakuje bólu i niezagojonych ran. Jeżeli do tego dodamy tajemniczy splot okoliczności dodatkowo poddający w wątpliwość to, co miało miejsce to książka" W labiryncie uczuć" staje się nieoczywistą historią, wychodzącą daleko poza to do czego jesteśmy przyzwyczajeni, zaskakującą zakończeniem równie mocno jak wcześniej akcją.


Za możliwość przeczytania książki 

dziękuję