Nowość:
„Obserwatorium”
Jarosław Szczyżowski
Niewiadome rzadko,
kiedy wysyła zapowiedź, że się pojawi. A jeśli nawet zrobi to niewielu
rozpoznaje, iż nadchodzi. Stanowi zagadkę, czasem powtarzającą się, ale wciąż
będącą znakiem zapytania. Co się kryje w tym, co jest niezrozumiałe?
Szybko zmieniające się
warunki pogodowe w górach nie są niczym zdumiewającym, zwłaszcza dla osób,
które zawodowo zajmują się pogodą. Jednak niekiedy nawet takich specjalistów jak
Tomasz Górski i Piotr Mieczkowski. To, czego są wpierw obserwatorami, by za
niedługo stać się uczestnikami, wymyka się nie tylko temu, co jest im znane,
lecz także i innym. Obaj meteorolodzy widzieli już niejedno, lecz gigantyczne
chmury otaczające obserwatorium na Śnieżce nie są tym, czym powinny być. Do
tego jeszcze te dźwięki, czyżby były czymś więcej niż tylko przypadkowymi
wyładowaniami akustycznymi? Czy jedno z drugim jest związane? Wiedza naukowa w
tym przypadku okazuje się niewystarczająca, pozostaje samemu sprawdzić, z czym
ma się do czynienia. Jednak okazuje się, iż skutki tego kroku dla niektórych skutkują
uszczerbkiem na zdrowiu, fizycznym, ale również psychicznym. Z czym mają do
czynienia Górki i Miecznikowski i co tak naprawdę kryje skupisko chmur, tak złowrogo
oddziaływujące na ludzi? Może wiedzy trzeba szukać w przeszłości? Z pewnością
odpowiedź na zadane i niezadane pytania kryją się tam, gdzie nikt tego nie
spodziewa się.
Niesamowita. Pełna doskonałych
sprzeczności, z rodzaju tych, jakie wodzą na manowce czytelników. Zdumiewająca
rozwojem wydarzeń i oczywiście finałem. Tyle w skrócie o „Obserwatorium”. A w
szczegółach? Po pierwsze czytelnicze przypuszczenia najlepiej odsunąć na bok,
gdyż i tak Jarosław Szczyżowski zaskoczy czy się tego spodziewamy czy też nie.
Mroczny klimat czuje się już od prologu do samego zakończenia, narasta i
przynosi z sobą kolejne znaki zapytania. Szybko przekonujemy się, iż wyobraźnia
autora nie zna granic, ale także działa na naszą. Co jest realne, co wizją, a
może koszmarem, a co dzieje się tu i teraz? W pewnym momencie jesteśmy zdezorientowani,
w dobrym tego słowa znaczeniu, wiemy, że czytamy nieszablonową lekturę, wymykającą
się prostym podziałom gatunkowym. Groza, fantastyka, fantastyka naukowa,
jeszcze kilka określeń można by przytoczyć, lecz byłoby to już zbyt mocne
odsłanianie historii, jaką należy samemu poznać. Dużą rolę odgrywa Śnieżka oraz
tytułowe „Obserwatorium”, istniejące jak najbardziej, lecz tutaj stanowiące
doskonałe tło dla fabuły, w jakiej jedna tajemnica staje się punktem wyjścia
dla kolejnych wątków. Splatają się one to, co pierwotne czyli chęcią odkrycia
nieznanego i odsłonięcia sekretów, być może natury, z wiedzą oraz ludzkimi
odruchami takimi jak strach przed niewyjaśnionym i oporami przed otwarciem się
na nieznane.
Za możliwość przeczytania