"Parabellum. Prędkość ucieczki"
Remigiusz Mróz
Rok tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty zapisał się w historii świata wybuchem Drugiej Wojny Światowej. To wydarzenie zdominowało wszystko inne co miało miejsce w tym okresie, ale nim zawierucha wojenna zaczęła zapisywać krwawą kronikę i położyła się cieniem na ludzkich losach ważne również było coś innego. Codzienność aż tak nie różniła się od tej jaka jest obecnie, w jej centrum były zwykłe sprawy takie jak rodzina, praca, uczucia ... A potem ... potem również zaprzątały uwagę, chociaż często ustępowały całkowicie innym problemom, z jakich jeszcze nie tak dawno wielu nie zdawało sobie sprawę. Historia to nie jedynie wielkie wydarzenia, o których kolejne pokolenia uczą się z podręczników, to także tysiące pojedynczych człowieczych egzystencji i podejmowanych wyborów, zapomnianych lub pamiętanych przez nielicznych.
Bronek i Stanisław różnili się poglądami, talentami i wybraną drogą życiową. Jeden z nich to poliglota wciąż pakujący się w tarapaty i będący chodzącym synonimem słowa kłopoty. Drugi z charakteru stoik, wolący dyskusję nad działanie, zamiast argumentów w postaci pięści woli pokojowe rozwiązania, a optymizmem zwalcza katastroficzne wizje. Co łączy tych dwoje mężczyzn? Braterstwo, chociaż stanowią swoje przeciwieństwo łączy ich o wiele więcej niż można dostrzec na pierwszy rzut oka. Żołnierz i absolwent medycyny, każdy z nich ma inne plany na życie, a w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym bracia planują wiele zmian w dotychczasowej swojej egzystencji ... Gdyby nie pierwszy września ..., ale dzień ten nastąpił i wcale plany nie legły w gruzach, jedynie uległy przesunięciu w czasie lub "małym" zmianom.
Zamiast planowania ślubu organizacja ucieczki, a widmo karnego wyrzucenia z wojsko zamieniło się w prawdziwą walkę i to nie tylko o ojczyznę, ale i życie - własne oraz towarzyszy broni. Nie jest łatwo uciec od wojennej zawieruchy, szczególnie gdy koncepcja wymaga zdolności jakich się nie posiada, lecz czego nie robi się dla pięknej kobiety, będącej w dodatku narzeczoną? Stanisław nie tak wyobrażał sobie wrzesień. Jednak kiedy nie ma się tego, czego się chce to ... trzeba iść prosto w przysłowiową "paszczę lwa", bo kto spodziewałby się uciekinierów na linii frontu? Bronek też nie narzeka na brak zajęć, obrona granicy okazuje się jedynie wstępem do całkiem innego scenariusza niż zakładała to strategia obronna. Ucieczka. Jedno słowo, a tak wiele znaczeń, ale przede wszystkim liczy się jej prędkość, a nikt nie wie jaki będzie jej wynik. Łatwo wpaść w zasadzki lub poddać się chęci zemsty, trudniej podjąć właściwe decyzje kiedy patrzy się na śmierć z bliska lub zagląda ona w oczy. Kto powiedział jednak, że bracia Zaniewscy nie znajdą sposobu by wyjść z kłopotów? Ich ścieżki do tej pory całkowicie się różniły, jakie drogi wybiorą kiedy wojenna zawierucha całkowicie odmieni ich zamierzenia? A może aż tak bardzo nie różnią się od siebie?
Remigiusz Mróz w swojej książce zawarł dużą dawkę akcji i chociaż z jednej strony wydaje się ona całkowicie zrozumiała, ponieważ motyw wojny jest przecież podstawą opowieści, z drugiej strony czytelnicy otrzymują ją jednak w innej formie niż można by się spodziewać. Stanowi to jedną z zalet "Parabellum. Prędkości ucieczki", bowiem część czytelników wątki wojenne kojarzy najczęściej z opisami podręcznikowymi, a te są przedstawione z innej perspektywy niż przedstawianej na lekcjach historii. Szybka fabuła, niespodziewane zwroty akcji, a do tego bohaterowie jednocześnie różni od często powielanych schematów, ale mający cechy jak najbardziej kojarzące się z tłem dziejowym. To wszystko daje w sumie opowieść w jakiej wielu czytających znajdzie coś dla siebie. Historia jest punktem wyjścia dla opowiedzenia losów postaci, które miały wzory w rzeczywistości, lecz rzadko kiedy ujrzały one światło dzienne.
Remigiusz Mróz
Rok tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty zapisał się w historii świata wybuchem Drugiej Wojny Światowej. To wydarzenie zdominowało wszystko inne co miało miejsce w tym okresie, ale nim zawierucha wojenna zaczęła zapisywać krwawą kronikę i położyła się cieniem na ludzkich losach ważne również było coś innego. Codzienność aż tak nie różniła się od tej jaka jest obecnie, w jej centrum były zwykłe sprawy takie jak rodzina, praca, uczucia ... A potem ... potem również zaprzątały uwagę, chociaż często ustępowały całkowicie innym problemom, z jakich jeszcze nie tak dawno wielu nie zdawało sobie sprawę. Historia to nie jedynie wielkie wydarzenia, o których kolejne pokolenia uczą się z podręczników, to także tysiące pojedynczych człowieczych egzystencji i podejmowanych wyborów, zapomnianych lub pamiętanych przez nielicznych.
Bronek i Stanisław różnili się poglądami, talentami i wybraną drogą życiową. Jeden z nich to poliglota wciąż pakujący się w tarapaty i będący chodzącym synonimem słowa kłopoty. Drugi z charakteru stoik, wolący dyskusję nad działanie, zamiast argumentów w postaci pięści woli pokojowe rozwiązania, a optymizmem zwalcza katastroficzne wizje. Co łączy tych dwoje mężczyzn? Braterstwo, chociaż stanowią swoje przeciwieństwo łączy ich o wiele więcej niż można dostrzec na pierwszy rzut oka. Żołnierz i absolwent medycyny, każdy z nich ma inne plany na życie, a w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym bracia planują wiele zmian w dotychczasowej swojej egzystencji ... Gdyby nie pierwszy września ..., ale dzień ten nastąpił i wcale plany nie legły w gruzach, jedynie uległy przesunięciu w czasie lub "małym" zmianom.
Zamiast planowania ślubu organizacja ucieczki, a widmo karnego wyrzucenia z wojsko zamieniło się w prawdziwą walkę i to nie tylko o ojczyznę, ale i życie - własne oraz towarzyszy broni. Nie jest łatwo uciec od wojennej zawieruchy, szczególnie gdy koncepcja wymaga zdolności jakich się nie posiada, lecz czego nie robi się dla pięknej kobiety, będącej w dodatku narzeczoną? Stanisław nie tak wyobrażał sobie wrzesień. Jednak kiedy nie ma się tego, czego się chce to ... trzeba iść prosto w przysłowiową "paszczę lwa", bo kto spodziewałby się uciekinierów na linii frontu? Bronek też nie narzeka na brak zajęć, obrona granicy okazuje się jedynie wstępem do całkiem innego scenariusza niż zakładała to strategia obronna. Ucieczka. Jedno słowo, a tak wiele znaczeń, ale przede wszystkim liczy się jej prędkość, a nikt nie wie jaki będzie jej wynik. Łatwo wpaść w zasadzki lub poddać się chęci zemsty, trudniej podjąć właściwe decyzje kiedy patrzy się na śmierć z bliska lub zagląda ona w oczy. Kto powiedział jednak, że bracia Zaniewscy nie znajdą sposobu by wyjść z kłopotów? Ich ścieżki do tej pory całkowicie się różniły, jakie drogi wybiorą kiedy wojenna zawierucha całkowicie odmieni ich zamierzenia? A może aż tak bardzo nie różnią się od siebie?
Remigiusz Mróz w swojej książce zawarł dużą dawkę akcji i chociaż z jednej strony wydaje się ona całkowicie zrozumiała, ponieważ motyw wojny jest przecież podstawą opowieści, z drugiej strony czytelnicy otrzymują ją jednak w innej formie niż można by się spodziewać. Stanowi to jedną z zalet "Parabellum. Prędkości ucieczki", bowiem część czytelników wątki wojenne kojarzy najczęściej z opisami podręcznikowymi, a te są przedstawione z innej perspektywy niż przedstawianej na lekcjach historii. Szybka fabuła, niespodziewane zwroty akcji, a do tego bohaterowie jednocześnie różni od często powielanych schematów, ale mający cechy jak najbardziej kojarzące się z tłem dziejowym. To wszystko daje w sumie opowieść w jakiej wielu czytających znajdzie coś dla siebie. Historia jest punktem wyjścia dla opowiedzenia losów postaci, które miały wzory w rzeczywistości, lecz rzadko kiedy ujrzały one światło dzienne.
Instytutowi Wydawniczemu Erica