Nowość:
„Babel. Pocałunek śmierci”
Monika Raspen
Ewolucji nie zauważa
się od razu, gdzieś tam po latach, a raczej ich dziesiątkach, jak nie setkach,
ktoś ją dostrzega. Co innego rewolucja, ta daje o sobie znać od razu i równie
szybko pokazuje, jakie mogą być jej skutki. Czasem jedna i druga przeplatają
się z sobą, tworząc intrygującą mieszankę o całkowitym nieprzewidywalnym
wyniku.
Tętniące gwarem ulice,
modne restauracje, najnowsze samochody, za tą fasadą kryje się mroczniejszy
obraz. Pięć kobiet z odmiennymi drogami życiowymi decyduje się na przywdzianie
mundurów policyjnych i wykorzystania prawa by pomóc ofiarom, których krzywda
zbyt często sjest niedostrzegana lub co gorsza ignorowana. Nina, Tatiana, Ada,
Magda i Róża są pionierkami. Nie każdy patrzy przychylnie na jakże nowatorskie
działania. Jednak lata dwudzieste przyniosły już niejeden rewolucyjny pomysł.
Przed funkcjonariuszkami niejedno wyzwanie, jedno szczególnie jest dla nich
ważne. Tuż pod nosem Warszawiaków, i nie tylko ich, kwitnie handel żywym
towarem, a za eleganckimi fasadami budynków dzieją się dramaty, skrzętnie
ukrywane. Zresztą tam, gdzie bieda nawet już nie piszczy, bo głód jest zbyt
wielki, także. Policjantki wiedzą, z jakim zagrożeniem przyjdzie im się
mierzyć, nikt nie da im taryfy ulgowej, lecz przed nimi dużo więcej wyzwań niż
spodziewały się. Niekiedy przeszłość daje o sobie znać w najmniej spodziewanej chwili
i trzeba zmierzyć się z konsekwencjami nie jedynie własnych czynów…
Kryminał retro.
Wielowarstwowa intryga w liczbie mnogiej. Historyczne tło oddane z wszystkimi
niuansami epoki czyli obyczajowymi, kulturowymi oraz politycznymi. Pomiędzy
fikcją a prawdą historyczną genialnie zatarta granica. Z każdym rozdziałem
coraz lepsza, co przyjmujemy ze zdziwieniem, gdyż już wcześniejsze wydawały się
naprawdę świetne. „Babel. Pocałunek śmierci” to coś więcej niż jedna kryminalna
zagadka, to prawdziwa łamigłówka z wieloma niewiadomymi, a za każdą z nich stoi
cień historycznej prawdy doskonale sparafrazowany w całkowicie autorski pomysł.
Nie spodziewajcie się po lekturze tej książki prostego motywu, oczywistego, podanych
na talerzu rozwiązań. Nastawcie się za to na kryminał z naprawdę wieloma zwrotami
akcji, nieprzewidywalnymi, tworzącymi niesamowite serpentyny wątków. Monika
Raspen nie poszła na łatwiznę, odtworzyła realia Polski lat dwudziestych,
splatając ówczesny blichtr z mrocznymi stronami, nie jest to zapis
dokumentalny, ale z rzeczywistymi sytuacjami oraz postaciami, które dopełniają fabułę
i nadają jej realizmu. „Babel. Pocałunek śmierci” jest kryminałem w iście
hollywoodzkim stylu, lecz dalekim od przeładowania, za to z doskonale zastosowaniem
kontrastu nawet w najmniejszych detalach. Niewiarygodnie wciągający, ale tak
naprawdę te dwa słowa nie oddają w pełni czytelniczych wrażeń, za które w ogromnej
mierze odpowiedzialne są główne bohaterki. Finał pozostawia dużo znaków
zapytania i tylko jeszcze bardziej zaostrza i tak już ogromny apetyt na ciąg
dalszy.