Nowe wydanie:
„444”
Maciej Siembieda
Niejedno dzieło sztuki
rozpala wyobraźnie tych, którzy je podziwiają. Jedne z nich wzbudzają o wiele
większe emocje niż można byłoby się spodziewać. Przekaz, jaki niosą czasem
ukryty jest pomiędzy wierszami, tak, by mogli odczytać go jedynie
wtajemniczeni. A co jeśli zrobi to ktoś, kto nie powinien w ogóle być świadomy jego
istnienia?
Epickie malowidła Jana
Matejki od ponad wieku obrazują wiele najważniejszych momentów w historii
Polski. Jednak niektóre mogą zawierać coś jeszcze. Czy obraz „Chrzest Warneńczyka”
należy do tej kategorii? Z pewnością jego dzieje są cokolwiek niecodzienne,
kradziony i odzyskiwany był kilka razy, co stoi za tymi czynami? To nie jedyna tajemnica
z nim związana. Kolejną do wyjaśnienia ma prokurator Jakub Kania, który bardzo
szybko przekonuje się, iż cenne płótno budzi zainteresowanie aż za bardzo i to może
z zabójczym skutkiem. Dlaczego właśnie to dzieło mistrza otacza aura sekretów i
zagadek? A może prawda jest o wiele bardziej skomplikowana i kryje się w
proroctwie z przeszłości? Święta wojna prowadzona jest od stuleci i od setek
lat toczy się poza polskimi granicami, jaki związek ma obraz z dziewiętnastego
wieku, nawet jeśli jest spod pędzla mistrza malarstwa? Tak wiele znaków
zapytania, natomiast odpowiedzi żadnej, poszlaki są nikłe i opierają się
bardziej na śledczej intuicji niż tropach. Czy to wystarczy by odkryć sekret,
jaki od setek lat był chroniony? Co kryje?
Tych, którzy przeczytali,
chociaż jedną powieść autorstwa Macieja Siembiedy, z pewnością nie muszę zachęcać
do lektury kolejnej. Natomiast reszta powinna jak najszybciej sięgnąć po książki
tego pisarza. Dlaczego? Bohaterowie, motyw, wątki, drugi plan. To tak w skrócie,
a jak wiadomo liczą się detale, bez nich czytanie traci smak i wkrada się nuda.
Z pewnością w „444” jedno i drugie czytelnikowi nie gości ani na minutę. Sama
tematyka jest już intrygująca, a podłoże faktograficzne jest wprost jak ze
scenariuszy największych światowych wytwórni filmowych. Prawda historyczna plus
wyobraźnia autora daje efekt w postaci pełnej zwrotów akcji, oczywiście w
najmniej spodziewanych momentach, kierujących fabułę w kierunku, jakiego nikt z
czytających nie brał pod uwagę. Zresztą rozpoczynając czytanie „444”
spodziewajcie się czegoś więcej niż niespodziewanego i wcale nie jest na
wyrost, zwłaszcza jeśli przeszłość, mnie i bardziej odległa, przeplata się z
teraźniejszością i nie tylko. To tak na zaostrzenie apetytu, chociaż bardzo
szybko przekonujemy się, że zgodnie z hasłem „cudze chwalicie, swego nie znacie”
okazuje się, iż na rodzimym podwórku mamy wiele zagadek, czekających na
odkrycie i rozwiązanie. Można je również uczynić motywem dla książki, w której mistrz
Matejko jest w samym centrum prokuratorskiego śledztwa, a główny bohater przemierza
świat wzdłuż i wszerz by je rozwiązać.