poniedziałek, 27 lutego 2023

Poradnik kryminalny

Nowość:

„Poradnik prawdziwej

damy. Dobre maniery 

a morderstwo”

Dianne Freeman

 

Damą być  to wcale nie taki łatwy kawałek chleba jak mogłoby się wydawać. Zasady savoir-vivre`u oraz towarzyskie są bezwzględne, jakiekolwiek odstępstwo karane jest ostracyzmem, mającym o wiele poważniejsze konsekwencje niż brak zaproszeń na bal czy też popołudniową herbatkę. Liczy się przede wszystkim jak cię widzą i piszą czyli pozory, te decydują o niejednym i trzeba wiedzieć jak je utrzymać, w przeciwnym razie …

 

Prawdziwa dama wie jak się zachować w każdej sytuacji oraz jak nie skalać swojej i rodziny reputacji, nawet jeśli mąż umiera w bardzo szokujących okolicznościach. Lady Frances Wynn tamto wydarzenie pozostawiła za sobą, chociaż nie zapomniała, ale okres żałoby minął więc może rozpocząć życie na własnych zasadach. Oczywiście wie jakich granic nie powinna przekroczyć, nowy, życiowy, rozdział rozpoczyna w Londynie wraz z córką. Kolejny sezon towarzyski zapowiada się ciekawie, zwłaszcza, że ma wprowadzić do niego siostrę i … musi przekonać inspektora policji o swojej niewinności. Hrabie Reggie Wynn wzorem cnót mężowskich nie był, ale zaraz zabijać go? Ktoś sieje ziarna niepewności i plotek, a na to Frances nie ma zamiaru przymykać oczu. Co pozostaje zrobić hrabinie wdowie? No cóż prywatne śledztwo z pewnością nie jest zajęciem dla damy, lecz nie zapominajmy o amerykańskim pochodzeniu pani Wynn. Zresztą sąsiad chętny do pomocy w tej jakże delikatnej sprawie. Śmietanka towarzyska rządzi się swoimi prawami, pewne rzeczy należy załatwić z dyskrecją, lecz zbrodnia, nawet ta domniemana, winna zostać wyjaśniona, zwłaszcza, iż atmosfera zagęszcza się lub raczej staje się mordercza …

 

Wiktoriańska Anglia, arystokratyczne otoczenie, bale, wiejskie rezydencje, hrabina z pochodzenia Amerykanka oraz jej mąż nieboszczyk, sprawiający kłopoty nawet po śmierci. W takich okolicznościach niejedno zdarzyć się może i tak dokładnie jest w „Poradniku prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo”. Sam tytuł już wskazuje główny motyw, jednak nie jest on taki oczywisty jak mogłoby się wydawać, w końcu akcja umiejscowiona jest w epoce, gdzie ważne było zachowanie pozorów i oraz niepisanych, acz powszechnie obowiązujących praw. Dianne Freeman doskonale wykorzystała niuanse społeczne by wpleść je w kryminał retro z śledztwem z prawdziwego zdarzenia, w którym kluczową rolę odgrywa dochodzeniowa intuicja oraz detektywistyczna żyłka. Czytając tę powieść z pewnością nie narzekałam na nudę, wprost przeciwnie każdy rozdział dostarczał intrygujących wrażeń, a za fasadą nobliwych murów jak się okazało działo się nadzwyczaj dużo. Autorka w kryminalnej konwencji odnalazła się bardzo dobrze, bohaterowie, jacy wyszli spod jej pióra jak najbardziej są dziećmi swojej epoki, lecz daleko im do stereotypowych szablonów. Te ostatnie posłużyły za kanwę do prawdziwego kryminału, w którym ważne są detale, odsłaniające kulisty blichtru i zdawałoby się nienaruszalnych zasad.

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję


 

sobota, 25 lutego 2023

Odwieczne przeznaczenie

Booktour:

„Znamię Kaina”

Dominika Smoleń

 

Pewne decyzje niosą z sobą o wiele poważniejsze skutki niż można było przypuszczać. Rzadkie kiedy da się dostrzec jakiekolwiek znaki ostrzegawcze, a nawet jeśli gdzieś są, to i tak raczej ich nikt nie rozpoznaje. Pozostaje więc stawić czoło lub poddać się temu, co przyniósł wybór, na drugie zawsze przyjdzie czas, natomiast to pierwsze daje szansę by klęskę przekuć w sukces.

 

Amber miała plan na przyszłość, nie na tą odległą, lecz tę, jaka miała nadejść niebawem. Dokładnie wiedziała czego chciała i o czym zamierzała zapomnieć. Szczęście siostry i spokój dla nich obydwu, tylko lub aż tyle. Jednak wpierw dziewczyna musi jakoś związać koniec z końcem w teraźniejszości, okazją by trochę polepszyć sytuację jest skorzystanie z niespodziewanej okazji. Nic wielkiego, ale dla niej to już dużo, tyle, że nic nie jest takie jak sądziła. Problem w tym, iż przekonuje się o tym po fakcie. Jak pogodzić się z tym, czego dowiedziała się? Uwierzyć i przyjąć jakby nic wielkiego nie stało się? Kain oferuje jej więcej niż ktokolwiek wcześniej, lecz cena również jest wysoka. Czy faktycznie nie ma innej drogi, niż ta, wydająca się być wyrokiem przeznaczenia? W końcu w pakiecie dostaje uwolnienie się od dotychczasowych kłopotów i miłość, więc nie ma zbytnio na co narzekać, chociaż są również wady, kontrowersyjne i z pewnością nie pozwalające na spokojną egzystencję. Jeśli nie ma się wyboru, pozostaje … zawalczyć o to, czego pragniemy

 

Nagła, życiowa, zmiana, jakiej nie spodziewano się oraz ktoś, kto jest jej autorem i staje się kimś, kogo nie oczekiwano. Do tego nowa interpretacja mitu oraz spora porcja emocjonalnych perypetii. Jak na jedną historię to wcale nie mało i zostało bardzo dobrze w niej wykorzystane przez Dominikę Smoleń. Podczas lektury czytelnicy dostają  dużo dobrego humoru, niesamowity splot okoliczności i istotne – wyrazistych bohaterów, dających się szybko polubić oraz umiejących zaskoczyć niejednokrotnie. Na kanwie tego, co znane powstała całkiem nowa opowieść, z autorskim pomysłem na jej początek, rozwinięcie oraz finał. „Znamię Kaina” pozwala zapomnieć o tym, co dzieje się wokoło i bawić się doskonale podczas jego czytania. Pisarka zaskakuje w odpowiednich momentach, tak, by czytelnik z jeszcze większym zainteresowaniem skupił się na książce i równocześnie czuł, że jeszcze przed nim to, co najistotniejsze. Dominika Smoleń daje czytającym możliwość poznania niezwykłych bohaterów oraz ich niecodziennych losów, w jakich nie brakuje tajemnic, przełomowych decyzji, rzucaniu wyzwania zasadom i przede wszystkim miłości, jedynej w swojej rodzaju, w imię której robi się rzeczy niemożliwe.

 

 Za możliwość przeczytania książki

dziękuję 

Autorce 

Wydawnictwu Romantycznemu


 

czwartek, 23 lutego 2023

Teraz ja

Nowość:

„Rodzina Monet. 

Królewna t. 2.2”

Weronika Anna Marczak

 

W rodzinie siła, chociaż czasem bardziej przypomina ona klatkę lub więzy. To, co jedni uważają za chronienie, drudzy odczuwają jak ograniczanie wolności. Jak pogodzić troskę i pragnienie poznawania świata? Kompromis bywa niezwykle trudny, zwłaszcza kiedy każda ze stron uważa, że jej racje są ważniejsze. Jak wybrnąć z tej sytuacji?

 

Jak szybko szczęśliwe chwile mogą zmienić się w swoje przeciwieństwo? Haillie przekonała się o tym brutalnie i naprawdę niespodziewanie. Po raz kolejny poczuła co to znaczy ciemniejszą stronę bycia członkiem rodziny Monet. Przywileje idą w parze z obowiązkami, o czym nieustannie trzeba pamiętać, ale kto powiedział, że dziewczyna jest w tym sama? Bracia z pewnością wielu spraw nie ułatwiają, lecz także okazują się niezwykle przydatni, chociaż nie zawsze ich obecność i pomoc są tak doceniane jak oczekują. Jak się okazuje Haillie potrafi ich zaskoczyć jak mało kto i to zawsze w najmniej spodziewanej okazji, jest jedną z nich, a podobieństwo jest coraz bardziej widoczne. Pomimo, że najmłodsza szybko uczy się jak zdobyć to, czego pragnie, wbrew sprzeciwom rodziny. Ale wciąż musi pamiętać, że opieka, przeciw której buntuje się, nie do końca jest na wyrost …

 

Nie tak łatwo kontynuować serię, jeśli wcześniejsze tomy wysoko ustawiły poprzeczkę. Czytelnicy oczekują nowej porcji jeszcze lepiej skomponowanych wątków oraz równocześnie kontynuacji już tych znanych. Weronika Marczak dała dużo więcej, zaskakując nie tylko rozwojem akcji, lecz także w jakim kierunku ona podążyła. Dorastanie, testowanie granic, nastoletnia beztroska z jednej strony, a z drugiej strony doceniania rodzinnych więzi, przyjaźni oraz siły jakie dają. „Rodzina Monet. Królewna” odsłania kolejne tajemnice i robi to intrygująco, znowu zaskakując, lecz to jedynie część historii. Na pierwszym miejscu jest główna bohaterka, w jakiej widać zmiany, to już nie ta sama dziewczyna, ale nadal ma w sobie to „coś”, co stanowiło jej zalety od samego początku. Autorka konsekwentnie prowadzi tę postać, pokazując jak szuka swojego miejsca wśród swoich bliskich, ucząc się odpowiedzialności i pozostając w tym, co  najistotniejsze sobą. Jednak przede wszystkim książki cyklu „Rodzina Monet” są bardzo dobrą lekturą, w której lżejsze i poważniejsze kwestie połączone są osobami bohaterów, których łatwo polubić i jakim kibicuje się.

wtorek, 21 lutego 2023

Rozgrywka

Przedpremierowo:

„Masculino”

Julia Czernecka

 

Przypadki podobno nie istnieją, ale niekiedy stają się aż nadto realne. Potrafią całkowicie zmienić życie, wystarczy krok w niewłaściwą stronę, ciekawość lub po prostu splot okoliczności. Co potem?  To już zależy czy chcemy powrotu tego, co było czy też zasmakujemy w nieoczekiwanej niespodziance od losu.

 

To nie powinno w ogóle zdarzyć się, Tamara miała całkiem inne plany i na pewno nie było w nich znajomości z kimś takim jak Adriano Masculino lub raczej w jego grze. Bycie pionkiem nie jest ani przyjemne, a tym bardziej zadawalające, lecz niekiedy nie ma się wyboru i trzeba grać według zasad podyktowanych przez innych. Jednak kto powiedział, że nie można próbować ich zmienić? Z pewnością nie brał tego nikt pod uwagę, lecz dzięki temu rozgrywka zaczyna nabierać całkiem innych barw, zaskakując przy tym wszystkich zainteresowanych. Z założenia nie miała trwać zbyt długo, ale okazała się nieprzewidywalna i przyniosła z sobą zwrot o jakiego nie brano pod uwagę. W jakim czasie da się poznać dobrze drugiego człowieka? Kilka dni, tygodni, miesięcy? A może wszystko zależy od tych momentów gdy maska zostaje zdjęta? Pytanie tylko  co zrobić z tym, co się ujrzało? Czy nie zabraknie wiary w drugiego człowieka i tego, co nieoczekiwanie pojawiło się?

 

Nieprzewidywalność, silne osobowości, nietypowe okoliczności oraz wolta w fabule czyli w skrócie „Masculino” Julii Czerneckiej. Książka, w której niejedno przytrafia się bohaterom, a emocje gwarantują wrażenia jak z kolejki górskiej. Autorka zadbała by czytelnicy nie nudzili się podczas czytania za sprawą lektury, może mającej podobny wstęp do innych, lecz szybko pokazującej, iż to jedynie złudzenie. Nie raz i nie dwa wątki rozwijają się w niespodziewanym kierunku, jednocześnie całkowicie innym niż można było się spodziewać, lecz doskonale pasującej do nich. Z pewnością dużą zasługę mają w tym postacie, wyłamujące się z prostych schematów, nie od razu odsłaniający siebie i przede wszystkim do samego finału potrafiący zaskoczyć.  Julia Czernecka przedstawiła opowieść o ludziach, jacy spotykają się w nietypowych okolicznościach i rozpoczynają relację, w jakiej dużą rolę odgrywają uczucia, często wystawiane na próbę, niedomówienia, duma oraz tajemnice. Na takiej kanwie nie powstaje prosta historia, ale taka gdzie nie można być pewnym tego, co będzie miało miejsce w kolejnym rozdziale.

sobota, 18 lutego 2023

Złego miłe początki

Przedpremierowo:

„Dziennik wojownika Ninja. 

Pierwsze wyzwanie”

Marcus Emerson

 

Nowe miejsce zamieszkania, nowa szkoła i nowi znajomi. Wyzwanie jakiemu niektórzy chcąc nie chcąc muszą sprostać. Czy jest się czego obawiać? No cóż nie każdy lubi nowości w swoim życiu, zwłaszcza te z kategorii niespodziewanych i na jakie nie ma się wpływu. Jednak może okazać, że czeka dużo więcej niż ktokolwiek spodziewał się i przygoda już czeka.

 

Odnalezienie się pośród osób, których się nie zna wcale nie jest proste. Chase Cooper ma trochę łatwiej, przewodniczką po nowej szkole zostaje jego kuzynka. Jednak nawet z nią u boku wcale nie czuje się zbyt pewnie. Wiadomo, że potrzebny jest czas by poznać otoczenie i znaleźć w nim swoje miejsce. Zoe jest popularna i lubiana, wszędzie jej pełno, Chase raczej nie wyróżnia się, więc każda pomoc albo okazja na poznanie szkolnych kolegów jest naprawdę cenna. Pytanie tylko czy warto zawierać znajomość za każdą cenę? Na to pytanie będzie musiał sobie chłopak sam odpowiedzieć, jaka ona będzie? Wiadomo, iż znajomi są ważni, zwłaszcza kiedy jest się nowym uczniem, i niekiedy z ich powodu robi się rzeczy jakim w innych okolicznościach powiedziałoby się. Co w sytuacji gdy powie się tak? Czasu nie da się cofnąć …

 

Marcus Emerson doskonale wie jak połączyć słowa z ilustracjami, tak, by stworzyć ciekawą fabułę dla czytelników wchodzących w wiek nastoletni. Zwariowana historia pod tytułem  „Dziennik wojownika Ninja. Pierwsze wyzwanie” jest lekturą zapewniającą dobrą rozrywkę i z przymrużeniem oka pokazującą towarzysko-szkolny świat. Autor z humorem opisuje to, co przytrafia się postaciom i to z ich perspektywy widzą je czytający. Z jednej strony przedstawił jak widzą sami siebie, z drugiej pokazał takie wartości jak przyjaźń, rodzina, z drugiej nie zapomniał o tym, by pokazać jak łatwo wpaść w kłopoty i jak trudno dokonać właściwego wyboru. Wydawałoby się, że takie kwestie wymagają wielu stron, lecz także można wykorzystać konkretny przykład dla ukazania konkretnego problemu.  Pisarz już w wcześniejszych swoich książkach, skierowanych do młodych czytelników, zwracał uwagę na to, co często jest brane za oczywistość, a wcale takim nie jest. Podobnie jest i tym razem, w żartobliwym tonie pisze o sprawach istotnych, skupiając się na tym, co w nich najważniejsze. „Dziennik wojownika Ninja. Pierwsze wyzwanie” nie jest przegadany, nie niesie z sobą nudnego moralizatorskiego wykładu, kreatywnie ukazuje trudne momenty oraz co niosą z sobą decyzje, podjęte z niewłaściwych pobudek. Humorystycznie da się mówić i niełatwych tematach, nie każdy twórca to potrafi, ale Marcus Emerson po raz kolejny trafił w dziesiątkę ze swoim pomysłem.

 

Premiera:

22.02.2023

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję: