poniedziałek, 18 marca 2019

Ukryta prawda


„Furia”
Sandra Brown

Nie dla wszystkich przeszłość stanowi zamknięty rozdział. Czasem kryje się w niej więcej tajemnic niż można by przypuszczać, niektóre niosą z sobą zagrożenie, o jakim jedni zapomnieli, a inni nawet nie byli go świadomi. Nie tak łatwo odkryć dawno rozdane karty, zwłaszcza tego kto ma w ręku te znaczone …

To nie miał być zwykły wywiad, major Franklin Trapper jest nie tylko żyjąca legendą, ale i bohaterem, stroniącym od dobrych paru lat od szafowania swoją osobą na forum publicznym. Jednak Kerra Bailey nie poddaje się i planuje w rocznicę dnia, który uczynił go legendą, porozmawiać z nim. Nie ustaje w próbach nawiązania kontaktu z Trapperem, pomimo wielu odmów nie daje za wygraną. Może wstawiennictwo jego syna pomoże dziennikarce? Kiedy dochodzi do wywiadu, okazuje się, że przyniósł on z sobą oprócz sukcesu ogromne niebezpieczeństwo. Nieznani sprawcy atakują majora i Kerrę, brutalna napaść miała na celu jedno – śmierć. Kto i dlaczego zorganizował zamach? John Trapper ma dosyć napięte stosunki ze swoim rodzicem, lecz w tej sytuacji nie zamierza stać z boku. Swoje dochodzenie prowadzi z Bailey i wie jedno, to, co wydarzyło się ostatnio musi mieć coś wspólnego z chwilą gdy jego ojciec stał się bohaterem. Zamach sprzed prawie trzech dekad wstrząsnął całą Ameryką i wbrew oficjalnej wersji John wierzy, że kryje się za tym o wiele więcej niż się mówi. Komuś zależy by nikt zbytnio nie zagłębiał się w przeszłość, a i teraźniejszość pozostawiono w spokoju. Oboje próbują powiązać stare i nowe ślady, ale ktoś utrudnia im to na każdym kroku dość skutecznie i bezwzględnie. Co tak naprawdę wydarzyło się kiedyś i czemu właśnie teraz zaatakowano, po tylu latach?

Sandra Brown dała się poznać już wielokrotnie jako autorka thrillerów, gdzie splata się to, co było z tym, co obecnie ma miejsce. Nie inaczej jest w „Furii”, gdzie śledztwo opiera się na dwóch planach czasowych, lecz to dopiero początek dla wątków, pozornie jedynie nie mających ze sobą punktów wspólnych. Pisarka podsuwa tropy, niejednokrotnie myli czujność czytelników, i wprowadza pozory chwycenia tropu, lecz za ta zasłoną dymną toczy się rozgrywka pomiędzy kilkoma stronami, bezpardonowa i mogąca mieć tylko jednego zwycięzcę. Co najmniej kilkukrotnie można zmienić zdanie co do końcowego rozwiązania, które jak się okazuje ma w zanadrzu jeszcze na ostatniej prostej niespodzianki. Sandra Brown stara się utrzymać klimat niepewności oraz napięcia, tak, by czytający wciąż byli w gotowości na kolejny zwrot akcji. Sensacyjna część historii w odpowiednich momentach przyśpiesza fabułę, lecz również rzuca nowe światło na to, co już jest wiadome. Do warstwy kryminalnej dodano również uczuciową, co sprawia, że całość zyskuje kolejne barwy. 





 Za możliwość 
przeczytania książki
dziękuję
 
https://www.facebook.com/edipresseksiazki/