niedziela, 20 października 2019

Zło i nne demony

„Kształt nocy”
Tess Gerritsen

Czasem tkwi w nas coś, co nie pozwala pójść dalej, zamknąć za sobą jedne drzwi i otworzyć drugie. Czy ucieczka może pomóc zapomnieć i odzyskać utracony spokój? Tego człowiek dowiaduje się dopiero gdy podejmie jej próbę. Nieznane miejsce, obcy ludzie, tylko ta sama osoba z tymi, co wcześniej problemami. Znalezienie wyjścia, z tego swoistego labiryntu, nie jest proste i wymaga stawienia czoła samemu sobie.

Małomiasteczkowy klimat i odosobniony dom wydaja się dobrym pomysłem by w końcu dokończyć pisanie książki oraz zyskać dystans wobec ostatnich życiowych zawirowań. Tak przynajmniej zakładała Ava, ale Strażnica Brodiego zaskoczyła ją już na samym początku swoim wyglądem. Dom jakiego spodziewała się kobieta okazał się prawdziwą rezydencją, pełną zakamarków i hałasów, do których nie przywykła w Bostonie. Spokój jest ostatnim czego doświadcza nowa lokatorka, dodając do tego jej doświadczenia oraz pewne informacje na temat wcześniejszych mieszkanek, atmosfera jest odległa od tej jakiej pragnęła. Jednak Strażnica ma w sobie coś, co nie pozwala Avie opuścić ją i nie są to zjawiskowe widoki z okien czy też piękne wnętrza. Wbrew temu, co się dzieje zaczyna szukać odpowiedzi na dręczące ją pytania, ale czy jest gotowa na odpowiedzi? Już kilka kobiet zamieszkiwało tę rezydencję i ich los kończył się podobnie, czy i Ava podzieli go? Czasem demony są realniejsze niż ktokolwiek przypuszcza …

Tess Gerritsen przyzwyczaiła nas, że thrillery są jej specjalnością i gatunek ten wspaniale odpowiada pisarce. W swojej najnowszej książce łączy go z powieścią gotycką, co daje w efekcie historię splatającą przeszłość z teraźniejszością, lecz to nie wszystko, tak naprawdę jest to dopiero punkt wyjścia do intrygującej książki. Kilka warstw przenika się nawzajem, tworząc fabułę pełną tajemnic i niedopowiedzeń wiszących w mglistym powietrzu Nowej Anglii. Klimat grozy narasta powoli, lecz nieubłaganie, raz pokazując swoją łagodniejszą twarz by za moment  odkryć całkowicie przeciwne oblicze. W „Kształcie nocy” dosłowność zmieszana jest sennym majakiem, mającym postać marzenia, a niekiedy koszmaru. Rzeczywistość i to, co wydaje się wprost jak z gotyckiej opowieści romantycznej mają miedzy sobą lekko zatarte granice. Jeśli do tego dodać wspaniałe tło jakim jest małe miasteczko, dziki ocean oraz ponad stuletnią rezydencja z niejasnymi dziejami, to wynikiem jest historia, w której losy bohaterów mogą potoczyć bardzo nieoczywiście. Widmowy klimat nie umniejsza suspensu, więcej – on jeszcze go wzbogaca, kryminalna strona rozwija się z rozdziału na rozdziału, podsuwając możliwe tropy i podejrzenia, lecz do rozwiązania droga nie jest prosta, wprost przeciwnie. „Kształt nocy” ma w sobie wiele kontrastowych połączeń, wciąż zaskakujących i przede wszystkim nadających fabule niesamowitego charakteru. Do końca nie wiadomo skąd nadejdzie prawdziwe zagrożenie i jaki kształt przybierze, jedno jest pewne jest ono realne i z każdym dniem staje się niebezpieczniejsze.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros