„Racer”
Katy Evans
Czasem wydaje się, że ma się mało do stracenia, ale nagle okazuje się, że to założenie jest nieaktualne. Czy tak wiele może zmienić się w tak krótkim czasie? Wszystko zależy od stawki, a jeśli ona nagle idzie w górę to warto zaryzykować wszystko by zdobyć to, o czym nawet nie marzyło. O jednym tylko trzeba pamiętać – sukces nie musi smakować słodko, zwłaszcza gdy odbywa się kosztem nas samych.
On był jedyną szansą na zwycięstwo, jej zespół pozwolił mu spełnić marzenia jakie wydawały się nieosiągalne. Formuła 1 rządzi się swoimi prawami i sam talent to za mało, potrzebny jest jeszcze najlepszy bolid i ktoś kto da możliwość ścigania się nim. Racer Tate otrzymał ją od rodziny Lany, nie bezinteresownie. Liczyło się zwycięstwo, czasu na wpadki nie było, a nowy kierowca zasłynął ze swego dość dzikiego podejścia do swego zawodu oraz całej reszty. Jednak tym razem Racer zdaje sobie sprawę z uśmiechu losu oraz tego, że spotkał kobietę, jaką nie chce potraktować tak jak to robił do tej pory. Lana wie o co toczy się gra, ten sport jest brutalny i nie ma w nim miejsca na jakiekolwiek osobiste perturbacje. Liczy się wyścig, kolejne Grand Prix i w końcu najwyższe miejsce na podium. Jednak niekiedy to ostatnie jest wynikiem czegoś jeszcze niż zdobytych punktów. Pytanie tylko ile przyjdzie zapłacić za bycie najlepszym, ukrywanie słabości bywa błędem, zwłaszcza gdy mogą zaważyć na wszystkim i zniszczyć uczucie, jakie dopiero zaczyna zapuszczać korzenie.
Uwielbienie tłumu, szybkość, adrenalina, sława oraz ludzie, którzy wiedzą, że niekiedy wystarczą sekundy by zwyciężyć lub przegrać. Katy Evans jest specjalistką od tworzenia historii, w których kipi aż od emocji, a główni bohaterowie od samego początku zdobywają serca czytelników. Nie inaczej jest w przypadku „Racera”, gdzie gorączka wyścigów połączona jest jeszcze wyższą temperaturą uczuć. Pisarka wie jak stworzyć klimat, w którym emocje buzują, lecz równocześnie jest miejsce na poruszenie trudniejszego tematu, jedno i drugie nie wyklucza się, zwłaszcza jeśli ma się pomysł jak spleść z sobą interesujące, pojedyncze, nitki w wielowarstwowy wątek. Lekka lektura nie oznacza, tego samego co błaha, chociaż stanowi świetną rozrywkę to przy okazji jest czymś więcej. Autorka postawiła na wykreowanie postaci, mających za sobą już przeszłość, która była powodem, że weszli na konkretne życiowe ścieżki, przecinają się one w chwili gdy mają przed sobą szansę jaka może całkowicie odmienić ich przyszłość. „Racer” pokazuje walkę o zdobycie marzeń, jej jasne strony w postaci zwycięstw, nagród, lecz i tę ciemniejszą, gdzie toczy się walka z tym, co zżera człowieka od środka. Jeśli do tego dodamy jeszcze gorące uczucie to otrzymamy wisienkę na torcie, skupiającą jednocześnie uwagę czytelników, lecz również doprawiającą całość pikanterią. W efekcie końcowym dostajemy historię zabawną, nie przerysowaną, z bohaterami, mającymi słabości, walczącymi z nimi, ale także korzystającymi z tego, co oferuje życie. Katy Evans podkręca atmosferę, nie zwalnia w żadnym momencie, a dwuosobowa narracja daje czytelnikom możliwość bliższego kontaktu z postaciami, biorącymi udział w wyścigu o własne szczęście.