„Greenwich Park”Katherine Faulkner
Czy grom z przysłowiowego jasnego nieba rzeczywiście nie daje o sobie znać, że nadchodzi? Nie ma żadnych pomruków? Nawet delikatnie ciemniejszych chmur na oszałamiająco błękitnym firmamencie? A może po prostu nie wiadomo gdzie skierować wzrok by je dostrzec. Zresztą po co szukać jakikolwiek znamion burzy jeśli cieszymy się sielskim widokiem?
Helen Thorpe ma wszystko o czym marzyła, no prawie, bo dopiero za kilka miesięcy będzie cieszyła się z narodzin dziecka, lecz poza tym jej życie układa się doskonale. Zresztą nie tylko ona cieszy się z życia jakie prowadzi, najbliższa rodzina oraz przyjaciele także nie mogą narzekać na swoją egzystencję. Dobrze rokujące kariery zawodowe, świetnie rozwijające się firmy, domy w ekskluzywnej dzielnicy oraz szczęście osobiste jest dla nich codziennością. Nic dziwnego, że Helen wyciąga pomocną dłoń do Rachel, dziewczyna również jest w ciąży, ale nie znajduje się w tak komfortowej sytuacji. Kilka dni pobytu w domu nowej przyjaciółki i jej męża Daniela pozwoli na złapanie oddechu. Tyle, że nie do końca jest tak jak to sobie gospodarze wyobrażali, pewne szczegóły nie dają im spokoju, ale może są przewrażliwieni? A jeśli ich gość faktycznie coś ukrywa? Zachowanie Rachel jest coraz bardziej denerwujące, zwłaszcza Helen znajduje coraz więcej niepokojących śladów. Kiedy niespodziewanie wyprowadza się zdaje się, że dawna atmosfera wróciła i teraz już nic nie zagrozi domowemu mirowi. Nic bardziej błędnego, dziewczyna miała niejeden sekret i chyba nie do końca była tą osobą za jaką się podawała. Jak to możliwe, że nikt nie nabrał podejrzeń i uwierzono w słowa prawie nieznanego człowieka? Może znalazł się ktoś kto coś zauważył? Dlaczego Rachel tak nagle zniknęła z życia Thorpe`ów? Ten fakt niepokoi nie tylko Helen, ale również innych. Czy mają ku temu powody? Czyżby nie tylko gość miał tajemnice? Co rzeczywiście wydarzyło się i jakie będzie miało to skutki? Niepokój wkracza do domostw w ekskluzywnym Greenwich Park, ale chyba był już tutaj wcześniej, dobrze zakamuflowany pod miłymi uśmiechami, serdecznym poklepywaniem po plecach przy degustacji drogich alkoholi. Co przyniesie z sobą?
Masz wszystko o czym marzyłaś lub marzyłeś, za niedługo ostatni element szczęśliwej układanki wskoczy na swoje miejsce. Na tym obrazku nie ma jakiejkolwiek rysy, mrocznego elementu, jedynie jasne i radosne barwy. Tyle, że to nie bajka i Katherine Faulkner doskonale zrywa kolejne warstwy z sielankowego landszaftu odsłaniając niepokojące fragmenty, jakie powoli zdają się składać na całkiem inny obraz niż ten jaki nam przedstawiono. Jednak czy i ten pokazuje całą prawdę i tylko ją? „Greenwich Park” jest doskonałym przykładem thrillera psychologicznego, który faktycznie opiera się na ludzkich emocjach i motywach, pchających do takiego, nie innego, postępowania. Jak rozwinie się historia nie wiadomo, tak samo jak i który z bohaterów po jakiej znajdzie się stronie. Autorka nie śpieszy się z ujawnieniem kierunku, prowadzi w kierunku ślepych uliczek, doskonale podsuwa tropy, podważa to, co już zostało powiedziane. Coraz silniej odczuwamy, że prawda nie tyle nas zaskoczy co zmiecie wiele z naszych teorii i dopiero po przeczytaniu ostatnich słów będziemy zauważamy drobne skazy na idyllicznym krajobrazie oraz co pominęliśmy. Prawda kryje się tam gdzie się jej nie spodziewamy, Katherine Faulkner niezwykle dyskretnie jak się okazuje daje wskazówki, a i one czasem zwodzą. „Greenwich Park” nie odziera ze złudzeń, thriller ten po mistrzowsku przedstawia jak łatwo uwierzyć w czyjeś słowa i stworzone z nich iluzje.
Wydawnictwu MUZA