czwartek, 7 listopada 2019

Babeczki, marzenia i Paryż


„Jego Babeczka”

Penelope Bloom

Podobno góra z górą nie spotka się, ale ludzie już takiego szczęścia nie mają, chociaż niektóre spotkania mogą być punktem zwrotnym, który skieruje człowieka na całkiem nowe tory. To, co mogło przypominać złośliwy chichot losu okazuje się nim jak najbardziej, ale jest także okazją do chwili szaleństwa, po jakiej pozostają nie tylko miłe wspomnienia.

Przystojny, seksowny i na dodatek szkolna miłość czyli facet jakiego Emily raczej nie miała w planach ponownie zobaczyć, zwłaszcza kiedy w jej życiu ma nastąpić rewolucyjna zmiana. Jednak to, co ma do zaoferowania warte jest bliższych kontaktów, nawet jeśli oznacza to serię gaf popełnianych, gdy rozsądek był zajęty przypominaniem sercu dlaczego Ryan powinien pozostać jedynie szefem. Jeszcze tylko kilka miesięcy i dziewczyna wreszcie zacznie spełniać swoje wielkie marzenie i nic oraz nikt nie stanie jej na drodze do niego, chociaż trudno jest się skupić gdy Ryan jest tuż obok. Co więc pozostaje? Po pierwsze skupienie się na pracy czyli przygotowanie rekwizytów do imprezy na Halloween, po drugie rozkoszowanie się jesienią i po trzecie …  na moment zapomnieć się, a kto jak nie On nadaje się do tego doskonale? Jedno pozostaje niezmienne czyli wyjazd do Paryża, a chwila szaleństwa? No cóż czy to, co zaczęło się w Nowym Jorku musi w nim zostać?

Niektóre książki mają być rozrywką, powodować uśmiech u czytelnika i zarażać dobrym humorem. Penelope Bloom w swoich powieściach pokazała już, że te trzy elementy potrafi umiejętnie wykorzystać, dając czytelnikom możliwość wspaniałej zabawy podczas czytania. „Jego Babeczka” nawiązuje do wcześniejszych tytułów, lekka atmosfera została utrzymana i wspaniale współgra z pozostałymi detalami, a zwłaszcza z charakterami postaci. Autorka w trzeciej części przedstawiła czytelnikom mniej kontrastowych bohaterów, lecz równie zabawnych co ich poprzednicy, mający oczywiście swój udział w fabule. Wątki lżejsze zostały podszyte poważniejszymi, pod warstwą komedii kryje się wybór pomiędzy tym, o czym marzyło się i co właśnie zaczyna się spełniać, a tym, czego nie brało się pod uwagę i może zaważyć na przyszłości. Na pierwszym miejscu pozostaje wciąż lekka opowieść, wzruszająca i urocza,  ale także z pikantniejszymi wątkami, wplecionymi umiejętnie w całość. Lektura „Jego Babeczki” jest świetnym relaksem, dającym możliwość kibicowania trochę zwariowanym, lecz przede wszystkim pełnych niezaprzeczalnego uroku, bohaterom w ich perypetiach oraz pogoni za marzeniami. Pewne książki stanowią doskonałą odskocznię od codzienności i chętnie wracamy do nich kiedy potrzebujemy na kilka chwil oderwać się od codzienności, Penelope Bloom swoimi tytułami wpisuje się tę kategorię.







            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros

 

Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA