„Dziesięć
tysięcy słońc nad tobą”
Claudia
Gray
Prawda
może mieć wiele twarzy, tak samo jak kłamstwo, a co gdy to pierwsze staje się
tym drugim i na odwrót? Kiedy prawie niczego nie można być pewnym, człowiek
musi postępować ostrożnie, ale emocje nie zawsze na to pozwalają. Czym kierować
się w takim razie – rozumem czy sercem, zwłaszcza gdy ma się do czynienia z
ludźmi, nie cofającymi się przed niczym na drodze do urzeczywistnienia swego
celu?
Firebird
to przełomowy wynalazek, być może najważniejszy w dziejach ludzkości, i jednocześnie
ogromne zagrożenie. Marguerite przekonała się już co on znaczy i jak wpływa na
ludzi, a przed nią kolejne konsekwencje związane z tym kim jest i co musi zrobić by nasz świat i jego
alternatywy nie zostały zniszczone. Wydawało się jej, że wie czego powinna się
spodziewać, lecz tak naprawdę przed nią prawie same znaki zapytania, do tej
pory ufna i optymistycznie nastawiona dziewczyna musi podjąć kroki, nie tyle
niełatwe, co wbrew swoim zasadom. Czy w imię miłości można ingerować w życie
innych? Dusza Paula został rozszczepiona, by znowu stała się jednością wystarczy
wykonać zadania zlecone przez najgorszego wroga. Zdrada boli, ale przecież tu
chodzi o ukochanego człowieka, jednak czy to dobre usprawiedliwienie? Dużo
czasu na rozważania nie ma, nowe światy są wyzwaniem i trzeba się pilnować by
nie zburzyć kruchej równowagi, a jest to nad wyraz proste. Jak równocześnie
uratować Paula, pozostać wierną sobie i naprawić błędy? Czy wiara w miłość
wystarczy? A może przeznaczenie pisze odmienny scenariusz od pragnień młodej
kobiety?
Alternatywne
światy, wielka miłość i mroczne pragnienie władzy, a w samym środku tego Marguerite
– artystyczna dusza, na barkach której spoczywa odpowiedzialność nie tylko za
naszą rzeczywistość. W pierwszej części autorka śmiało nakreśliła kanwę fabuły,
jednocześnie już ją częściowo wypełniając wątkami, lecz pozostawiając miejsce
na to co ma nastąpić. Drugi tom wywiązuje się z tego zadania znakomicie, „Dziesięć
tysięcy słońc nad tobą” to nie tylko kontynuacja fabuły, ale przede wszystkim
jej rozbudowa w intrygujących kierunkach. Claudia Gray nie zapomniała co już
zostało opowiedziane, powroty nie są odgrzewaniem tego co już było, wprost przeciwnie
kreatywnie rozwinęła dalszy ciąg. Równoczesne szkicowanie nowych ścieżek i
dopełnianiem już znanych dróg dało wciągającą i nieprzewidywalną lekturę. Na
tym jednak nie koniec, bohaterowie nie są jedynie tłem, to oni przecież są siłą
napędową akcji, a w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z ich
nieskończenie wieloma wariantami tej samej postaci. Autorka miała pomysł na
każdą osobą, nie powieliła cech, lecz nadała każdej z nich rys indywidualny,
odróżniający ją od innych. To jeszcze nie wszystko, bohaterowie ewoluują,
dojrzewają i jak się okazuje są nieprzewidywalni, kiedy już myślimy, że
wszystko zmierza w odpowiednim kierunku okazuje się, iż kolejny zakręt przed
nimi i nami. „Tysiąc odłamków ciebie” i „Dziesięć tysięcy słońc nad tobą” u
swej podstawy mają zagadkę, z której jak z matrioszki wychylają się kolejne
znaki zapytania, im dalej w przysłowiowy las tym więcej pytań. Claudia Gray
przygotowała swoich postaci niejeden
wiraż losu, a czytającym pole do snucia domysłów i przypuszczeń. Co okaże się
prawdą, co zmyłką, no i co stoi jeszcze przed Marguerite i tymi, których kocha?
Kto zdradzi, kto zaskoczy, kto poda pomocną dłoń? Przed nami „Milion światów z
tobą” i odpowiedzi na już znane pytania oraz te jakie z pewnością się pojawią.