sobota, 14 sierpnia 2021

Wschodząca gwiazda

„Chwyć mnie”

A.L. Jackson

 

Większość z ludzi ma w pamięci co najmniej jedno zdarzenie z przeszłości, jakie najchętniej wykreśliłoby z niej i zapomniało bezpowrotnie. Niestety można próbować wymazać z pamięci, ale ślad i tak pozostaje, czasem nie da się tego zrobić. Wystarczy chwila by wszystko co najgorsze wróciło, niekiedy siła tego jest za każdym razem coraz większa i niszczy wszystko co udało się odbudować lub zdobyć.

 

Talent nie zawsze oznacza sukces, lecz w przypadku Emily to jedynie kwestia czasu gdy usłyszy o niej szerokie grono. Jednak nie jest to tak proste jak uważają nawet najbliżsi. Dziewczyna uśmiecha się i robi dobrą minę do gry, jaka rani ją do żywego. Ostatnie o czym powinna myśleć to zbliżenie się do Royce`a. Ten mężczyzna od początku ostrzega ją przed sobą, ale również on nie umie być z daleka od utalentowanej wokalistki. Łatwo byłoby zrzucić winę na rockandrollowe otoczenie w jakim obracają się, lecz obydwoje wiedzą, że to, coś więcej. Każdy z nich ma swoje demony, jakie stara się trzymać w ukryciu, lecz one i tak dają o sobie znać. Czy mogą sobie zaufać, zwłaszcza jeśli zbyt dobrze znają smak zdrady? Nie da się odgrodzić murem od tego, co już doświadczyli, bo za każdym razem wali się on na nich, wyrządzając jeszcze większe straty. Jak długo można cierpieć w milczeniu i płacić nie za swoje winy?

 

Miłości nie zawsze towarzyszą jasne odcienie i proste emocje. Czasem niesie z sobą sprzeczne sygnały, jest źródłem wykluczających się uczuć i przypomina sinusoidę. Jednak poza wszystkim jest tym, co pozwala spojrzeć w przyszłość z nadzieją, a w teraźniejszości daje momenty szczęścia. A.L. Jackson w książce „Chwyć mnie” właśnie pokazuje taką emocjonalną spiralę, otoczoną starszymi i świeższymi bliznami, nie tylko w duszach, lecz także jak najbardziej widocznymi na skórze. Bohaterowie mają w sobie w bólu, lecz także marzenia, mniejsze i większe, które wcale nie są mało realne, wprost przeciwnie. Tak naprawdę prawie na wyciągnięcie ręki, ale wiążę się to z krokiem, jaki może przywołać demony, jakie czekają by zaatakować. Pisarka nie od razu odsłania to, co dręczy postacie, robi to w odpowiednich momentach tak, by przyśpieszyć akcję i jednocześnie wprowadzić ją w kolejny wiraż. Pozostawione ślady pozwalają przypuszczać co wydarzyło się wcześniej, ale stawiane jest to niekiedy pod znakiem zapytania. Na „Chwyć mnie” składają się warstwy lżejsze i cięższe, kontrastowe wobec siebie, lecz mające tę samą oś – muzyczny świat gwiazd, gdzie sukces okupiony jest nie zawsze jedynie talentem i ciężką pracą. Ta mroczniejsza strona też nie od razu jest na widoczna, jednak autorka wplata ją pomiędzy pozostałe wątki, tak, by nie było wątpliwości, że odgrywa ważną rolę, ale dopiero finał przynosi pełne odsłonięcie co z sobą przyniosła. A.L. Jackson włączyła do obyczajowej historii trudniejsze tematy związane z przemocą i radzeniem sobie z traumatycznymi doświadczeniami oraz strachem ofiary. Czytelnicy mogą odczuć namacalny strach, coraz bardziej przypominający boleśnie duszącą pętlę.

 

                   




Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA