wtorek, 12 października 2021

W cieniu kłamstw i podejrzeń

 „W cieniu terapeutki”

Anna Krystaszek

 

Przeszłość rzadko kiedy kończy się szybko i bezboleśnie, częściej odchodzi na raty i co jakiś czas wraca po spłatę odsetków, zwłaszcza gdy nie wszystko w niej jest wyjaśnione. Teraźniejszość w takich okolicznościach staje się jej dłużnikiem, a przyszłość zakładnikiem. Przerwać ten zaklęty krąg może stawienie czoła temu, co było i znalezienie odpowiedzi na pytania, które jeszcze ich nie mają.

 

Sześć lat temu życie Magdy rozsypało się jak domek z kart lub raczej ktoś to zrobił. W jednej chwili straciła rodzinę wypadku samochodowym. Sześć lat temu Kamila Grzesiak została zamordowana na służbie, na moment przed śmiercią poinformowała swojego partnera, że wie kto jest sprawcą w dochodzeniu jakie prowadzili. Bliscy musieli poradzić sobie z ogromną stratą. Magda jakoś pozbierała się, inaczej tego określić nie da się. Pracuje, egzystuje i tyle. Jej zawód wymaga od niej by pomagała innym i robi to skutecznie. Jednak spokój nie jest jej dany, bo nagle wokół niej atmosfera zagęszcza się, jedna z pacjentek zostaje zamordowana, inny pacjent wydaje się dość podejrzaną osobą. Życie zawodowe i osobiste wkracza na nieprzewidywalne ścieżki, napływają kolejne wspomnienia. Jaki ma to związek z panią psycholog? Kiedyś śledztwa zostały umorzone, czy nie powinny zostać wznowione? Co jeszcze skrywa przeszłość? Poszlaki są niejasne, ślady dawno zatarły się, w aktach informacje to suche fakty, opisujące dramaty, które nie zostały wyjaśnione. Jak z nich wydobyć to co najistotniejsze – prawdę?

 

Nic nie dzieje się bez przyczyny, nawet jeśli jej nie znamy szukamy jej pomiędzy wierszami, w detalach. Anna Krystaszek taki klimat wprowadziła już na samym początku swojej książki, dodatkowo da się odczuć klimat niepokoju i wrażenia, że zaraz coś się wydarzy. „W cieniu terapeutki” od pierwszych stron zapowiada, że przed nami lektura, jaka szykuje nam niejedną zagadkę i dużo chwil, gdy poczujemy ogromne zaskoczenie tym jak rozwija się akcja. Na  wstępie czytelnicy dostają informacje, które wydają się wyznaczać co będzie działo się dalej, lecz też pewne szczegóły zdają się temu przeczyć. Coś zaczyna się dziać, nie wiadomo jeszcze co, ale pojawiają się pierwsze przypuszczenia, jakie już nieuchronnie nas wciągają w czytaną historię. Autorka umiejętnie steruje emocjami czytających, nie pozwala im być biernymi obserwatorami, jacy tylko przewracają kartki, zostają naocznymi świadkami. To, co wydawało się już znane jest przedstawiane z zupełnie inne perspektywy, podważone lub uzupełnione o nowe informacje. Fabuła szybko zaczyna się zagęszczać, a wraz z pojawieniem się nowych postaci rodzą się kolejne wątki. Domyślamy się, że są połączone, lecz czym, może kim, chociaż czy nie są to założenia na wyrost? Krok za krokiem podążamy za kimś, kto starannie zaciera za sobą ślady, pewnie też podsuwa jakieś dla zmylenia, ale które to są? Czym się kieruje? Czy to jedna czy więcej osób? Co i rusz pojawiają się pytania, lecz odpowiedzi nie tak łatwo odnaleźć w gąszczu niewiadomych. Anna Krystaszek wykreowała skomplikowanych pod względem charakteru oraz przeszłości bohaterów, nieprzewidywalnych, skrywających dużo przed innymi, lecz również przed sobą. Pokazała ich w różnorodnych maskach, rolach, odkrycie jaka jest ich prawdziwa twarz nie jest proste. Tak naprawdę dopiero finał pokazuje kto jest kim, ale nawet w zakończeniu pokazany jest kunszt pisarski. Po takiej lekturze podnosi się poprzeczka przed kolejnymi książkami, jaką nie tak łatwo będzie im pokonać.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję: