poniedziałek, 3 października 2022

Narodziny wolności

„Bogowie tanga”

Carolina De Robertis

 

Kiedy przyszłość, ta zaplanowana i majacząca się na horyzoncie, nagle przestaje istnieć człowiek staje na rozdrożu. Za nim znana przeszłość, a przed nim same znaki zapytania. Jaką drogą podążyć? Powrócić na znaną ścieżkę czy może wejść na całkowicie obcą? Gdzie podążyć? Za głosem serca czy rozsądku?

 

W Argentynie Leda miała rozpocząć swoją dorosłość u boku męża, z dala od rodziny, ojczystych Włoch. Jednak mężczyzna, którego poślubiła na odległość nie żyje, a ona pozostaje sama na innym kontynencie, pośród nieznanych sobie ludzi, bez opieki i pieniędzy. Jak teraz potoczy się jej życie? Do tej pory była podporządkowana rodzicom, zasadom i obowiązkom, ale i w nowym miejscu również są one aktualne. Jako kobieta musi poruszać się w określonych ramach, jeśli wyjdzie za nie spotka się z ostracyzmem i napiętnowaniem. Co innego gdyby była mężczyzną, wtedy mogłaby pokierować sama swoim losem, skrzypce nie byłyby zakazanym instrumentem, a tango porwałoby ją swoimi zmysłowymi tonami. W świecie Ledy nie ma miejsca na marzenia, ale jako Dante wchodzi tam gdzie kobietom zabrania się. Jemu wolno to czego jej zabraniano, on odkrywa skandaliczny taniec, kabarety i przede wszystkim muzykę, dzięki której poznaje Buenos Aires, to prawdziwe, będące do tej pory tabu dla niej. Płeć żeńska już nie jest obciążeniem, męska daje wolność, jest tylko jedno „ale”, tajemnica, jakiej wyjawienie grozi odebraniem tego, co zostało już zdobyte. Czy da się pogodzić ten sekret z odczuwanymi pragnieniami? Kim jest? Ledą, Dantem? Dopóki nikt nie zna prawdy jest bezpieczna / bezpieczny, lecz co  wydarzy się gdy prawda wyjdzie na jaw?

 

Pierwsze dekady dwudziestego wieku, już odmiennego, lecz jeszcze wciąż dla wielu bez zmian. Stare zasady wciąż dyktują co jest dobre, co złe, każdy kto je łamie ulega osądowi, zwłaszcza gdy jest kobietą. A jeżeli spróbuje oszukać świat i zdobyć go jako ktoś zupełnie inny? Pulsujące tangiem Buenos Aires, które ktoś później nazwie boskim, zakazane miejsca i przede wszystkim dźwięki muzyki, nieznanej, ale dającej wyzwolenie. „Bogowie tanga”, niepokojąca, pulsująca wpierw nieznanym taktem, przeradzającym się w pełen dramatyzmu tytułowy taniec lektura. Pierwsze dziesięciolecia dwudziestego stulecia, rzucenie na szalę wszystkiego i decyzja, okazująca się wyznaczać ścieżkę egzystencji od tej wydawałoby się wyznaczonej nieodwołalnie. Carolina De Robertis odsłania przed czytelnikami historię, w której nie ma nic oczywistego, za to jest odkrywanie prawdy o sobie, przeszłości i przyszłości przy muzyce zakazanej, lecz nie pozwalającej o sobie zapomnieć. Coś jeszcze nadaje rytm tej powieści, wolność, wpierw daleka, wyrywana małymi fragmentami, nieznana, później poznawana coraz śmielej, ale okupiona zmianą tożsamości i w końcu życie w zgodzie z sobą i na własnych warunkach. „Bogowie tanga” są wielowarstwową historią o dziewczynie, mającej odwagę wyrwać się przeznaczeniu i samej je wykreować, nie bez wysokiej ceny oraz wyrzeczeń, jednak w zgodzie z sobą.

 

 


            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                dziękuję 
 
              wyd. Albatros