"Połknąć żabę"
Monika B. Janowska
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i to pod warunkiem, że jest się gdzieś w środku, a nie na boku - bo jeszcze ktoś kogoś wytnie. Wielu chętnie by dokonał takiego cięcia na swojej pamięci, łatwiej by było wtedy dojść do ładu z własną przeszłością, a i serce mniej cierpiałoby. Niestety duchy czasów, dawno oraz słusznie minionych, niekiedy wyskakują jak dżin z butelki i okazują się przysparzać jeszcze większych kłopotów niż wcześniej. Co człowiek ma w takiej sytuacji począć? Niektórzy decydują się na przysłowiowe ponowne wejście do tej samej rzeki, a cała reszta to materiał na więcej niż jedną komedię.
Ex-mąż może zepsuć humor równie dobrze jak za czasów małżeństwa albo i nawet lepiej. Paulina Bożyk właśnie o tym przekonała się na własnym przykładzie, niby trzy lata minęły od rozwodu, lecz były znowu daje o sobie znać. Wspomnienia przyblakły nieco, ale niestety nie na tyle by nie myśleć o tym co wydarzyło się nie tak znowu dawno, szczególnie, że policja również ma w tej sprawie coś do powiedzenie lub raczej zadaje zbyt dużo pytań jak na gust ex-małżonki. Jakby tego było mało ciekawość nie pozwala Paulinie ot tak przejść do porządku dziennego nad ostatnim wyczynem Grzegorza Bożyka, co to to nie! Trzeba bliżej przyjrzeć się temu co mówią stróże prawa, bo jakoś nijak się mają ich słowa do postaci ex. Oczywiście pomoc ze strony rodziny czyli Joanny vel przyjaciółki i bratowej w jednej osobie oraz Renatki - bratanicy bardzo się przyda. Może jeszcze tatko, narzeczony bratanicy i brat do czegoś się przydadzą, lecz wpierw Paulina sama zbada powody najścia policjantów na jej mieszkanie. Oczywiście zrobi to w sposób dyskretny, no przynajmniej taka jest teoria, wiadomo, iż w praktyce różne przypadki zdarzyć się mogą. Na przykład taki podkomisarz Bruno Niedziela co nieco chyba nabruździ w prywatnym śledztwie byłej pani Bożyk. Jednak od czego spryt i znajomość charakteru Grzegorza? Nie można także zapomnieć o Joannie i Renatce, szczególnie ta pierwsza rwie się do pomocy, nawet wbrew zakazom męża. Plan jest prosty, po prostu wersja oficjalna w ogóle nie pasuje do rzeczywistości i trzeba to udowodnić.Po drodze jedynie należy pominąć humory brata, przyjrzeć się bliżej pewnemu ostatniemu pożegnaniu, no i rozwikłać łamigłówkę pod tytułem kim naprawdę był Grzegorz Bożyk. Pozostaje jeszcze kwestia podkomisarza Bruna Niedzieli, lecz od czego są rozmyślania podczas codziennych przebieżek?
Tam gdzie policja nie widzi nic dziwnego, Paulina zauważa coś odmiennego i nie zamierza przymykać na to oka. Wprost przeciwnie, chociaż rozsądek, i nie tylko on, podpowiadają, że bezpieczniej byłoby się trzymać od spraw eksa z daleka. Ale ciekawość nie daje tak łatwo za wygraną, podobnie zresztą jak i pewna kobieta lat czterdzieści i trochę!
Chcecie pierwszorzędnego humoru, zagadki kryminalnej i bohaterki nieidealnej, ale takiej jak większość z nas? To sięgnijcie po książkę "Połknąć żabę", podczas lektury której nie raz głośnym śmiechem zwrócicie uwagę otoczenia, ponieważ Paulina i jej skłonność popadania w tarapaty nie pozwalają na zbyt długie zachowanie powagi. Monika Janowska lekko prowadzi akcję, lecz pomiędzy humorystyczne wątki wplata motywy cięższego kalibru, co nie jest łatwym zadaniem. Połączenie jednego z drugim tak by z nie przytłoczyć elementów komediowych, a poważniejsze nie stały się kwiatkiem do kożucha wymaga wyczucia oraz przemyślenia historii jaką pragnie się przekazać. Autorka nie zapomina o zagadce kryminalnej, stanowi ona oś fabuły i wiąże wszystkie postacie w niecodziennym dochodzeniu, odkrywającym więcej niż ktokolwiek mógłby początkowo przypuszczać.
Monika B. Janowska
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i to pod warunkiem, że jest się gdzieś w środku, a nie na boku - bo jeszcze ktoś kogoś wytnie. Wielu chętnie by dokonał takiego cięcia na swojej pamięci, łatwiej by było wtedy dojść do ładu z własną przeszłością, a i serce mniej cierpiałoby. Niestety duchy czasów, dawno oraz słusznie minionych, niekiedy wyskakują jak dżin z butelki i okazują się przysparzać jeszcze większych kłopotów niż wcześniej. Co człowiek ma w takiej sytuacji począć? Niektórzy decydują się na przysłowiowe ponowne wejście do tej samej rzeki, a cała reszta to materiał na więcej niż jedną komedię.
Ex-mąż może zepsuć humor równie dobrze jak za czasów małżeństwa albo i nawet lepiej. Paulina Bożyk właśnie o tym przekonała się na własnym przykładzie, niby trzy lata minęły od rozwodu, lecz były znowu daje o sobie znać. Wspomnienia przyblakły nieco, ale niestety nie na tyle by nie myśleć o tym co wydarzyło się nie tak znowu dawno, szczególnie, że policja również ma w tej sprawie coś do powiedzenie lub raczej zadaje zbyt dużo pytań jak na gust ex-małżonki. Jakby tego było mało ciekawość nie pozwala Paulinie ot tak przejść do porządku dziennego nad ostatnim wyczynem Grzegorza Bożyka, co to to nie! Trzeba bliżej przyjrzeć się temu co mówią stróże prawa, bo jakoś nijak się mają ich słowa do postaci ex. Oczywiście pomoc ze strony rodziny czyli Joanny vel przyjaciółki i bratowej w jednej osobie oraz Renatki - bratanicy bardzo się przyda. Może jeszcze tatko, narzeczony bratanicy i brat do czegoś się przydadzą, lecz wpierw Paulina sama zbada powody najścia policjantów na jej mieszkanie. Oczywiście zrobi to w sposób dyskretny, no przynajmniej taka jest teoria, wiadomo, iż w praktyce różne przypadki zdarzyć się mogą. Na przykład taki podkomisarz Bruno Niedziela co nieco chyba nabruździ w prywatnym śledztwie byłej pani Bożyk. Jednak od czego spryt i znajomość charakteru Grzegorza? Nie można także zapomnieć o Joannie i Renatce, szczególnie ta pierwsza rwie się do pomocy, nawet wbrew zakazom męża. Plan jest prosty, po prostu wersja oficjalna w ogóle nie pasuje do rzeczywistości i trzeba to udowodnić.Po drodze jedynie należy pominąć humory brata, przyjrzeć się bliżej pewnemu ostatniemu pożegnaniu, no i rozwikłać łamigłówkę pod tytułem kim naprawdę był Grzegorz Bożyk. Pozostaje jeszcze kwestia podkomisarza Bruna Niedzieli, lecz od czego są rozmyślania podczas codziennych przebieżek?
Tam gdzie policja nie widzi nic dziwnego, Paulina zauważa coś odmiennego i nie zamierza przymykać na to oka. Wprost przeciwnie, chociaż rozsądek, i nie tylko on, podpowiadają, że bezpieczniej byłoby się trzymać od spraw eksa z daleka. Ale ciekawość nie daje tak łatwo za wygraną, podobnie zresztą jak i pewna kobieta lat czterdzieści i trochę!
Chcecie pierwszorzędnego humoru, zagadki kryminalnej i bohaterki nieidealnej, ale takiej jak większość z nas? To sięgnijcie po książkę "Połknąć żabę", podczas lektury której nie raz głośnym śmiechem zwrócicie uwagę otoczenia, ponieważ Paulina i jej skłonność popadania w tarapaty nie pozwalają na zbyt długie zachowanie powagi. Monika Janowska lekko prowadzi akcję, lecz pomiędzy humorystyczne wątki wplata motywy cięższego kalibru, co nie jest łatwym zadaniem. Połączenie jednego z drugim tak by z nie przytłoczyć elementów komediowych, a poważniejsze nie stały się kwiatkiem do kożucha wymaga wyczucia oraz przemyślenia historii jaką pragnie się przekazać. Autorka nie zapomina o zagadce kryminalnej, stanowi ona oś fabuły i wiąże wszystkie postacie w niecodziennym dochodzeniu, odkrywającym więcej niż ktokolwiek mógłby początkowo przypuszczać.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi
Czytajmy Polskich Autorów
oraz
wyd. Zysk i S-ka