środa, 12 sierpnia 2020

Zwodnicza prawda


„Sekretne życie pisarzy”
Guillaume Musso

Nie wszystko jest na sprzedaż, czasem sława wydaje się być nie warta tego, by wciąż odsłaniać siebie i podążać ścieżką, która wiedzie nas tam gdzie nie chcemy. Bywa i tak, że paradoksalnie usunięcie się w cień wzmaga zainteresowanie i wbrew intencjom wciąż człowiek przyciąga uwagę. Co jest tego powodem? Jego talent czy osobowość, jaką wcześniej pokazał?

Porzucić, odciąć się, po prostu zamknąć drzwi do tego, co było. Nathan Fawles zrobił to dwadzieścia lat temu, bestsellerowy pisarz ogłosił, że żegna się definitywnie ze swoim zawodem i nic, nigdy już nie napisze. Żart? Próba podsycenia zainteresowania swoją twórczością? Nie. Po prostu decyzja kogoś, kto z dnia na dzień zmienia całe swoje życie, od tego momentu żyje na małej wysepce, nie jako samotnik, ale cieszący się z egzystencji na uboczu jeden z mieszkańców niewielkiej społeczności. Co stoi za takim wyborem? Nie wiadomo, bo Fawles nie udziela wywiadów, ale dziennikarka Mathilde Monney nie zadowala się tym. To z czym przychodzi do tego outsidera nie pozwala mu dłużej kryć się za murem jaki zbudował. Nie tylko to burzy spokój na wysepce, brutalne morderstwo wstrząsa wszystkimi, kto jest mordercą? Na pewno nikt zamieszkujący ten uroczy zakątek, chociaż czy na pewno? Dlaczego Mathilde tak zależy na kontakcie z Nathanem? Co właściwie dzieje się na Beaumont? Sekrety mają wszyscy, niektórzy bardziej zabójcze niż inni, a za przeszłość niekiedy trzeba spłacić dług obecnie, bywa, że swoim życiem.

Labirynt, zabójczy i nad wyraz literacki, tak w kilku słowach można określić najnowszą książkę Guillaume`a          Musso. Jednak tak naprawdę „Sekretne życie pisarzy” ma w sobie coś kryminału noir, lecz bardziej z powieści z komisarzem Maigret, chociaż nie wprost. Początek zapowiada, że tajemnice naznaczą lekturę tej książki, ale ich natura okazuje się mieć wiele twarzy, a każda jest jedną z dróg, mogących być wyjściem z gąszczu przypuszczeń, podejrzeń, kłamstw i przede wszystkim przeszłości. Trzeba przyznać autorowi, że tym razem dał czytelnikom prawdziwą łamigłówkę do rozwiązania, w jakiej nie ma nic oczywistego, a jeśli takim się wydaje to jedynie maska, kryjąca skomplikowaną prawdę lub jej przeciwieństwo. Idylliczne tło Morza Śródziemnego bywa zwodnicze, tak samo jak i bohaterowie, zgodnie z tytułem, wiodący właśnie taką egzystencję. Dlaczego? Odpowiedź zaskoczy, ale czy może być inaczej jeśli to sekrety rządzą nimi? Guillaume Musso zdaje się grać w przysłowiowego „kotka i myszkę” i z postaciami i z czytelnikami, do końca trzymając jednych oraz drugich w niepewności, co jeszcze się wydarzy. Kłamstwo? Prawda? Kara? Wina? Każde z tych słów jest odmieniane wielokrotnie, tak samo jak poddawane jest w wątpliwość, natomiast ich definicja okazuje się być płynna, w końcu wszystko zależy od punktu widzenia i konkretnej sytuacji. Granica pomiędzy fikcją i rzeczywistością zaciera się z każdym rozdziałem, natomiast zakończenie jest prawdziwa koronkową robotą, w jakiej wszystko co zostało powiedziane nabiera całkiem nowych barw i znaczenia. Do ostatnich stron pisarz utrzymuje napięcie i nie rezygnuje z rozgrywki. toczącej się tak naprawdę do samego końca epilogu. Sekrety, zagadki, tajemnice stanowią jedną stroną tej historii, drugą są bohaterowie, ludzie mierzący się z nimi oraz przede wszystkim z sobą samym. Pomiędzy nimi stoją czytający, stający się świadkami opowieści, jaką rządzi suspens, podstępny i zwodzący na manowce wszystkich, bo nawet niewinni mają coś na sumieniu.





                                                     Za możliwość
                                              przeczytania książki
                                                       dziękuję
                                                 wydawnictwu: