„Ostra
jazda”
Ryszard
Ćwirlej
Lata
lecą, ale ludzie aż tak się nie zmieniają jak powszechnie się sądzi. Czas
wygładza wspomnienia, ale nie wszystko zostaje zatarte, niektórzy noszą w sobie
zadrę i czekają na odpowiedni moment by przypomnieć o sobie. Rzadko czynią to
bezpośrednio, wolą obserwować zza kulis sprowokowane wydarzenia, bo tak jest
bezpieczniej, chyba, że trafią na kogoś kto przejrzał ich plan. Wówczas
zmieniają się reguły gry …
Prowadzenie
śledztwa nie jest rzeczą prostą i łatwą, zasady nim rządzące wydaje się jasne,
lecz niekiedy trzeba trochę je nagiąć lub stworzyć własne, by przyniosło
rozwiązanie kryminalnej zagadki. Aneta Nowak już zdążyła się o tym przekonać, a
teraz po raz kolejny korzysta z tej wiedzy oraz z doświadczenia swoich
współpracowników. Jedno i drugie będzie potrzebne przy rozwikłaniu morderstwa
młodej kobiety, już pierwsze ustalenia wskazują dość konkretny kierunek
poszukiwań, a dochodzenie staje się dla młodej policjantki punktem honoru.
Zresztą nie tylko na tej sprawie będą musieli skupić się stróże prawa z Komendy
Wojewódzkiej w Poznaniu, wydawało się, że wojskowe dochodzenie dotyczące
śmierci doświadczonego żołnierza zostało zakończone. Jednak temat
niespodziewanie powraca i trzeba mu się przyjrzeć uważniej, nawet jeśli za
pierwszym razem zostało koncertowo spartaczone przez kogoś innego. Jak by tego było
mało gorąca, przedwyborcza, atmosfera, daje się odczuć również w policyjnych
szeregach. Fred Marcinkowski już nie przeżył wiele burz, więc i tę przyjmuje z
filozoficznym spokojem, w końcu najważniejsza jest praca. Jego zespół ma konkretne
zadania, nawet starym współpracownikom zostają przydzielone obowiązki. Cel jak
zawsze jest jeden - wykryć sprawcę bądź sprawców i zaprowadzić porządek, nawet gdy
trzeba podjąć kroki nie opisane w żadnym podręczniku dla policji. Tym razem
stawka jest naprawdę wysoka i jakakolwiek porażka nie wchodzi w grę. Ktoś
rzucając wyzwanie chyba zapomniał na co stać byłych i obecnych funkcjonariuszy,
których szefem jest Fred.
Kolejne
spotkanie z książką autorstwa Ryszarda Ćwirleja przyniosło prawdziwe
rozsmakowanie się w zagadkach kryminalnych, w jakich nie ma oczywistości i
schematyczności oraz mocno osadzonych w rzeczywistości. „Ostro jazda” od samego
początku serwuje czytelnikowi znaki zapytania, a im bardziej zagłębiamy się w nią
tym pojawia się ich więcej. Kolejne fragmenty intrygują i odsłaniają coraz
bardziej niepokojący obraz, w jakim ludzkie życie wydaje się dla zbyt wielu nic
niewarte, a człowiek jest jedynie towarem przekazywanym z rąk do rąk, bez
możliwości wyzwolenia się z zaklętego kręgu. Bohaterowie, jak zawsze zresztą,
nie zawiedli, do samego końca, utrzymując szybkie tempo oraz przede wszystkim
śledczy klimat. Pozornie odrębne wątki toczą się prawie równolegle i zazębiają
się wraz z ewolucją fabuły coraz mocniej, ale scenariusz „Ostrej jazdy” jest
nieprzewidywalny. Czas przeznaczony na zakładanie z góry jaką dalej potoczy się
ścieżką lepiej przeznaczyć na kibicowanie postaciom, jakie niezłomnie, lecz na
swoich warunkach, toczą wojnę z przestępczym światem. Nowa porcja śledczej
pracy policjantów, których szefem jest Fred Marcinkowski dostarcza czytającym
nie lada kryminalnych emocji, a jeśli dodać do tego motyw political fiction
całość staje się jeszcze bardziej intrygująca.
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA
Wydawnictwu MUZA