„Światło
w Cichą Noc”
Krystyna
Mirek
Pomiędzy
zwątpieniem i nadzieją jest cały ocean niespełnionych marzeń oraz zawiedzionych
oczekiwań. Okres świąteczny sprzyja zapominaniu tego co złe, ale i
rozpamiętywaniu bolesnych wspomnień. Czasem ktoś zaczyna pragnąć rozpocząć
całkiem nowy rozdział w życiu, a święta mogą okazać się w tym bardzo pomocne …
Wszystko
miało się potoczyć się inaczej, a wyszło z tego bagno, w którym została
utopiona iluzja szczęśliwej przyszłości. Antek od dawna nie odwiedzał pięknej
willi zbudowanej przy cichej uliczce w Krakowie, czas w niej spędzony okazał
się preludium do bolesnej prawdy, nawet teraz – po latach ból wciąż jest
odczuwalny, a jeżeli do tego dodać ostatnie wydarzenia to bilans wychodzi na
ogromnym minusie. Boże Narodzenie w tym roku nie zapowiada się dla młodego
mężczyzny zbyt radośnie. Tuż obok dostojnej willi stoi jeszcze jedno domostwo,
mniej okazały, lecz również brak w nim świątecznego blasku. W przypadku Magdy,
Michała i Bartka od dawna funkcjonuje dobrze wypracowany schemat, trójka rodzeństwa
ma zamiar uciec od bożonarodzeniowego klimatu najdalej jak się da. Co roku
skutecznie odgradzają się od Świąt, lecz tym razem „tradycji” nie stanie się zadość lub przynajmniej ktoś ma plany by
zburzyć wieloletni plan ominięcia Wigilii. W dwóch sąsiadujących domach od
bardzo dawna duch Świąt był traktowany po macoszemu, jednak tym razem ma być
całkowicie odwrotnie. Czy da się nadrobić zaległości? A może wydarzy się coś co
zmieni postrzeganie nie tylko Bożego Narodzenia, ale i pewnych wydarzeń z
przeszłości? Antek nie zapatrywał się na powrót do Krakowa chętnie, pamięć przywoływała
niechciane obrazy, czy były oprócz nich inne
- zapomniane? Co z planami Magdy i jak na nie zareagują bracia? Ta czwórka ma
więcej ze sobą wspólnego niż przypuszczają, łączy ich nie tylko niechęć do świątecznej
pory …
Święta
Bożego Narodzenia mają w sobie czar, który z roku na rok coraz bardziej
doceniam, upływ czasu nie odbiera im uroku, ale uzmysławia to co mogą przynieść
i co już, niestety, bezpowrotnie minęło. „Światło w Cichą Noc” doskonale wpisuje się w
listopadowo-grudniowy okres, chociaż lektura podczas innych pór roku nie
odbierze wspaniałej atmosfery oraz jej przekazu. Ciepła opowieść z wieloma
celnymi obserwacjami dotyczącymi nie tylko tego co dzieje się z nami w okresie
świątecznym, lecz przede wszystkim dotyczących więzi rodzinnych oraz ich
znaczenia, tak często niedocenianego. Krystyna Mirek w swej książce porusza
wiele problemów jakie aż nazbyt często w rzeczywistym świecie głęboko ranią.
Pozostawione same sobie wcale nie odchodzą w zapomnienie, wprost przeciwnie
wciąż przypominają o swym istnieniu i nie pozwalają pójść naprzód. Święta stały
się nie tylko tłem, ale i motywem łączącym poszczególne wątki, nie one jednak są
na pierwszym planie, to miejsce zajęli bohaterowie oraz ich przeszłość. Okazuje
się, że właśnie w tym momencie roku nadchodzi kulminacja tego wszystkiego co
uwierało, raniło, rozczarowało lub wydawało się nie do zniesienia i to nie od
niedawna, lecz od lat. Autorka skierowała swoją historię w kierunku
odczarowania złych wspomnień oraz doświadczeń, natomiast nie daje, poprzez
stworzone przez siebie postacie, uniwersalnej recepty na wszystkie troski.
Strona po stronie towarzyszymy Antkowi, Magdzie oraz jej braciom podczas chwil,
okazujących się dla nich przełomowymi. Emocje im towarzyszące oddane zostały
realnie, bez egzaltacji i przede wszystkim z sympatią, chociaż nie bez gorzkich
spostrzeżeń. Pomiędzy rezygnacją i przyzwyczajeniem pojawia się nadzieja oraz
pragnienie rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu, trudno nie trzymać kciuków za
bohaterów i nie kibicować im w
potyczkach z losem. „Światło w Cichą Noc” jest klimatyczną lekturą, nie jedynie
z powodu świąt, ale zwłaszcza dzięki bohaterom zwyczajnie-niezwyczajnym,
niedoskonałych, ale pełnym ideałów.
Za możliwość przeczytanie książki
dziękuję
BookSenso
oraz
wydawnictwu Edipresse