poniedziałek, 30 października 2023

Przypadkowe spotkanie

Premiera:

„Miłosna dogrywka”

Poppy J.Anderson

 

Los wprost uwielbia zastawiać pułapki na nieświadomych ludzi i prowadzić ich jedynie sobie znanymi ścieżkami, za nic mając ich plany i marzenia. Co do tego drugiego, droczy się niejednokrotnie, zgodnie z odwiecznym prawem karmy „uważaj o czym marzysz”, dość wybiórczo spełnia lub pozwala urzeczywistnić pragnienia człowieka. Czasem dopiero po fakcie zauważamy, że droga do szczęścia prowadziła nie jednym zaułkiem.

 

Przypadki chodzą po ludziach, chociaż oczywiście Hanna Dubois wolałaby raczej by nie dotyczyły jej i to w momencie, gdy na szali jest jej stypendium doktoranckie. Nawiązana przy okazji znajomość z Johnem Brennanem wcale nie stanowi dla niej bonusu do sytuacji w jakiej znalazła się. Jednak Nowy Jork rządzi się swoimi prawami, tak, samo zresztą jak i dość pokrętne przeznaczenie. Tych dwoje zdaje się być z całkiem różnych  światów, on jest słynnym sportowcem, ona rozwija swoją karierę naukową, więc raczej wspólnych zainteresowań nie mają, ale… No właśnie pozory mogą mylić, gdyż Hanna i John, jak szybko okazuje się, w swoim towarzystwie świetnie się czują. Jednak nie wszystkim to podoba się, opinia publiczna ma swoje zdanie i wyraża je głośno, raniąc dziewczynę. Kiedy są razem wszystko układa się doskonale, lecz trudno zapomnieć o tym, co dzieje się wokół nich, zwłaszcza, że ciągłe ataki, obelgi, przykre słowa nie milkną. Czy ta dwójka ma przyszłość przed sobą? Niepewność, kompleksy i ciągłe zainteresowanie mediów nie są tym, co sprzyja uczuciom, zwłaszcza takim, które ciężkie próby muszą przejść już na samym początku. Kto zwycięży w tej rozgrywce? Hanna i John oraz to, co ich łączy czy też bezwzględna chęć oceniania innych, wchodzenie z butami w czyjeś życie i dawanie pożywki ludziom choro spragnionych sensacji?

 

Sportowo – celebrycki światek, zwykła dziewczyna, sportowy gwiazdor oraz cała reszta, wcale nie taka błaha jak się okazuje. „Miłosna dogrywka” spełnia niejedno kryterium dobrej lektury, która łączy w sobie humor, emocje oraz poważniejsze kwestie w jedną historię. Sława ma niejedno oblicze, tego jaśniejszego zazdroszczą wszyscy, to mroczniejsze stoi w cieniu i niestety rzadko komu udaje się uciec od niego. Poppy J.Anderson w swojej książce potrafiła zwrócić uwagę czytelników na wpływ jaki mają media oraz fani na egzystencję znanych z pierwszych stron ludzi. Prosta wydawałoby się opowieść ma w sobie świetne spostrzeżenia co do pogoni za coraz to nowymi informacjami o sławnych osobach i nie jest to watek potraktowany po macoszemu. Pisarka wplotła go w uczuciowe zawirowania tak, by nie pojawiał się tylko jako „zapychacz” czasu, lecz stał się jednym z motywów. Z jednej strony „Miłosna dogrywka” opowiada o uczuciach wystawionych na próbę przez kompleksy i niepewność, z drugiej natomiast podkreśla jak ważne jest dla wielu to, co mówią inni oraz jak łatwo można zranić kogoś odsłaniając jego prywatne sprawy. Poppy J.Anderson z perspektywy bohaterów pokazała jak niszczy się człowieka oraz związek, dający ma szczęście, jeśli nie uszanuje się prawa do prywatności.


Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:

 

sobota, 28 października 2023

Nie takie senne miasteczko

Nowość:

„Miasteczko Sleepy Hollow”

Iga Daniszewska

 

Spokojne życie w małym miasteczku? Miło brzmi czyż nie? Egzystencja z dala od wielkomiejskiego pospiechu, wyścigu szczurów, w swoim tempie i na własnych zasadach. Jak to bywa w realnym świecie do czasu gdy nie wydarzy się coś nieoczekiwanego, burzącego tę idyllę. Czy uda się odzyskać spokój kiedy widziało się chyba zbyt dużo?

 

Halloween, impreza i trup. Tak Melody Berkley mogłaby podsumować pewien wieczór, jaki okazał się mieć niezbyt przyjemną kontynuację w postaci aresztowania. Preston Dillard bardzo szybko wyciągnął wnioski, ale czy były one słuszne? Okazuje się, że podejrzana o morderstwo jest „tylko” świadkiem, co wcale dobrze nie rokuje początkowi znajomości. Oczyszczenie z zarzutów wcale nie powoduje, że życie wraca na swoje tory. Wprost przeciwnie, wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a z kolejnymi dniami nabierają one coraz bardziej niebezpiecznego charakteru. Preston przygląda im się z bliska i nie zamierza stać z założonymi rękami gdy coś grozi dziewczynie, ale czy zagwarantuje jej bezpieczeństwo? Poznali się w dość nietypowych okolicznościach, a i obecne wcale nie są lepsze. Strach w tym przypadku jest jak najbardziej uzasadniony, a niewiadomego pochodzenia wydarzenia powtarzają się. Co jeszcze będzie miało miejsce? Jakie sekrety kryją mieszkańcy wcale nie takiego sennego miasta?

 

Tytułowe miasteczko nasuwa jednoznaczne skojarzenia, lecz czy będą one miały odzwierciedlenie w fabule najnowszej książki Igi Daniszewskiej? Z pewnością tak, ale nie takie jak mogłoby wynikać z pierwszych przypuszczeń. Oczywiście tajemnice jak najbardziej pojawiają się, ale autorka wie jak zaskoczyć i dać czytelnikowi ciekawą lekturę. „Miasteczko Sleepy Hollow” w żadnym wypadku nie uśpi nikogo przy lekturze, za to oferuje kryminalne dochodzenie, sporą dawkę emocji oraz ciąg niepokojących wydarzeń. Z takich elementów można zbudować ciekawą historię i ta konkretna jak najbardziej taka jest. Cień tajemnicy, kilka znaków zapytania i przede wszystkim to, co dzieje się pomiędzy bohaterami sprawiają, że z każdą kolejną stroną i rozdziałem śledzimy poczynania postaci z coraz większym zainteresowaniem. Pisarka łącząc gatunki zapewnia nam intrygującą historię, która zaskakuje nas w nieoczekiwanych punktach i tak naprawdę nawet finale jest na to miejsce. Najnowsza książka Igi Daniszewskiej pozwala na oderwanie się od codzienności i przeniesienie się do miasteczka, gdzie jak się okazuje spokój wcale nie jest czymś oczywistym i jak się okazuje jego brak może przynieść znajomości z nieoczekiwanym ciągiem dalszym.

czwartek, 26 października 2023

Nadzieja i strata

Nowość:

„Na obcej ziemi. 

Powiew nadziei”

Joanna Jax

 

Nie wszystkie rany zagoi czas, niekiedy blizny bolą równie mocno i zawsze przypominają o tym momencie co stoi za ich powstaniem. Jednak niektórzy starają się przystosować do warunków jakich nie potrafią lub po prostu nie są w stanie zmienić. Gdzieś tam za nimi jest przeszłość, powracająca we wspomnieniach, czasem blednąca lub wprost przeciwnie – nabierająca coraz większej ostrości. Tu i teraz narodziło się na jej fundamentach lub zgliszczach, natomiast przyszłość jest dużą niewiadomą i zawsze ktoś lub coś może ją wytrącić z torów na jaką ją kierujemy.

 

Budowanie życia od początku nie jest zadaniem prostym, zwłaszcza jeśli ma się jeszcze w sercu i przed oczami okrucieństwa, jakich było się nie tylko świadkiem, lecz i ofiarą. Wojna wciąż przypomina o sobie Nadii, Andrzejowi, Marcie, Marcelowi oraz ich rodzinom i znajomym. Wrocław miał być dla nich nowym domem, ale wśród ruin i demonów, jakie towarzyszą im jak mroczny cień, trudno odciąć się od tego, co było i nie do końca przeminęło. Wydawało się, że mieszkańcy kamienicy przy ulicy Stalina i pewnej willi na Ziemiach Odzyskanych poczują spokój, jednak widmo wojny za nimi podąża i po raz kolejny pokazuje jak destrukcyjną ma moc. Niektórzy zdają się nie dostrzegać w jak niebezpiecznych czasach żyją, drudzy przekonują się ile dzieli z mozołem i wyrzeczeniami wypracowaną codzienność od jej utraty. Stalinowska zawierucha zbyt często uderza z największym impetem w niewinnych, Andrzej i Marcel wiedzą, że po raz kolejny mogą nie wyjść z tego żywi, a wraz z nimi ich bliscy. Niespokojne czasy tym razem będą im sprzyjały czy też znowu zniszczą im to, co z takim trudem zdobyli? Wybory, których dokonywała Nadia często były wymuszane na niej, a te podejmowane samodzielnie miały gorzki smak, będzie jej dane spełnić marzenia? Jaką cenę zapłaci za nie?

 

Wojna i czas powojenny, dramatyczne przeżycia i tragiczne wspomnienia, ruiny dawnej egzystencji i te jak najbardziej realne. W takich okolicznościach bohaterowie sagi Joanny Jax stawiają czoła przeznaczeniu, nie poddając mu się i próbując znaleźć miejsce dla siebie w świecie, który jeszcze długo nie otrząśnie się po tym, co ludzie ludziom zgotowali. Wielka historia znana jest wszystkim, a nawet jeśli niej łatwo do niej dotrzeć. Całkiem inaczej rzecz ma się  w przypadku człowieka, nie zawsze pozostają po nim jakiekolwiek ślady, chociaż to właśnie on stoi za datami w podręcznikach, filmach, dokumentach. Pisarka doskonale słowami oddała rzeczywistość jednocześnie dla nas odległą, lecz wcale nie tak bardzo. „Na obcej ziemi. Powiew nadziei” jest opowieścią pisaną z perspektyw bohaterów, jacy zbyt dużo widzieli, doświadczyli i jakich rany oraz blizny wciąż przypominają o tym, co najgorsze. Ale nie poddają się, walczą o siebie, najbliższych, w otoczeniu dalekim od tego jakiego chcieli i im obiecano. Wydawałoby się, że zrezygnują przygnieceni tym, co wokół nich, lecz byłoby to zbytnim uproszczeniem. Joanna Jax ukazała jak na zgliszczach odradzają się marzenia, czasem po raz kolejny brutalnie zdeptane, ale raz zakwitła nadzieja pomaga im się odrodzić i dostrzec szansę na szczęście, chociaż nie spodziewali się ją ujrzeć.

 

 

Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:



 

wtorek, 24 października 2023

Na ratunek Odzie

Premiera:

„POPR-ańcy. Wyprawa do doliny”

Anna Sakowicz

 

Kto jak nie rodzina i przyjaciele wiedzą najlepiej jak pomóc bliskim w potrzebie. Nie trzeba zwracać się z prośbą, ci, którym na kimś zależy sami zauważą co się święci i zaoferują wsparcie. Czasem zrobią to bez pytania o zgodę, bo liczy się dla nich przyjaciel i członek familii, nie oczekują również podziękowań, wystarczy im szczęście tego, komu pomogli.

 

Zazwyczaj ludzko-zwierzęca familia z Chaty pod Wierchami ma co najmniej dobry humor, no poza małymi wyjątkami, dotyczącymi nadzwyczaj odpowiedzialnych jednostek za jakie same się uważają. Jednak tym razem nikomu nie jest do śmiechu, smutek zapanował w wesołym gronie. Papuga Oda ma depresję i żadne próby jej rozweselenia nie dały efektu i chociaż nie wszyscy wiedzą co dzieje się z ich przyjaciółką jedno rozumie każde z nich – należy jak najszybciej znaleźć sposób, by poczuła się lepiej. Jak tego dokonać? Proste działania nie pomogły, przytulanie i zapewnianie, że będzie dobrze nic nie wskórały. Wcześniejsza próba także spaliła na panewce, co więc pozostało? Zwrócić się do tego, kto słynie z mądrości, za jego radą rusza wyprawa POPR-ańców do doliny. Czy uda im się osiągnąć cel? Najważniejsza jest Oda, lecz dobrą przygodą nikt nie pogardzi, zwłaszcza Gambit i jego przyjaciele oraz podopieczni!

 

Oddane grono przyjaciół, zwierzęco-ludzka rodzina oraz nowe kłopoty do pokonania. Kto jak nie mieszkańcy Chaty pod Wierchami da radę temu, co spotkało skrzydlatą członkinię klanu oraz pozostałym przeszkodom, jakie, w większej lub mniejszej liczbie, staną na drodze do pomocy? Urok wcześniejszych części widoczny jest i kolejnej, przedstawiającej perypetie wesołej gromadki, która codziennie uczy się co oznacza słowo rodzina i przyjaźń. Anna Sakowicz za każdym razem oddaje w ręce czytelników historię w jakiej nie brak wielu ciepłych uczuć, humoru oraz różnorodnych zdarzeń. W tych ostatnich kryje się przekaz do czytających o ważnych tematach, jakie wszyscy spotykamy w codziennym życiu i pozwala je zrozumieć młodszym czytelnikom. Pisarka wplotła w przygody swoich bohaterów również informacje związane z górami. Dzięki temu „POPR-ańcy. Wyprawa do doliny” są ciekawa, pełną dynamizmu opowieścią, która jest wspaniałą lekturą, w jakiej postacie uczą czytających nie tylko o tym jak zachować się w górach, ale także zwraca uwagę na istotne kwestie.

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:

 

niedziela, 22 października 2023

Tacy sami

Nowość:

„Ritchie. Blakemore Family #4”

Kinga Litkowiec

 

Z rodziną podobno najlepiej wychodzi się jedynie na zdjęciu i każda ma swoje tajemnice. Niektóre połączone są skomplikowanymi więzami, jakie jednocześnie są najmocniejszą i najsłabszą stroną jej członków. Czasem zbudowana jest na całkiem innych fundamentach niż wszyscy byli pewni, ale to najczęściej okazuje się w momencie próby, w jakiej zwycięstwa będzie miało słodko-gorzki smak!

 

Ona albo oni. Wybór prosty i jednoznaczny. W świecie Nadii i Ritchie`go każdy wie jaką zajmuje funkcję i co z niej wynika. Ich rola jest bardzo podobna, ale czy motywy także? Oboje zdają się podążać bardzo podobnymi ścieżkami, jak nie identyczną. Nic więc dziwnego, iż ich drogi w końcu krzyżują się, dalej pójdzie tylko jedno nich. Przynajmniej tak sądzi się, lecz co pokaże rzeczywistość? Do tej pory zawsze wypełniali swoje zadania i potem nie patrzyli za siebie, liczyły się nowe wyzwania, są one codziennością dla tych dwoje i bez nich chyba nie wiedzieliby jak egzystować. Jednak tym razem sytuacja okazuje się być o wiele bardziej skomplikowana niż do tej pory. Mieli swoje plany, lecz jak się okazało tym razem były one niedoskonałe i wydarzenia, mniej lub bardziej, wymknęły się spod kontroli. Jaka przyjdzie im za to zapłacić cenę? Porażka zawsze oznacza dla kogoś takiego jak oni jedno, chyba że… Złamią zasady i zrobią nie to, co powinni, lecz co chcą…

 

Bezwzględny, oddany rodzinie, kochający ryzyko i rzadko kiedy liczy się z kimś spoza grona swoich bliskich. Przyszedł moment by poznać kolejnego członka familii Blakemore, żyjącej na własnych zasadach i rzadko kiedy pozwalająca by ktoś inny dyktował jej jak ma postępować. Kinga Litkowiec w kolejnej odsłony książkowej serii bliżej przedstawia Ritchie`go, o którym co nieco już wiadomo, ale tak naprawdę najważniejsze pozostaje tajemnicą i to nie jedną. Tytułowy bohater zdaje się mieć jedynie mroczną stronę, rozjaśnianą tylko na krótko, tak, że nie każdemu jest to dostrzec. Jaka jest prawda o nim? Autorka zadbała by nie była ona przewidywalna i zawierała zwroty, zaskakujące oraz ukazujące tę postać z trochę innej perspektywy niż do tej pory. Na oczach czytających sylwetka tytułowego bohatera nabiera więcej barw, z pewnością nie jest wybielona, ale zaczyna być dostrzegalne to, co kryje się pod maskami nałożonymi dobrowolnie lub przez splot okoliczności. Zainteresować czytelnika pierwszym tomem serii to jedno, lecz z każdym tomem coraz poprzeczka zawieszona jest coraz wyżej. Nie wszystkim twórcom udaje się ją pokonać, Kinga Litkowiec pokazuje cyklu „Blakemore Family” jak to się robi dodatkowo tak, by czytający niecierpliwie czekali na ciąg dalszy.

 

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję wydawnictwu: