sobota, 24 maja 2014

Kłopoty to jej specjalność

"Czy ten rudy kot to pies"
Olga Rudnicka


Kolejnych wspomnień książkowych czar czyli dalsze perypetie bohaterów z "Martwego jeziora". Tym razem w samym centrum opowieści jest przyjaciółka Beaty - Ula, profesjonalistka w życiu zawodowym, ale w życiu prywatnym ... tu już panuje o wiele więcej chaosu. Trzeba powiedzieć szczerze, że kłopoty wprost uwielbiają dziewczynę i nawet jak ich nie szuka one zawsze znajdą ją. Tak już po prostu jest od zawsze, żadne próby nie wikłania się w problematyczne sytuacje kończą się fiaskiem. Jednak skala teraźniejszej katastrofy przekracza wszystkie poprzednie, a przynajmniej tak uważa Ula. Jak człowiekowi wali się świat na głowę to może zrobić tylko jedno uciec, nie gdzie pieprz rośnie - ciut bliżej, ale na pewno z miejsca gdzie katastrofa wydarzyła się! Tylko nie wolno zapomnieć o jednym - trzeba, i to bezwzględnie, patrzeć do jakiego autobusu się wsiada ...

Miało być inaczej, chociaż spontanicznie jak zawsze, lecz tym razem bez jakichkolwiek kłopotów, no i w końcu chwila odpoczynku oraz zapomnienia po ostatnim osobistym armagedonie. Teraz, przynajmniej przez jakiś czas, będzie spokój i nic niespodziewanego nie wydarzy się. Istnieje tylko jeden haczyk, a jest nim sama Ulka. Wplątanie się nieświadomie w nowy pasztet jedynie jej mogło się przydarzyć, jednak lata popadania w różne kłopoty zahartowały młodą kobietą, wrodzony optymizm również pomaga. Jeżeli więc cel podróży nagle okazuje się całkowicie inny, na dodatek na drodze staje podejrzany osobnik to nie ma człowiek innego wyjścia jak przyjąć całą sytuację jako coś najbardziej normalnego. Reszta jakoś się ułoży, przynajmniej tak trzeba myśleć, kiedy zdejmują ci odciski palców, ale kto by się tym przejmował, pomyłki chodzą po ludziach! Grunt, że niespodziewany przystanek jako tako odpowiada temu punktowi na mapie jaki chciała osiągnąć Ulka, może nie wszyscy są szczęśliwi z jej decyzji, lecz fochów brać pod uwagę nie należy! Szczególnie, że gospodarze mogą mieć trupa, nie w szafie, ale w ogródku i kto tu mówił jeszcze niedawno o nudzie? Jest jeszcze niezawodna Stenia - centrum informacji wszelakich - nie żadnych plotek oraz jednocześnie najbliższa sąsiadka i Bunia.
Okazuje się, iż mieszkańcy tej jakże urokliwej wsi kryją niejedną tajemnicę, a kto jak nie Ulka nadaje się najlepiej by je odkryć?

Kiedy najlepsza przyjaciółka wypoczywa na dobrowolnej banicji Beata ma czas na zajęcie się własnymi sprawami. Wciąż pozostaje nierozwiązana zagadka jej przeszłości i chociaż szanse na odkrycie prawdy są prawie równe zeru to kobieta nie poddaje się. Przecież ktoś musi wiedzieć kim są jej rodzice wystarczy tylko odnaleźć właściwych ludzi, chociaż po trzydziestu latach nie jest to łatwe. Gdzieś tam na pewno ktoś znał młodych ludzi z małym dzieckiem ...

"Czy ten rudy kot to pies" to kontynuacja książki Olgi Rudnickiej - "Martwego jeziora", pierwszoplanową bohaterką jest  w niej najlepsza przyjaciółka Beaty - Ulka. Tym razem autorka zafundowała czytelnikom nie tylko intrygującą historię, lecz również wiele humoru. Świetnie została wykorzystana postać Uli i jej charakter, a nowi bohaterowie dotrzymują kroku zwariowanej prawniczce w jej przygodach. Sploty okoliczności i przypadki wiodą ich ku przeszłości oraz otwierają drzwi do nowego rozdziału w ich życiu, jaki jest dla nich dość niespodziewany. Urokliwa prowincja okazuje się  miejscem gdzie nuda nie grozi, zwłaszcza gdy posiada się nieprzeciętny talent do sprowadzania kłopotów na swoją głowę oraz ponad przeciętną ciekawość. "Czy ten rudy kot to pies" to pierwszorzędna komedia, w której naprawdę wszystko zdarzyć się może i raczej nie ma co się spodziewać oczywistych rozwiązań. No, a na koniec pozostaje zakończenie, łączącego wszystkie wątki.
Wspomnień czar czyli książka Olgi Rudnickiej po raz kolejny okazała się strzałem w przysłowiową dziesiątkę :)