środa, 25 czerwca 2014

Sieć kłamstw

"Na pokuszenie"
PM Nowak

Śmierć, nagła i wydająca się przypadkowa. Jednak czy na pewno to zbieg okoliczności? Na to pytanie muszą odpowiedzieć policjanci i prokuratora. Zbrodnia nie zawsze jest oczywista i od razu widoczna.

Jechać do podwarszawskiej miejscowości, wchodzić w kompetencje miejscowej policji i to tylko dlatego, że jeden ze świadków twierdzi, że zmarły jest ofiarą zabójstwa. Zakrzeński ma na głowie niedokończone śledztwa, biurko zawalone raportami, które powinny być dawno uzupełnione, więc kolejna sprawa i to jeszcze poza jego obszarem działania nie jest mu potrzebna. No, ale jak góra każe to dół musi wykonać rozkaz, chociaż uważa go za przerost formy nad treścią. Dlaczego śmierć dyrektora finansowego firmy deweloperskiej wymaga pojawienia się stołecznego komisarza i prokuratora? Okoliczności wydają się jak najbardziej naturalne, żadnych oznak udziału osób trzecich, oczywiście poza słowami. Kto mógłby być hipotetycznym mordercą i jaki motyw kierowałby jego działaniem? Zresztą na razie nie ma co się zastanawiać nad tym co nie miało miejsca. Ale czy faktycznie Zakrzeński ma rację? Wątpliwości prokuratora Wilka nie do końca zostały uspokojone przez starego wyjadacza, lecz przecież nic nie wskazuje na inny scenariusz. Pierwsze 24 godziny są w dochodzeniu najważniejsze, a kolejna doba najczęściej decyduje o jego wyniku. O tym wiedzą wszyscy, potem już wiele śladów trudne jest do odnalezienia. Stołeczny komisarz przekonuje się o tym na własnej skórze, dodatkowo skomplikowane relacje personalno-zawodowe utrudniają odkrycie kto stał za zabójstwem i jaki był jego powód. Sama ofiara okazuje się również mieć drugie oblicze, które dostarcza kolejnego materiału do przemyśleń. Grono podejrzanych jest dość spore, w sumie każdy z nich miał dobry powód by zabić, ale czy faktycznie wystarczył on do zbrodniczego czynu?

Resztę recenzji można przeczytać tutaj



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pldlaLejdis.pl