„Sitwa”
Paulina
Świst
Życie
niekiedy nabiera ekstremalnej prędkości w ułamku sekundy i wcale nie zamierza
zwalniać, w kolejne zakręty wchodzi na pełnym gazie. Na wątpliwości i rozterki
nie ma czasu, liczy się tu i teraz, chociaż to, co będzie za minutę może
całkowicie zmienić przyszłość. Na pomoc Temidy z zawiązanymi oczami i zajętymi
rękoma nie ma co liczyć, pozostają zakulisowe działania i rzucenie się w wir
wydarzeń.
Kiedy
dwoje przyjaciół trafia na listy gończe, atmosfera więcej niż „ciut” staje się
gorętsza, lecz kiedy samemu zaczyna się zbliżać do tego, co wydawało się już
być zakończone sytuacja może przybrać do niebezpieczny obrót. Lilka właśnie
przekonała się, że ktoś jej zagraża i to nie w przenośni, a dosłownie, w swojej
prawniczej karierze mogła „narobić” sobie wrogów, lecz tutaj raczej chodzi o
bardziej konkretne grono podejrzanych. Michał Grosicki może zdobyć w tym temacie
odpowiednie informacje, w końcu jest policjantem i czasowo obraca się w dość
szemranym towarzystwie, oczywiście pod przykrywką, bardzo dobrą zresztą. Czy
pomoc Lilce okaże się skuteczna? Pani mecenas ma własne zdanie i dość
niestereotypowe podejście do wielu spraw, czasem bardzo mało dzieli ją od
przekroczenia granicy. Znajomość z Grosickim wnosi do jej życia więcej niż
ożywczy powiew, łączą ich nie tylko Ola i Piotrek, lecz i ludzie, jacy nie mają
żadnych skrupułów, zwłaszcza gdy chodzi tych, którzy stoją na drodze do
niewyobrażalnych pieniędzy. Jednak czasem ci jakich uważa się za pionki są
czarnymi końmi rozgrywki …
Wydawałoby
się, że tempo „Karuzeli” było na tyle szybkie, że dorównać mu będzie trudno,
tak jak i samym bohaterom, którzy na każdym kroku pokazywali swoją
nieszablonowość oraz bezkompromisowość w łamaniu zasad. Jednak ich dobrzy
znajomi, jakich czytelnicy mają okazję poznać w „Sitwie” okazują się również
lubić ryzyko i wcale nie przypadkiem znajdują się w centrum dalszego ciągu
wydarzeń, jakie zapoczątkowali Olka i Orzeł. Paulina Świst po raz kolejny
pokazała co znaczy prawdziwie ostra jazda czytelnicza, równocześnie
intrygująca, pełna humoru oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Niestandardowe
podejście do postaci oraz motywu głównego sprawia, iż nie ma co snuć
przypuszczeń jak potoczy się dalej fabuła, ale po prostu ją poznać podczas
czytania. Gwarantowane są emocje i sensacja, w jakiej nie obowiązują żadne
reguły, prawo staje się bezprawiem, a bezprawie prawem. Pisarka nie zatrzymuje
swoich bohaterów w pół kroku, pcha ich w przysłowiową paszczę lwa, gdzie nieraz
staną się kością w gardle. W końcu zdecydowani są na wiele, a ich codziennością
jest stąpanie po linie, bez jakiekolwiek zabezpieczenia, nad przepaścią, gdzie
czekają już wrogowie, zwłaszcza ci pozostający w cieniu. Podobno kiedy nie
wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze, a te są ogromne i każdy kto stanie na
drodze do ich zdobycia od razu staje się celem do odstrzału, bywa, że
dosłownie. „Sitwa” ma w sobie wszystko to, co zwracało uwagę w „Karuzeli”,
wątki już znane nabierają nowych barw, ale na pierwszym planie jest nowy duet,
równie gorącokrwisty jak ten z pierwszego tomu. Awanturniczy klimat wciąż
podgrzewa temperaturę już i tak wysoką, nie tylko ze względu na kryminalne tło.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję