Przedpremierowo:
„W
głębi lasu”
Harlan
Coben
Pewne
tajemnice zmieniają wszystko, dosłownie w chwili kiedy tylko ujrzą światło
dzienne. Potem nic i przede wszystkim nikt nie jest taki sam jak sekundę
wcześnie, a na tym jeszcze nie koniec, to dopiero początek długiej i
poplątanego łańcucha zagadek, pytań, kłamstw i niedopowiedzeń. Teraźniejszość
zbudowana jest na tym, co było, jeśli tam jest coś niewyjaśnionego powróci to w
najmniej spodziewanym momencie wiele burząc na swej drodze, czasem nawet
niszcząc bezpowrotnie. Jednak to, co
wydaje się końcem bywa i początkiem.
Przeszłość
ma wiele twarzy, ale także i źródeł, niekiedy są one bolesne i wciąż pamiętane,
upływ lat nic nie zmienia. Paul Copeland wie o tym najlepiej, kiedyś w paru
minut odmienił się jego świat, potem znowu to nastąpiło, chociaż powody były
inne, jedno i drugie wciąż odciska na nim swoje piętno. Kiedy jako prokurator
okręgowy prowadzi trudną rozprawę dają o sobie znać niewyjaśnione sprawy sprzed
lat. Dlaczego właśnie w takiej chwili powraca wydarzenie, które dwadzieścia lat
temu wstrząsnęło Paulem i kilkoma innymi osobami? Czterech młodych ludzi
zostało zamordowanych, znaleziono dwa ciała, mordercę schwytano, ale czy
faktycznie wszyscy zostali ofiarami? To pytanie nie daje spokoju między innymi
Copelandowi, bo nigdy nie wierzył, że jego siostra została wtedy pozbawiona
życia. Ale minęło tak dużo czasu, więc raczej nieprzypadkowo wraca ta tragedia,
chociaż może to jedynie splot okoliczności? Najważniejsze jest skupienie się na
bieżącym temacie, niezwykle poruszającym opinię publiczną, lecz czy można
odsunąć od siebie to, co tak mocno odbiło się na człowieku i to nie tylko na
jednym? Co jest ważniejsze: teraźniejszość czy przeszłość? Powrót do tej
drugiej może odpowiedzieć na wiele pytań, zwłaszcza, że ktoś przeżył masakrę,
chociaż dowody wskazywały na coś innego. Jednak pozostaje jeszcze ta pierwsza,
komplikująca się z dnia na dzień i wymagająca zdecydowanych działań, wiążących
się z trudnymi wyborami. Czasem kłamstwo bywa najgorszym i najlepszym
rozwiązaniem … Natomiast prawda przynosi oczyszczenie, ale i obciąża sumienia
mocniej niż cokolwiek innego …
Morderstwa
sprzed dekad, ludzie, którzy wciąż wracają do dawnego dramatu oraz tu i teraz,
mogące zadecydować o tym, co dopiero będzie. Harlan Coben łączy dwa horyzonty
czasowe oraz bohaterów, którzy stawiają czoła temu, co wydarzyło się w
pojedynkę i na własnych warunkach. „W głębi lasu” jest równocześnie thrillerem
sądowym jak i rasowym kryminałem oraz po rodzinną tragedię, łączy w sobie starą
zagadkę, nie do końca nią będącą w oczach większości oraz teraźniejszy dramat
sądowy. Co je łączy? Osoby będące wtedy i obecnie w samym środku
zainteresowania, na jakich zbrodnia odcisnęła głębokie piętno. Kiedyś byli
jedynie świadkami, a teraz? No właśnie co ma miejsce współcześnie? Jakie
tajemnice albo inaczej mówiąc szkielety w szafie skrywają postacie, przecież
nic nie dzieje się bez przyczyny, lecz czy na pewno? Może to jedynie zbieg
okoliczności i szansa na wyjaśnienie dawnych sekretów? Pisarz podsuwa możliwe
scenariusze wypadków, jakie mogły wydarzyć się, ale jak mają się one do
zaistniałych faktów? Kto ma rację i czemu służy odgrzebywanie starych spraw? Na
te pytanie padają różne odpowiedzi, ale Harlan Coben pokazuje jak są one
postrzegane w zależności od perspektyw tego, kto je analizuje. Las chowa wiele
tajemnic, niektóre da się przewidzieć, lecz pojawienie się innych stawia pod
znakiem zapytania wszystko. Splecenie kilku wątków dało możliwość rozwinięcia
fabuły, gdzie niejednoznaczność, wątpliwości oraz wyrzuty sumienia tworzą
prawdziwą zagadkową mozaikę, której źródłem jest człowiek i jego mroczniejsza
strona, ujawniająca się czasem mniej lub bardziej przypadkowo.
PREMIERA:
3 czerwca
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros