„Dogonić
miłość”
Anna
Sakowicz
Plany
bywają różne, jedne mają dokładnie wypunktowane kolejne kroki, inne są
wyzwaniem rzuconym losowi. Bywają i takie, które dobrze wyglądają na papierze
lub wspaniale brzmią gdy się o nich mówi, lecz już z ich realizacją bywa co
najmniej nie najlepiej. Czasem jednak pomimo wszelkich przeszkód i kłód
rzucanych pod nogi, nawet najbardziej zwariowany plan daje się wcielić w życie …
chociaż jego efekty są więcej niż zaskakujące.
Łatwo
nie miało być, ale też nie aż tak pod górkę! Agata chciała jedynie krok po
kroku spełnić swoje marzenia czyli schudnąć, znaleźć w końcu tego jednego
jedynego i urodzić dziecko. To wszystko przed czterdziestymi urodzinami, do
których nie pozostało aż tak wiele czasu. Dodatkowo założyła się z siostrą,
takie siostrzane wsparcio-wyzwanie miało być dopingujące. Oczywiście w
przypadku Agaty Żółtaszek nic nie jest aż tak proste, nietuzinkowa dziennikarka
i blogerka w jednym, zawsze jakoś tak przypadkiem wpada w kłopoty, zresztą
siostrzyczka Pola także wykazuje talent co do inicjowania tarapatów. Tym razem
sprawa jest więcej niż poważna, ponieważ plan tak jakby trochę stanął na głowie
czyli waga doskonała nie jest, księcia odpowiedniego brak, chociaż kandydatów
kilka pojawiło się na horyzoncie, ale za to potomek w drodze … Niby wesoło nie
jest, lecz nowy Żółtaszek, mimo, iż nie planowany to jak najbardziej jest
oczekiwany, a przy okazji może uda się jakoś posklejać genialny plan jego Mamy?
Pola również wprowadza rewolucyjne zmiany w swoim życiu, nie bez pewnych
perturbacji, w końcu nazwisko i siostrzana więź do czegoś zobowiązują, czyż
nie? Nawet jeśli przy okazji wizja więziennych krat stanie przed oczyma i
prawie stan przedzawałowy wywoła się u własnej rodzicielki. Jednak po każdej
burzy, nawet takiej z księciem przypominającym przysłowiową żabę, ewentualnym prześladowcą,
szalejącą wagą i hormonami, zaczyna świecić słońce, w świetle którego wiele
detali nabiera całkiem nowych barw. Plan planem, a rzeczywistość niekiedy przynosi
rozwiązania, jakich by nikt wymyślił.
„Dogonić
miłość” ma w sobie elementy doskonałej komedii i historii obyczajowej,
przeplatającej się i uzupełniającej się w odpowiednich momentach. Anna Sakowicz
utrzymała pozorną lekkość książki, za jaką kryje się realnie oddany świat, z
humorystycznymi zdarzeniami, ale i trudniejszymi sytuacjami. Wątki z pierwszej
części mają swoją kontynuację, co nie oznacza wcale, że da się przewidzieć jak
potoczą się losy głównych bohaterek. Przed nimi niejedno zawirowanie, tak w
uczuciowych aspektach, jak i towarzyskich, a to jeszcze nie wszystko. Autorka
porusza również tematy cięższego gatunku – egzystencję ludzi niepełnosprawnych
oraz problemy jakie są ich codziennością. Nie jest to jedynie detal w całej
opowieści, wprost przeciwnie wątek ten został oddany z wnikliwością i bez
upiększeń, lecz także umiejętnie pokazujący różnorodne jego aspekty. W „Dogonić
miłość” jest czas na śmiech i czas na refleksje, jedno oraz drugie zapewniają
bohaterki i towarzyszący im panowie. Anna Sakowicz podeszła z humorem do różnorodnych
rozterek pokolenia trzydziestolatków i czterdziestolatków, ukazując ich od
strony, o jakiej zbyt często sami zapominają. Nie oznacza to, że historia
sióstr Żółtaszek nie będzie interesująca dla młodszych i starszych czytelników,
wprost przeciwnie, lektura tej historii odpowiednia jest dla wszystkich tych,
którzy lubią dobry humor, ale i celne obserwacje rzeczywistości.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję