sobota, 18 grudnia 2010

Zimowy świat

Jest taki czas w roku ... gdy zaskakuje nas zima. Raz nastaje wcześniej, raz później, ale zawsze z takim samym efektem - zaskakuje wszystkich. Gdy mrozów i śniegu jeszcze nie ma, zastanawiamy się czy jak każe coroczny obyczaj zaskoczy drogowców. Pomimo tlącej się nadziei, że może w tym roku będzie wyjątek od reguły i zamiast zasp będą odśnieżone chodniki i drogi. Jednak wiara ta zaczyna gasnąć zaraz po wyjściu z domu. Narzekamy na zaśnieżone i oblodzone drogi, chodniki są jak trasy wyścigów - z odcinkami specjalnymi. Głośne narzekania stają się wszechobecne, tylko, że aura zaskoczyła też nas. Letnie opony, wyjście na ostatnią chwilę na przystanek, niedopasowanie ciuchów do temperatury na zewnątrz ... takich "grzeszków" ma się wiele na sumieniu. Zawinił ktoś, my też nie jesteśmy bez winy, ale jakoś łatwiej zauważyć czyjeś zaniedbanie niż nasze. Wspólne dzielenie niedoli, powtarzającej się co roku ogrzewa lepiej niż czapka, szalik i inne tekstylne zimowe utensylia. Jakoś trudno zauważyć piękno śnieżnego krajobrazu gdy jest się spóźnionym, zmarzniętym albo stoi się w korku, którego końca nie widać, a może wystarczy zacząć od siebie - spojrzeć rano za okno, na termometr, wyjść wcześniej, przygotować się po prostu do białego puchu i nawet jeżeli się go nie lubi zrobić wszystko by zminimalizować szok zimowy ;)