„Dama
Paxtona”
Agnieszka
Siepielska
Otwarcie
kolejnego rozdziału w życiu wydaje się czasem dość prostą sprawą i tak jest do
momentu kiedy na horyzoncie nie pojawiają się problemy. Na ich widok zawsze da
się obrócić na pięcie i wrócić do tego, co było, ale po coś została podjęta
decyzja o zmianach, a te nie zawsze przychodzą łatwo i szybko. Niekiedy przyszłość
okazuje się mieć w zanadrzu niespodzianki jakie mogą być prawdziwie rewolucyjne.
Małe
miasteczko, prowincja i dom, który kojarzy się z beztroską oraz dzieciństwem, w
takim otoczeniu Nikki Preston ma zamiar trochę odpocząć od dotychczasowej
egzystencji. Jednak już na wstępie przekonuje się, że nie wszystko jest takie
jak zapamiętała, Prescott wpierw ją mile zaskakuje, a zaraz potem okazuje się,
że raczej problemy ją nie ominą. Dawny koszmar w osobie Paxtona Haysa powraca i
na pewno oznacza to kłopoty, nawet więcej. To już nie jest małomiasteczkowy
nastoletni łobuz, ale ktoś o wiele groźniejszy, natomiast Nikki miała pecha
stając na drodze realizacji jego planów. Co innego dziecięce psikusy, a czym
innym starcie się z członkami klubu motocyklowego i ich szefem, który już nie
jest kłopotliwym dzieciakiem sąsiedztwa. Tych dwoje więcej dzieli niż łączy,
chociaż przeciwieństwa przyciągają się, w tym konkretnym przypadku dawne
wzajemne animozje okazują się jednym z kilku punktów zapalnych. Próba sił ma
interesujący przebieg, zwłaszcza kiedy uczuciowa karuzela zostaje wprawiona w
ruch. Jednak lojalność wobec klubowych przyjaciół nie jest jedynie na pokaz, a
reguły gry zostały dawno ustalone. Paxton ma cel i zamierza go osiągnąć, pomimo
tego, iż Nikki jest w samym centrum konfliktu interesu. Czy da się zdobyć
wszystko, pomimo brutalnych zasad i bolesnych kosztów?
Zło
mniejszym złem zwalczane wyrządza także krzywdę, nawet jeśli wydaje się, że uda
się jej uniknąć, a jeśli jeszcze towarzyszą im uczucia gwałtowne i
nieobliczalne to historia, której są kanwą zapowiada się interesująco i z
pewnością może zaskoczyć. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki
Siepielskiej okazało się ciekawą czytelniczą przygodą. Motyw „Damy Paxtona” może
wydawać się bardzo znajomy, lecz nie jest to przeszkodą jeśli ma się własny pomysł
na fabułę. Ze znanych elementów da się także zbudować nową opowieść,
intrygującą, ze zwrotami akcji i przede wszystkim bohaterami,
niejednoznacznymi, dążącymi bezwzględnie do celu, mających za sobą przeszłość,
do jakiej nie chce się wracać. Dodając do tego uczucia, z kategorii tych, mogących
pozostawić po sobie zgliszcza lub wprost przeciwnie być punktem zwrotnym, którego
nikt nie brał pod uwagę, lektura staje się emocjonującą, w rytm oczywiście ryku
motocyklowych silników. Kontrast pomiędzy głównymi postaciami stanowi jedno ze
źródeł akcji, pełnej czasem szaleństwa, ran, ale i uczuć, równie gorących co i
bywających bolesnych. Agnieszka Siepielska nie ocieplała wizerunków bohaterów,
czytelnik zauważa kotłujące się w nich sprzeczności walczące o pierwszeństwo,
stare i nowe blizny oraz to, czemu stawiają czoło czyli skutkom swoich wyborów.
Dawne i te całkiem świeże grzechy nie przechodzą bez echa, cena za marzenia
bywa wysoka, a droga, prowadząca do nich kręta, co widoczne jest w „Damie
Paxtona”.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję: