„Na
Polanie Wisielców”
Robert
Dugoni
Nie
ma zbrodni doskonałej, banalne stwierdzenie, lecz prawdziwe, chociaż niekiedy sprawdzające
się po długim czasie. Niektórzy sądzą, że dobrze zatarli ślady i prawda na
zawsze została pogrzebana. Mylą się …
Dwa
śledztwa, dzieli je cztery dekady, łączy osoba prowadzącej – detektyw Tracy
Crosswhite. W jednym podejrzanych nie trzeba szukać daleko, w drugim to
zupełnie inna historia, w której na pierwszym miejscu są głównie znaki
zapytania i śmierć młodej dziewczyny. Dla tej policjantki żadna ze spraw nie jest
mniej lub bardziej ważna, każdej poświęca tyle czasu ile tylko może, często
kosztem życia prywatnego. Ona wie najlepiej, co czują bliscy ofiary, kiedy
prowadzone dochodzenie nie przynosi efektów i nie daje odpowiedzi na
najbardziej bolesne pytania. Tym razem jej praca wymaga jeszcze większej
przenikliwości, to co wydaje się oczywiste jak zwykle bywa jedynie pozorami,
pod jakimi kryje się skomplikowana prawda. Kimi Kanasket nie żyje od
czterdziestu lat, od tej pory jej śmierć nie dawała spokoju Buzzowi Almondowi,
ale Tracy nie zamierza się poddać. W tym przypadku każdy znak zapytania jest
dobrze udokumentowany, pozostaje zagłębić się w pożółkłe papiery i znaleźć
odpowiedź na wątpliwości jakie przez lata miał inny stróż prawa. Sprawa
Collinsa także okazuje się toczyć, jak zwykle, po wielu wybojach. Od samego
początku kilka szczegółów nie dawało spokoju zespołowi Crosswhite, lecz
intuicja to jedno, a udowodnienie przestępstwa to już całkiem inna bajka. W
przypadku obu śledztw Tracy angażuje się całą sobą, skupiając się na detalach
nie traci z oczu ogółu. Kiedy już raz trafia na trop nic nie jest w stanie ją
powstrzymać, nawet broń wymierzona wprost w nią … Prawda jest po to by ujrzała
światło dzienne, chociaż czasem musi upłynąć wiele czasu nim to się stanie.
Kolejne
sprawy prowadzone przez detektyw Tracy Crosswhite nigdy nie są proste, tym
razem jednocześnie prowadzone są dwie i każda z nich angażuje tak samo tak samo
panią detektyw jak i czytelników. Robert Dugoni splata dochodzenia oraz
teraźniejszość z przeszłością, także tą osobistą głównej bohaterki, w jedną
historię, gdzie na pierwszym planie jest śmierć – niewyjaśniona i zagadkowa. „Na
Polanie Wisielców” jest, jak zawsze u tego autora, poprowadzoną po mistrzowsku
fabułę, w której z pozoru nie związane z sobą fakty powoli, lecz nieubłaganie
zaczynają tworzyć obrazy zbrodni, ujawniające sprawcę jego motyw. W książce tej
nie ma przypadkowych detali czy też sytuacji, wszystko ma swoje miejsce i cel,
nim odsłonią swoje prawdziwe oblicze intrygują, stają się źródłem przypuszczeń,
wyzwalają pytania. Pisarz nie zasypuje czytelnika informacjami, dawkuje je,
lecz jednocześnie wzbogaca o szczegóły, tworząc intrygujący suspens, trzymający
czytelnika cały czas w napięciu. Nie zapomina także o warstwie obyczajowej, w
tym przypadku życiu osobistym stróżów prawa prowadzących śledztwa, w końcu ten
wątek także ma swoją rolę do odegrania. W przypadku kryminałów Roberta Dugoni
widać nacisk położony na pracę policyjnych detektywów, to oni, a nie technika
odgrywają pierwsze skrzypce w dochodzeniach.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros