„Kurhanek
Maryli”
Ewa
Bauer
Szczęście
czasem kosztuje o wiele więcej niż się wydaje w pierwszej chwili. Zresztą zbyt
często iluzję bierzemy za nie, a naiwność zawsze jeszcze podwyższa cenę za mylną
ocenę rzeczywistości. Czasem pragnąc miłości obdarzamy nią niewłaściwego człowieka,
nim zostanie spostrzeżona pomyłka zbyt często zadane zostaną rany, po których
zawsze zostaną blizny.
Życie
Marty wydaje się snem, jaki chętnie by śniło wiele kobiet. Satysfakcjonująca
praca, zdrowe dziecko oraz zaradny i przystojny mąż. Za taką fasadą kryje się
pewnie jeszcze więcej zalet, jakiekolwiek zaprzeczanie jest co najmniej nie na
miejscu. Może kiedyś kobieta by tak samo powiedziała, lecz wie ile musiała
poświęcić by inni kiwali z uznaniem nad jej egzystencją. Za murami pięknego
domu kryją się raniące realia, ale nie tak łatwo porzucić tę iluzoryczną bajkę.
Niepewność i strach przez niektórych wyczuwana jest bardzo szybko oraz cynicznie
wykorzystywane do własnych celów. Zaszczuwanie nie odbywa się przy pełnej
publice, lecz w miejscu, jakie powinno być schronieniem przed wszelkim
zagrożeniem. Trudno jest walczyć w pojedynkę, zwłaszcza kiedy wydaje się, że
wszelki opór skazany jest na klęskę i jedynie pogorszy sytuację. Ile cierpienia
da się przemilczeń? Jak długo można odbierać komuś wszystko to, co jest dla
niego ważne? Czy można bolesną przeszłość przekuć na szczęśliwą przyszłość?
Marta wiele straciła, lecz przecież jeszcze nie jest za późno by zawalczyć o
swoje marzenia, chociaż serce wydaje się być złamane bezpowrotnie …
Łatwo
wskazywać lepszą drogę komuś, stojąc z boku lub spoglądając wstecz. Ewa Bauer
tego nie czyni, przeciwnie opowiadając historię swoich bohaterów pokazuje od
podszewki jak rodzą się marzenia, ile niekiedy trzeba doświadczyć by w końcu
urzeczywistniły się oraz jakie oblicza ma przemoc. „Kurhanek Maryli” ma w sobie
mądrość, której nabywamy dzięki spojrzeniu za siebie oraz odwadze, to również
nietuzinkowa opowieść o kobiecych losach oraz pragnieniu miłości, a w końcu
skłaniające do zastanowienia ludzkie poczynania, zbyt często pomijane
milczeniem lub skazane na odwracanie głowy. Pisarka nie ocenia postaci, nie
wybiela motywacji, pokazuje ich takimi jakimi są z wszystkimi słabościami,
złymi wyborami, strachem oraz świadomym ranieniem drugiego człowieka. W „Kurhanku
Maryli” czytelnicy odnajdą sagę rodzinną i obyczajowe wątki, jedno i drugie
toczy się na przestrzeni dekad, a bohaterowie na oczach czytających dojrzewają,
mierzą się z nowymi wyzwaniami i próbują odnaleźć swoją drogę i miejsce w
życiu. Ważną rolę odgrywają tu korzenie oraz ich zagubienie gdzieś w pogoni za
tym, co wydaje się móc dać szczęście. Ewa Bauer z wyczuciem pisze o emocjach i
ludzkich dramatach, nie przyspiesza fabuły i jej nie opóźnia. Łańcuch przyczynowo-skutkowy
umiejscowiony jest w odpowiednich punktach i czasie, tak by postacie nie byli
jedynie jednowymiarowymi kalkami prawdziwych ludzi.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi
Czytajmy Polskich Autorów
oraz
wyd. Szara Godzina