wtorek, 16 kwietnia 2019

W potrzasku


„Kurhanek Maryli”
Ewa Bauer

Szczęście czasem kosztuje o wiele więcej niż się wydaje w pierwszej chwili. Zresztą zbyt często iluzję bierzemy za nie, a naiwność zawsze jeszcze podwyższa cenę za mylną ocenę rzeczywistości. Czasem pragnąc miłości obdarzamy nią niewłaściwego człowieka, nim zostanie spostrzeżona pomyłka zbyt często zadane zostaną rany, po których zawsze zostaną blizny.

Życie Marty wydaje się snem, jaki chętnie by śniło wiele kobiet. Satysfakcjonująca praca, zdrowe dziecko oraz zaradny i przystojny mąż. Za taką fasadą kryje się pewnie jeszcze więcej zalet, jakiekolwiek zaprzeczanie jest co najmniej nie na miejscu. Może kiedyś kobieta by tak samo powiedziała, lecz wie ile musiała poświęcić by inni kiwali z uznaniem nad jej egzystencją. Za murami pięknego domu kryją się raniące realia, ale nie tak łatwo porzucić tę iluzoryczną bajkę. Niepewność i strach przez niektórych wyczuwana jest bardzo szybko oraz cynicznie wykorzystywane do własnych celów. Zaszczuwanie nie odbywa się przy pełnej publice, lecz w miejscu, jakie powinno być schronieniem przed wszelkim zagrożeniem. Trudno jest walczyć w pojedynkę, zwłaszcza kiedy wydaje się, że wszelki opór skazany jest na klęskę i jedynie pogorszy sytuację. Ile cierpienia da się przemilczeń? Jak długo można odbierać komuś wszystko to, co jest dla niego ważne? Czy można bolesną przeszłość przekuć na szczęśliwą przyszłość? Marta wiele straciła, lecz przecież jeszcze nie jest za późno by zawalczyć o swoje marzenia, chociaż serce wydaje się być złamane bezpowrotnie …

Łatwo wskazywać lepszą drogę komuś, stojąc z boku lub spoglądając wstecz. Ewa Bauer tego nie czyni, przeciwnie opowiadając historię swoich bohaterów pokazuje od podszewki jak rodzą się marzenia, ile niekiedy trzeba doświadczyć by w końcu urzeczywistniły się oraz jakie oblicza ma przemoc. „Kurhanek Maryli” ma w sobie mądrość, której nabywamy dzięki spojrzeniu za siebie oraz odwadze, to również nietuzinkowa opowieść o kobiecych losach oraz pragnieniu miłości, a w końcu skłaniające do zastanowienia ludzkie poczynania, zbyt często pomijane milczeniem lub skazane na odwracanie głowy. Pisarka nie ocenia postaci, nie wybiela motywacji, pokazuje ich takimi jakimi są z wszystkimi słabościami, złymi wyborami, strachem oraz świadomym ranieniem drugiego człowieka. W „Kurhanku Maryli” czytelnicy odnajdą sagę rodzinną i obyczajowe wątki, jedno i drugie toczy się na przestrzeni dekad, a bohaterowie na oczach czytających dojrzewają, mierzą się z nowymi wyzwaniami i próbują odnaleźć swoją drogę i miejsce w życiu. Ważną rolę odgrywają tu korzenie oraz ich zagubienie gdzieś w pogoni za tym, co wydaje się móc dać szczęście. Ewa Bauer z wyczuciem pisze o emocjach i ludzkich dramatach, nie przyspiesza fabuły i jej nie opóźnia. Łańcuch przyczynowo-skutkowy umiejscowiony jest w odpowiednich punktach i czasie, tak by postacie nie byli jedynie jednowymiarowymi kalkami prawdziwych ludzi.


Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję portalowi
Czytajmy Polskich Autorów
oraz 
wyd. Szara Godzina