„Zamęt”
Vincent
V. Severski
Zamęt
nie zawsze jest chaosem, bywa starannie zaplanowany, tak, by ukryć prawdziwy
motyw. Oczywiście tylko nieliczni zauważają pewną prawidłowość, świadczącą o
tym co faktycznie ma miejsce. Reszta zadowala się pozorami lub bierze sprytną
iluzję za rzeczywistość. Jednak nawet ci, którzy dostrzegli to co miało
pozostać ukryte nie wiedzą najważniejszego …
Kryzys
przychodzi nagle i obnaża słabości, ale one nie są łatwe do zidentyfikowania,
zwłaszcza gdy zrobiono wiele by je zakamuflować. Roman Leski nie po raz
pierwszy staje w obliczu sytuacji podbramkowej, doskonale zdaje sobie sprawę,
że porwanie Polaka w Pakistanie oznacza zajęcie dla jego ludzi. Sekcja
przystępuje do pracy niezwłocznie, ale zagraniczne zamieszanie to jedno, na
rodzimym podwórku także nie dzieje się dobrze. Tam gdzie opinia publiczna widzi
dramat, ktoś rozpoczyna własną grę, Leski jednocześnie musi zająć się obiema
sprawami, chociaż czy wątków nie jest więcej? Z pomocą zaufanych ludzi zamierza
odkryć co się faktycznie wydarzyło i co ważniejsze co właśnie rozgrywa się na ich
oczach. Jak zawsze stąpa po bardzo niepewnym gruncie, stawką jest ludzkie
życie, lecz to jedynie czubek wywiadowczej góry lodowej, tuż pod powierzchnią
kryje się zdrada i osobiste interesy. W takiej chwili trzeba sięgać do
sprawdzonych rozwiązań i równocześnie mieć oczy szeroko otwarte oraz wykorzystywać
pojawiające się szanse. Ważne są także detale i niuanse, Roman jest wytrawnym
graczem, nie lekceważy nikogo i niczego, jednak tym razem zagrożenie weszło na wyższy
poziom. Kim jest zdrajca, kto rozdaje karty, czyje są znaczone, w czyjej ręce
są asy? Czas ucieka, ale też przybliża się chwila gdy maski zostaną zerwane …
Jeżeli
już na samym początku lektury ma się pewność, że z niecierpliwością będzie się
oczekiwało drugiego tomu, to o jakiej książce mówimy? Niedawno miał premierę „Zamęt”
Vincenta V. Severskiego i to właśnie ten tytuł wzbudził taki poziom
zaintrygowania i apetytu czytelniczego. Pierwsza część nowego cyklu już na
samym początku wprowadza kilka wątków tylko z pozoru wydających się całkowicie
odrębnych, toczących się jakby w osobnych światach. Jednakże prawda jest o
wiele bardziej skomplikowana niż ktokolwiek przypuszcza i ma więcej niż jedynie
drugie dno. Autor po raz kolejny odsłonił przed czytelnikami odmienny obraz
rzeczywistości, w której tuż pod powierzchnią zwykłej codzienności toczą się bezwzględne
rozgrywki wywiadowcze, czasem prowadzone w białych rękawiczkach zbroczonych
krwią tak wrogów jak i sojuszników.
Zresztą pojęcia wróg i sojusznik są bardzo płynne i niekiedy bardzo
szybko zmienia się ich znaczenie. „Zamęt” ma wirtuozerską fabułę, dopracowaną w
każdym szczególe, zaskakującą nie tylko kierunkiem rozwoju akcji, lecz przede
wszystkim jej zwrotami. Pozostaje jeszcze kwestia bohaterów, z sylwetkami zarysowanymi
mocną kreską, ale pozostawiono pewne niedopowiedzenia oraz sekrety, dzięki
którym widzimy ich z różnorodnych perspektyw. Vincent V. Severski sensacyjną
stronę łączy z wyrafinowaną intrygą, a tytułowy zamęt doskonale sprawdza się
jako kanwa całej historii. Ze skrawków informacji bohaterowie budują teorię,
jeśli się sprawdzi wstrząśnie nie tylko wieloma osobami i przede wszystkim
zmieni układ sił o jakich większość nawet nie wie. W niepozorności kryje się siła, z którą trzeba
się liczyć, ale czy nie zostanie unicestwiona?
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję: