poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Winna niewinność

Przedpremierowo:

„Niewinny”

Graham Moore

 

Wyrok może być tylko jeden: niewinny bądź winny. Prosta sprawa czyż nie? Wystarczy uważnie zapoznać się z dowodami, wysłuchać świadków i osoby oskarżone, a potem podjąć decyzję. Tylko lub aż tyle, problem w tym, iż jednocześnie decyduje się o życiu drugiego człowieka i wymierzeniu kary za czyn zabroniony prawem. Co jeśli nie ma się pewności co do winy i to przekonanie jeszcze narasta w trakcie procesu? Śledztwo przecież wskazało sprawcę, ale czy jest to ten właściwy?

 

Po co wracać do sprawy, jaka zakończyła się dziesięć lat wcześniej? Maya Seale nie widzi w tym większego sensu. Swoje zadanie jako ławnika wypełniła przed dekadą wprost celująco, to ona zwróciła uwagę na szczegóły, które nie zostały wzięte pod uwagę przez innych. Gdyby nie ona Bobby Nock zostałby uznany za winnego w sprawie o morderstwo. Jednak prawda zwyciężyła, chociaż nie wszystkim to przypadło do gustu. Dlaczego więc Rick Leonard chce odgrzebać przeszłość? Każdy z ławników miał swoje zdanie, lecz zwyciężyła niewinność, chociaż niewiele brakowało by wyrok był całkowicie odmienny. Maya Seale nie wierzy, że nowe dowody zmienią jej osąd, ale inni może mają inne zdanie? Czy Bobby Nock nie zwiódł wszystkich? Może w przeszłości kryją się jeszcze znaki zapytania? To już dawna ławniczka będzie musiała sama odkryć, bo teraz ona na własnej skórze odczuwa co to znaczy być oskarżoną o zabójstwo. Dawny kolega z ławniczej ławy, który namawiał ją na przyjrzeniu się przeszłości został zamordowany i to właśnie Maya stoi w samym centrum podejrzeń. Jaki związek ma to, co wydarzyło się dekadę temu z teraźniejszością? Zbieg okoliczności? Mało prawdopodobne, nie ma co liczyć, że znajdzie się znowu ktoś, kto dostrzeże błędy. Co zwycięży tym razem? Jaki będzie werdykt? Winna czy niewinna?

 

Dramat sądowy, rasowy thriller i przede wszystkim zaskakujący kryminał. Jak na jedną książkę to dużo, bo wystarczyłby tylko jeden element by na nim zbudować intrygującą historię, jednak dla autora „Niewinnego” to było za mało i trzeba przyznać, że doskonale wykorzystał możliwości każdego z gatunków. W pierwszym momencie przychodzi na myśl film „Dwunastu gniewnych ludzi” i trudno nie oprzeć się wrażeniu, że powieść Grahama Moore`a równie doskonale gra na emocjach czytelników co dzieło Sydney`a Lumeta. Nie ma nic oczywistego w tej powieści, za to co i rusz pojawiają się pytania, na które odpowiedzi nie tak łatwo znaleźć, a nawet jeśli natrafimy na nie to czy są one właściwe? Nie tak łatwo odsiać kłamstwa, niedopowiedzenia, doskonałe oszustwa od prawdy, zwłaszcza, iż ona też może mieć niejedną twarz. Pisarz ani na moment nie daje komukolwiek forów, kiedy już się wydaje, że bohaterowie i czytający są właściwym tropie okazuje się, iż nie tak prędko przekonamy się czy to właściwa ścieżka. Graham Moore doskonale utrzymuje napięcie, ani na chwilę nie pozwala nikomu zapomnieć o grze jaka się toczy i to od dawna. Przeszłość z teraźniejszością tworzą fenomenalną układankę, pełną znaków zapytania, ślepych zaułków i przede wszystkim niesamowitego suspensu, nieprzewidywalnego oraz odkrywającego co i rusz jak łatwo dać się omamić zręcznym iluzjom i genialnym kłamstwom. Tę książkę warto przeczytać, wyroki wydaje się czasem bardzo szybko, a ich skutki są odczuwane jeszcze długo potem.

 

Premiera:

1 września