"Rekonstrukcje"
Jan Rychter
Zbrodnia, wskazany morderca i społeczeństwo oddycha z ulgą, można wrócić do zwyczajnej codzienności. Ale kiedy znajduje się ciało jednej ofiary, potem drugiej, zaczynają się pytania. Jak to możliwe? przecież policja zakończyła dochodzenie i to z sukcesem, więc dlaczego niewinni znowu giną? Może opinia publiczna nie wie o wszystkim? Albo ...
Fiszer nie ma w sobie nic z typowego policjanta, zresztą ostatnio już nim nie jest. Ostatnie śledztwo jakie prowadził nie było niepowodzeniem, sprawa "sezonowego zabójcy" okazała się dla niego ostatnią, ale dzięki niemu została rozwiązana. Teraz znowu jest potrzebny, powtarza się schemat dawnych morderstw, jeżeli wtedy wytropił mordercę to nic dziwnego, że komisarz Macerat zwraca się właśnie do niego o pomoc. Metodom śledczym Fiszera daleko do ortodoksyjnych zasad kryminalistycznych, ale jest skuteczny i na ten moment to najważniejsze. Dopiero co zgłoszono nowe zaginięcie i wszystko wskazuje na to, że na terenie Łodzi działa naśladowca "sezonowego zabójcy", jak zwykle czas nie jest po stronie śledczych. Pozostaje więc liczyć na Fiszera, lecz czy tym razem powiedzie się mu w dochodzeniu? Pogrążony w narkotycznych obrazach nie wydaje się właściwą osobą do prowadzenia śledztwa, a jednak Macerat wierzy w jego skuteczność. Gdzie ich zaprowadzi niezwykły talent detektywistyczny Fiszera? Przywrócony do pracy niekonwencjonalny policjant rusza w poszukiwaniu śladów zbrodniarza robi to na własnych warunkach! Łódź ma wiele twarzy, te najmroczniejsze znane są nielicznym i tylko ktoś taki ma szansę by rozwiązać tę zabójczą zagadkę.
Kryminał oparty o schemat scenariusza filmowego nie jest konstrukcją literacka spotykaną nader często. Ten zabieg jest jednym z wielu aspektów, które intrygują w książce Jana Rychtera, dzięki zastosowaniu takiej perspektywy kolejne zdania, akapity i rozdziały przeistaczają się z słowa pisanego w kadry. Bohaterowie "Rekonstrukcji" to niesztampowe postacie, ich charaktery oscylują na granicy oddzielającej szeroko pojmowaną "normalność" od strefy zbrodni. Autor wplótł ich w łódzkie osiedla, kamienice, mieszkania i to co się w nich kryje. Sięgając po tę sensacyjną historię nie należy się nastawiać na proste prawdy i łatwe do odgadnięcia zagadki, zamiast tego lepiej jest się przygotować na mroczną podróż w głąb ludzkich umysłów i podglądanie jak rodzi się zło. "Rekonstrukcje" są kryminałem wyłamującym się z prostych schematów sensacyjnych, oferującym czytelnikom nie tylko lekturę, ale i filmowo-fotograficzną opowieść. Już na początku lektury czytelnik zaczyna postrzegać kolejne zdania i akapity zgodnie z sugestią autora - w formie kolejnych urywków filmów, kolorowych, czarno-białych, fabularnych i tych o charakterze paradokumentalnych. Pozostają jeszcze bohaterowie, oczywiście podział na pozytywnych i negatywnych także jest zbyt uproszczony w przypadku "Rekonstrukcji", ponieważ tak jak i fabuła, wymykają się oni prostym kategoriom i przede wszystkim ocenom.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję