„Karuzela”
Paulina Świst
Kto nie ryzykuje ten
nie pije szampana, ale ten trunek to jedynie wstęp do dużych pieniędzy. Tam
gdzie są one, i to w liczbach z wieloma zerami, trzeba liczyć się z ryzykiem,
lecz bez niego nie byłoby ogromnego zysku. Niebezpieczeństwo dodaje jedynie
wszystkiemu wytrawnego smaku … do czasu gdy poznaje się go osobiście i nie jest
on taki jak go sobie wyobrażano …
Można czekać pokornie
na awans, lepsze zarobki, po prostu znać swoje miejsce w szeregu albo? Wziąć
sprawy w swoje ręce i zrobić użytek z lat studiów całkowicie sprzeczny z tym do
czego miały służyć. Piotr i Ola znają się od lat, widzieli swoje wzloty i
upadki, jedne i drugie pozwoliło im się dobrze poznać, nic więc dziwnego, że
razem wchodzą w grę, która ma im przynieść fortunę, lecz nic nie jest za darmo.
Młodzi prawnicy doskonale zdają sobie sprawę, iż wystarczy jeden błąd i stracę
wszystko, ale przecież jak kraść to miliony, a nie zadowalać się mało
satysfakcjonującymi drobniakami. Oboje uwikłani w skomplikowane związki, sami
również z problemami, lecz gotowi by sięgnąć po więcej i pewni swoich możliwości.
Co może pójść niezgodnie z planem jeśli ma się wszystkie sznurki w rękach? Nic!
Jednak rzeczywistość jest rzadko aż tak prosta, zwłaszcza gdy wieloletnia
przyjaźń zamienia się w romans. Wystarczy ułamek sekundy by starannie
przygotowany plan runął jak domek z kart, niespodziewanie Olka ląduje w
areszcie, a Piotr jest poszukiwany. Gdzie popełnili błąd? To jedno z pytań na
jakie szybko muszą znaleźć odpowiedź. Czy to już koniec? Doskonale wiedzieli co
im grozi w razie wpadki, jednak realia są o wiele dotkliwsze i trzeba szybko
wyciągnąć wnioski oraz ratować to co jeszcze jest do uratowania, ale czy
jeszcze cokolwiek zostało do ocalenia?
Młodzi, z apetytem na
życie, przekonani, że im się uda zdobyć to o czym marzą, twardzi i jednocześnie
trochę zagubieni pomiędzy tym co czują i światem, w którym funkcjonują. „Karuzela”
Pauliny Świst nie jest kolejną opowiastką o naiwnych młodych wilkach, chcących
szybko wzbogacić się. Oczywiście nikt nie wchodzi w tytułową rozgrywkę dla
zabawy lub z niewiedzy, wprost przeciwnie i autorka pokazała to bez
jakichkolwiek eufemizmów. Bohaterowie nie są idealni, wprost przeciwnie już z
życia czerpią garściami, lecz są przekonani, że należy im się więcej, dużo
więcej, i nie zamierzają czekać na to aż ktoś da im gwiazdkę z nieba, sami ją
sobie wezmą. „Karuzela” przedstawia ludzi żyjących na krawędzi, jacy
przekroczyli niejedną granicę i zbliżają się do kolejnej, chociaż nie zdają
sobie z tego sprawy. W pewnym momencie podczas lektury nasunęło mi się
skojarzenie z Bonnie i Clyde`m, wyłamujących się z schematów, biorących to
czego pragnących, ale i postawionych w pewnej chwili przed przysłowiową ścianą.
Pierwszy tom serii przynosi humor, niejednoznaczne postacie, fabułę pełną
zwrotów akcji, sensacyjnych momentów oraz dobrze przemyślany punkt wyjścia dla
kolejnej części. Biel i czerń w tej książce nie występują, jest za to wiele
innych kolorów – kontrastowych i uwypuklających poszczególne sceny. Adrenalina,
ryzykowne decyzje, emocjonalne huragany oraz namiętność, czasem raniąca, a
czasem przekazująca to czego słowami jeszcze nie da się powiedzieć. Paulina
Świst nie lukruje rzeczywistości, stawia na mocne akcenty niekiedy brutalne,
jej bohaterowie nie są ludźmi bez wad – wprost przeciwnie ulegają nałogom, mają
słabości, lecz i dają się lubić.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję