„Uniesienie”
Stephen
King
Pewnych
rzeczy nie zauważamy, chociaż czasem patrzymy na nie codziennie. Jednak one
mają miejsce niezależnie od naszego zainteresowania nimi, bywa, że dopiero
kiedy dotkną nas osobiście zaczynamy się nimi interesować. Jednak może być już
za późno.
Kto
by się nie cieszył z utraty wagi w sytuacji gdy do tej pory wciąż była na zbyt
duża?
A jeśli człowiek się jeszcze nie odchudza to już w ogóle pełnia szczęścia … chwilowo.
Scott Carey najpierw był zadowolony, lecz szybko go coś zaniepokoiło i to nie na żarty, chudnięcie to jedno, ale towarzyszące okoliczności każą mu się zastanowić nad tym co faktycznie się dzieje. Wygląd zewnętrzny nie zmienia się, natomiast waga spada i spada, do czego to może doprowadzić? Istotne do tej sprawy zmieniają priorytet, nie od razu, jednak w jakimś momencie zaczyna postrzegać swoje otoczenie z nowego punktu widzenia. Nikt z znajomych nie widzi co się z nim dzieje, tak samo jak i prawdziwego oblicza Castle Rock, dalekiego od sielankowego obrazu jaki do tej pory był pewnością. Czy ważna jest odpowiedź dlaczego waga Scotta zmniejsza się, a on wciąż pozostaje taki sam? Nieuchronnie zbliża się coś nieznanego, ale nim to nastąpi trzeba żyć i to nie tak po prostu, zwłaszcza kiedy jeszcze tyle jest do zrobienia, a czas nieubłaganie ucieka i nie da się go zatrzymać…
A jeśli człowiek się jeszcze nie odchudza to już w ogóle pełnia szczęścia … chwilowo.
Scott Carey najpierw był zadowolony, lecz szybko go coś zaniepokoiło i to nie na żarty, chudnięcie to jedno, ale towarzyszące okoliczności każą mu się zastanowić nad tym co faktycznie się dzieje. Wygląd zewnętrzny nie zmienia się, natomiast waga spada i spada, do czego to może doprowadzić? Istotne do tej sprawy zmieniają priorytet, nie od razu, jednak w jakimś momencie zaczyna postrzegać swoje otoczenie z nowego punktu widzenia. Nikt z znajomych nie widzi co się z nim dzieje, tak samo jak i prawdziwego oblicza Castle Rock, dalekiego od sielankowego obrazu jaki do tej pory był pewnością. Czy ważna jest odpowiedź dlaczego waga Scotta zmniejsza się, a on wciąż pozostaje taki sam? Nieuchronnie zbliża się coś nieznanego, ale nim to nastąpi trzeba żyć i to nie tak po prostu, zwłaszcza kiedy jeszcze tyle jest do zrobienia, a czas nieubłaganie ucieka i nie da się go zatrzymać…
Spokojne
miasteczko z zadbanymi trawnikami, białymi płotkami oraz domami jak z uroczej pocztówki,
przedstawiającej amerykańskich przedmieść, zamieszkanych przez klasę średnią.
Czy w takim entourage`u może wydarzyć się coś niesamowitego? Oczywiście,
zwłaszcza kiedy Stephen King bierze taki krajobraz na celownik. „Uniesienie”
może w pierwszej chwili wydawać się zbyt spokojną historią jak na mistrza
grozy, lecz jest to cisza nie przed burzą, jak można by się spodziewać, ale
przynosząca z sobą niepokój, o którym nie da się zapomnieć. Tym razem Castle
Rock staje się kulisami dla kameralnej historii, nie toczącej się z zawrotną
prędkością, jednak właśnie to nieśpieszne tempo jest jedynie iluzją. Czytelnicy
wraz z głównym bohaterem z każdą stroną czują presję czasu, nieubłaganie
biegnącego i nie dającego się zatrzymać czy cofnąć. Nieuchronność wisi w
powietrzu, wtapiając się w tło i jednocześnie splatając się z codziennością,
okazującą się coraz mniej zwyczajną. Gdzieś pomiędzy zaintrygowaniem jak
potoczy się dalej historia i zwykłą egzystencją pozostałych mieszkańców,
nieświadomych tego co dzieje się na ich oczach odkrywana jest kolejna warstwa „Uniesienia”,
której istotą jest człowiek. Na nim właśnie skupił się Stephen King, a
dokładniej to co robi ze swoim życiem, co jest dla niego ważne, czego nie
dostrzega oraz jakie mogą zajść w nim zmiany kiedy zejdzie z utartej ścieżki. Jeśli
do tego dodać klimat nieodwołalności oraz niewypowiedzianą grozą możliwych
scenariuszy rozwoju fabuły to otrzymujemy opowieść, w której zakończenia nie
jest się pewnym do ostatnich zdań.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros