środa, 29 maja 2019

Demony przeszłości


„Odwyk”
Adam Widerski

Demony przeszłości zawsze w końcu zrywają się z uwięzi, a wówczas rozbiją w drobny mak wszystko to, co udało się zbudować i osiągnąć. Czy można przed nimi uciec? Zawsze pozostaje opcja ucieczki, lecz prędzej czy później trzeba będzie stawić im czoła. Finałowa rozgrywka nie wyłoni zwycięzcy, może nie da upragnionego spokoju, ale jest nieunikniona i tylko jeden w niej ocaleje.

 Pierwsze uderzenie mordercy zawsze wywołuje zdziwienie i rodzi gorączkowe pytania: dlaczego i kto. Kiedy drugi raz atakuje wiadomo już, że dochodzenie musi przynieść jak najszybciej odpowiedzi.  Piotr Krzyski ma na swoim zawodowym koncie wiele sukcesów śledczych, jednak teraz działa pod presją większą niż kiedykolwiek. W tej rozgrywce nie ma zasad, warunki dyktuje zabójca, a każdy dzień może przynieść kolejną ofiarę. Dowody są, ale dopóki nie zostaną odpowiednio zinterpretowane stanowią jeszcze jeden element, sprzyjający sprawcy. Zabójczy maraton zmierza w niewiadomym kierunku i coraz więcej ludzi zostaje do niego wciągniętych. Nikt nie wie gdzie zostanie znaleziona następna ofiara, coś istotnego umyka śledczym, co wykorzystuje przestępca, wciąż wyprzedza ścigających go. Napięcie staje się nie do zniesienia, kolejny atak jest niespodziewany i Piotr musi zmierzyć się z tym, co pogrzebał w przeszłości. Czy w sytuacji zagrożenia nie zawiedzie go intuicja, jaka do tej pory dawała mu przewagę? Emocje zaciemniają obraz sytuacji, chociaż może będzie odwrotnie? Kiedy zostaje tak wiele odebrane człowiek działa instynktownie, zasady schodzą na dalszy plan i liczy się jedynie ocalenie.

Takich kryminałów jak Adama Widerskiego oby było wydawanych jak najwięcej. Gdyby nie informacja na okładce, fabuła nie zdradziłaby w jakimkolwiek momencie, że to debiut. Pełna akcji, i przede wszystkim kryminalnego suspensu, historia już na pierwszych stronach narzuca szybkie, a zwłaszcza mordercze, tempo. W „Odwyku” nie ma prostych pytań i odpowiedzi, są za to skomplikowane powiązania sięgające w obszary, które zostały zepchnięte na margines pamięci lub życia. Autor daje czytelnikom pasjonujące śledztwo, w jakim wciąż pojawiają się nowe dowody i poszlaki, lecz nie brak również ślepych uliczek i chwil frustracji. Adam Widerski nie unika ostrych scen, nie są one jednak ot tak wstawione w wątki, ale odgrywają one konkretna rolę, podobnie jak każdy szczegół ma znaczenie. Kolejne zabójcze klocki budują krwawą budowlę, lecz nie tak łatwo odgadnąć dlaczego powstaje i kto jest jej twórcą. Tożsamość sprawcy ukryta jest za murami stworzonymi z sekretów, wstydu, ludzkich słabości i bolesnych wspomnień, spajają je silne emocje, budzące dawne demony i kreujące nowe tajemnice. Pozostaje jeszcze kwestia bohaterów, nieszablonowych i intrygujących, noszących bagaż niełatwych doświadczeń, pomimo tego walczących o sprawiedliwość, mających własne zasady, pozwalające zachować im zdrowy rozsądek w świecie gdzie zbrodnia jest na porządku dziennym, a zło wydaje się codziennością. Noszą oni w sobie misję, która nie pozwala im odwrócić głowy od ludzkiej niegodziwości. Gdyby tego było mało drugim planem w „Odwyku” jest Łódź, nie ta znana turystom, ale ta widywana codziennie przez jej mieszkańców, pełna kontrastów, odpychająca czasami, lecz zawsze intrygująca zaułkami i niepowtarzalnym klimatem.