poniedziałek, 30 października 2017

Tajemnica ukryta w zegarku

„W godzinie śmierci”
Peter James


Teraźniejszość jest po części wynikiem tego co już miało miejsce, lecz nie wszyscy wiedzą o tym. Dla wielu liczy się to co właśnie miało miejsce i nie szukają korzeni bieżących wydarzeń, a to w nich najczęściej kryje się siła sprawcza. Ten kto patrzy dalej niż reszta ma szansę dotrzeć do prawdziwego motywu i odkryć prawdę, co stanowi istotę śledztwo kryminalnego. Jednakże wcale jeszcze nie przesądza to o tym, iż sprawca poniesie karę za swoje czyny.

Ze śmiercią trudno jest się oswoić, nawet jeśli jest się nadinspektorem policji i niejedno dochodzenie, z morderstwem w roli głównej, ma się na zawodowym koncie. Sprawa Aileen McWinter od początku „pachnie” komplikacjami, bo kto napada ot tak sobie na zamożną staruszkę, zamieszkującą bardzo spokojną okolicę i kradnie antyki, co ważniejsze torturuje prawie stuletnią kobietę? Ofiara przecież nie byłaby w stanie przeciwstawić się złodziejom, dlaczego więc doszło do tego bestialskiego przestępstwa? To samo pytanie zadaje sobie policjant Roy Grace i Gavin Daly, brat Aileen. Każdy z nich zamierza dotrzeć do prawdy, jeden z nich nawet za wszelką cenę. Wśród skradzionych szczególnie jedna rzecz przykuwa uwagę – zegarek Patek Phillips, jednocześnie wart miliony, lecz co istotniejsze bezcenny dla obojga rodzeństwa. Stara pamiątka rodzinna stanowi zagadkę samą w sobie, prawie dziewięćdziesiąt lat temu mały Gavin otrzymał zaszyfrowaną wiadomość, ale do tej pory nie wie co jaką informację zawiera. Drogocenny czasomierz wciąż nie odkrył zawartej w sobie tajemnicy, Daly wciąż ma nadzieję, iż ją pozna. Oficjalne dochodzenie to jedno, lecz brat ofiary nie zamierza czekać na jego wyniki, sprawiedliwości musi stać się zadość, bez względu na koszty, prawo i policję. Nadinspektor Roy Grace traktuje swoją pracę bardzo poważnie i dokłada wszelkich starań by odkryć tożsamość sprawców, a im więcej szczegółów odkrywa tym więcej znaków zapytania pojawia się. Czego nie mówi Gavin Daly i jaki ma to związek z teraźniejszymi wydarzeniami? Zemsta czasem musi długo poczekać nim się dokona i kilka osób przekona się o tym na własnej skórze!

Kryminały nie muszą być mroczne by stanowiły perełki w swoim rodzaju, niektórzy autorzy po prostu sięgają po klasyczne reguły gatunku i reinterpretują je zgodnie z własnym pomysłem na fabułę. „W godzinie śmierci” Petera Jamesa czytelnicy zanurzają się w tradycyjnym dochodzeniu, wciągającym ich strona po stronie, ślad po śladzie, aż do finału gdzie splatają się wszystkie nitki tworząc nieoczekiwany obraz, odmienny od tego czego można było się spodziewać. W tej historii liczy się każdy detal, nawet najmniejsze wzmianki mogą mieć kolosalne znaczenie. Pisarz doskonale porusza się w śledczych niuansach, odsłaniając nie tylko kulisy pracy policji, lecz także osobistego życia stróżów prawa oraz wzajemnych zależności pomiędzy nimi.  „W godzinie śmierci” kilka wątków tworzy osnowę dla sensacyjnej opowieści, w której nie brakuje motywu zemsty, spraw z przeszłości, drobiazgowego dochodzenia oraz poszukiwania sprawiedliwości za wszelką cenę i bez względu na to ile czasu upłynęło. Peter James wie jak przyciągnąć uwagę czytających i, co jeszcze trudniejsze, utrzymać ją od początku do samego końcu, lecz nie tylko to przesądza o mistrzowskiej klasie tego kryminału. Samo śledztwo jest jedną z dwóch osi książki, drugą stanowi zagadka z przeszłości, okazująca się być czymś więcej niż jedynie wyblakłym wspomnieniem z wartością sentymentalną w tle. Pomiędzy tym co było i właśnie miało miejsce jest intrygujący związek, o wiele głębszy niż wydaje się na pierwszy rzut oka, sekrety i tajemnice leżą u podstaw działania poszczególnych bohaterów. Prawie każdy z nich skrywa coś przed światem i wbrew pozorom ma to znaczący wpływ na przebieg wydarzeń.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros