"Ukryta śmierć"
J.D. Robb
Czasem śmierć jest niezauważana, czasem dopiero przypadek sprawia, że zostaje odkryta. Jeżeli jej źródłem jest zbrodnia rusza proces, którego efektem końcowym powinna być sprawiedliwość ... Powinna ...
Eve Dallas widziała już wiele ofiar morderstw, zbyt wiele, niestety są one podstawą jej pracy. Tym razem prowadzona sprawa łączy się z życiem prywatnym pani porucznik. W przygotowanej do remontu zrujnowanej kamienicy zostają odkryte szczątki ludzkie i to nie jednej osoby, a kilku. Na dodatek właścicielem nieruchomości jest Roarke, mąż Eve, i nie zamierza on stać cierpliwie z boku podczas śledztwa. Okazuje się, że stary budynek kryje jeszcze kilka podobnych "niespodzianek", a odkryte kości mają znamiona przeżytych cierpień. Śledztwo jest utrudnione z powodu upływu czasu jaki minął od momentu dokonania zbrodni, nie sprzyjał on zachowaniu śladów, które mogłyby wskazać ich sprawcę. Jakby tego było tego mało dotyczył nastoletnich dziewczyn, jakie zaginęły w bardzo burzliwym momencie, kiedy nikogo nie dziwiły takie zniknięcia i rzadko zajmowano się nimi bardzo dociekliwie. Porucznik Dallas zbyt dużo może powiedzieć jaką egzystencję wiodły ofiary, zna ją z własnej przeszłości, zresztą Roarke i ktoś z bliskich obydwojga również i to dosłownie.
Gdy kości zaczynają "mówić" powoli zaczyna się malować dramatyczny obraz, lecz nadal nie ma motywu morderstw i co równie ważne ofiary wciąż pozostają anonimowe. Szczególnie to ostatnie nie daje spokoju Eve, zamierzającej odkryć kim były zamordowane i jeżeli to tylko możliwe powiadomić ich rodziny co stało się z nimi.
J.D. Robb
Czasem śmierć jest niezauważana, czasem dopiero przypadek sprawia, że zostaje odkryta. Jeżeli jej źródłem jest zbrodnia rusza proces, którego efektem końcowym powinna być sprawiedliwość ... Powinna ...
Eve Dallas widziała już wiele ofiar morderstw, zbyt wiele, niestety są one podstawą jej pracy. Tym razem prowadzona sprawa łączy się z życiem prywatnym pani porucznik. W przygotowanej do remontu zrujnowanej kamienicy zostają odkryte szczątki ludzkie i to nie jednej osoby, a kilku. Na dodatek właścicielem nieruchomości jest Roarke, mąż Eve, i nie zamierza on stać cierpliwie z boku podczas śledztwa. Okazuje się, że stary budynek kryje jeszcze kilka podobnych "niespodzianek", a odkryte kości mają znamiona przeżytych cierpień. Śledztwo jest utrudnione z powodu upływu czasu jaki minął od momentu dokonania zbrodni, nie sprzyjał on zachowaniu śladów, które mogłyby wskazać ich sprawcę. Jakby tego było tego mało dotyczył nastoletnich dziewczyn, jakie zaginęły w bardzo burzliwym momencie, kiedy nikogo nie dziwiły takie zniknięcia i rzadko zajmowano się nimi bardzo dociekliwie. Porucznik Dallas zbyt dużo może powiedzieć jaką egzystencję wiodły ofiary, zna ją z własnej przeszłości, zresztą Roarke i ktoś z bliskich obydwojga również i to dosłownie.
Gdy kości zaczynają "mówić" powoli zaczyna się malować dramatyczny obraz, lecz nadal nie ma motywu morderstw i co równie ważne ofiary wciąż pozostają anonimowe. Szczególnie to ostatnie nie daje spokoju Eve, zamierzającej odkryć kim były zamordowane i jeżeli to tylko możliwe powiadomić ich rodziny co stało się z nimi.
Reszta recenzji do przeczytania tutajtutaj