Jako, że na zimę nic nie poradzimy po prostu "taki mamy klimat" człowiek musi sobie dawać radę z jej kaprysami oraz pojawianiem się i znikaniem. Ubieranie się na cebulkę, opatulanie się ciepłymi szalami i chustami oraz noszenie wełnianych czapek to świetna metoda, ale gdy człowiek spojrzy przez okno to i tak dreszcze go przechodzą. Na to mam jeden sprawdzony sposób - książki, po prostu czytanie w autobusie, na przystanku, no i oczywiście w domu. Tym razem rozgrzewają mnie i pozwalają zapomnieć kryminały, komedie, no i oczywiście historie z miłością w tle 😉
Porcja rozgrzewaczy:
Karolina Szewczykowska "Druga strona miasta"
portal CPA i wyd.Prószyński i S-ka
recenzja tutaj
Sophie Hannah "Promień rażenia"
księgarnie Matras i Wydawnictwo Literackie
Monika B. Janowska "Połknąć żabę"
portal CPA i wyd.Zysk i S-ka
Sylvain Reynard "Shadow"
(w ramach bonu - nagrody za recenzję tygodnia w księgarni Gandalf)
Sylvain Reynard "Raven"
(w ramach bonu - nagrody za recenzję tygodnia w księgarni Gandalf)
No i zima nie taka straszna ;)