„Uwaga,
szpieg!”
Tadeusz
A. Kisielewski
Kto
nie oglądał, chociaż raz, z zainteresowaniem filmu szpiegowskiego albo nie
czytał z zaintrygowaniem książki, gdzie oś akcji budowana jest na agenturalnych
rozgrywkach? Jamesa Bonda i jego znajomych po fachu nie trzeba nikomu przedstawiać,
lecz czy zastanawialiście się co jest fikcją, a co może być prawdą?
Rzeczywistość bywa bardziej zaskakująca i niesamowita niż by się podejrzewało.
Wywiad,
słowo klucz do świata pełnego tajemnic, niespodziewanych wydarzeń, spektakularnych
akcji i przede wszystkim szpiegów. Tak to może wyglądać dla laików, wychowanych
na sensacyjnych produkcjach filmowych i równie ekscytujących tytułach
książkowych. Jednak jak to bywa rzeczywistość jest całkowicie odrębnym bytem i
często o wiele barwniejszym i intrygującym niż się komukolwiek wydaje. Wywiad
nie jest pomysłem ostatnich kilkudziesięciu czy też nawet kilkuset lat, jego
korzenie sięgają do pierwszych cywilizacji. W końcu jego nadrzędnym celem jest
informacja, kto ją posiada ma przewagę nad innymi. Jednak to nie wszystko, ale
dopiero początek niesamowitych dziejów spod znaku agenturalnych rozgrywek. Już
w Biblii są wspomniane tego typu działania, z innych pism starożytnych także
można dowiedzieć się o przodkach dzisiejszych agentów. Również Chińczycy mają
znaczący wkład w tę dziedzinę stosunków społecznych, w sąsiednich Indiach też rozwijano
tę sztukę. Kolejne wieki przyniosły rozwój tej jakże użytecznej dziedziny,
niektóre nazwiska już zawsze będą kojarzyły się jednoznacznie, bo kto nie zna
kardynała Richelieu? Literatura przysporzyła sławy jednym i antypatii drugim,
uwypukliła pewne wydarzenia, lecz prawdziwe oblicze wywiadowczego środowiska to
całkowicie inna historia niż się powszechnie wydaje. Znane wydarzenia z
perspektywy wywiadowczej „podszewki” nabierają nowych kolorów, a zwłaszcza
wymowy.
James
Bond i jego mniej lub bardziej znany kompani po fachu, płci obojga, wydają się
nie mieć konkurencji w realnym świecie. Oczywiście powszechnie wiadomo, że
wywiad istnieje, lecz pozostaje w cieniu więc na jego temat krążą plotki i
bajki. Ile jest w nich prawdy? Trzeba przyznać autorowi „Uwaga, szpieg!”, że
nad wyraz rzetelnie podszedł do tematu i wprost zasypuje czytelników
informacjami. Jednak nie trzeba się bać tej powodzi, wprost przeciwnie Tadeusz
Kisielewski wie co chce przekazać i robi to w przemyślany sposób, fakty
uzupełnia o ciekawostki oraz materiały źródłowe. Dzięki temu zaznajamiamy się z
wiekami szpiegowskiego fachu od zamierzchłych czasów po dzień dzisiejszy
jednocześnie mając możliwość spojrzenia na historyczne wydarzenia z nowej perspektywy.
„Uwaga, szpieg!” to obszerne kompendium wiedzy podane w przystępny sposób, lecz
z pełnym profesjonalizmem, bez skrótów i pominięć. Każdy rozdział to nowa
porcja wiadomości ułożonych chronologicznie i powiązanych logicznie z poprzednimi
i stanowiącymi podstawę dla następnych. Tadeusz Kisielewski opierał się na
wielu źródłach, z których wybrał cytaty adekwatne do poruszanych tematów, co
pozwala na ewentualne samodzielne pogłębienie wiedzy. Nie zabrakło w tym tytule trafnych
spostrzeżeń, humoru, odbrązowienia mitów i podkreślenie tego, co do tej pory było
pomijane lub zapomniane.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Rebis